Zaskoczona spojrzałam na mojego rozmówce, nie spodziewając się, że sam w ogóle do mnie podejdzie, zdecydowanie widać po nim, że woli zwierzęta niż ludzi co absolutnie mnie nie dziwi, zwierzę nigdy nie zdradzi, nigdy nie zrani i kocha bezwarunkowo a ludzie.. Ludzie potrafią być podli, zdradliwi i niedoceniający tego, co chcesz im zaoferować. Może właśnie dla tego i ja wole spędzać czas z istotami nawet powiedziałabym bardziej na swój sposób inteligentniejszymi od ludzi.
- Tak, bawiłam się całkiem dobrze - Przyznałam, nie oszukując mojego rozmówcy, wokół było tyle zwierza, że ciężko było nie cieszyć się z ich obecności, a jednocześnie odczuwając smutek powodu ich uwięzienia w tych czterech ścianach. - Przykre w tych wszystkich sklepach jest tylko to, jak traktuje się te zwierzęta, cały czas siedzą w klatkach czasem nawet w swoich odchodach po kilka dni to przykre, że ludzie nie traktują zwierząt tak, jak sami chcieliby być traktowani - Dodałam, po chwili jakoś, tak czując dużą potrzebę na wypowiedzenie tych słów.
- Przyznasz jednak, że nie każdy sklep zoologiczny jest taki sam - Gdy to powiedział, kiwnęłam głową, oczywiście, że nie. Niektóre są zadbane, ale tylko dlatego, że ludzie pracujący tam naprawdę lubią to, co robią. Szkoda tylko, że to pojedyncze sklepy.
- Masz rację. Resztą zmieńmy temat, masz pomysł na imiona dla swoich zwierzaków? - Spytałam, naprawdę ciekawa tego faktu, dobieranie imion zwierzaka to dosyć ważny moment
nie tylko dla człowieka, ale i dla zwierzęcia a wiem to dlatego, że rozumiem ich mowę.
- Szczerze powiedziawszy, jeszcze nad tym nie myślałem, a ty masz jakiś pomysł na imię dla swojego pupila? - Odpowiedział pytaniem na pytanie, jednocześnie dając znać, że nie wie i na daną chwilę raczej wiedzieć nie będzie, jakie nada im imiona, no nic, na pewno coś potem wymyśli.
- Ja? To zależy, jak on będzie chciał się nazywać - Wyznałam, unosząc króliczka, tak by na niego spojrzeć. - Jak chciałbyś się nazywać? - Tym razem zwróciłam się do mojego małego towarzysza.
- Tuptuś? - Powtórzyłam, nieco przyznam zaskoczona. Kiwając głową, skoro tak chce i tak już nazywały go dzieci w sklepie niech i tak będzie, mały tuptuś. - W porządku, więc ma na imię tuptuś - Tym razem odezwałam się do mojego towarzysza, uśmiechając się delikatnie.
- Ładnie - Przyznał, głaszcząc zwierzaka po łebku.
A jednak nie pożałowałam, tego pójścia z nimi było warto, nawet jeśli moja mama będzie miała pretensje, bo niby to lubi zwierzęta i chętnie by je miała jednakże, gdy przejdzie co do czego, może nagle zmienić całkowicie zdanie. Już ja ją dobrze znam, mimo to nie oddam malucha, a nawet powiem więcej, mam zamiar kupić jeszcze jedno zwierzątko, by Tuptuś nie czuł się sam. Jednak to w swoim czasie nie wszystko na raz.
Tuląc do siebie zwierzaka, zatrzymałam się na moment, musząc już iść w inną stronę niż chłopaka, niestety nasza wspólna przygoda już dobiegła końcu, a ja muszę wracać do domu, by matka mnie nie zabiła za zbyt długie przebywanie poza domem, co za rygorystyczna kobieta.
- Dziękuję za miły wypad do sklepu zoologicznego, muszę już wracać, moja mama nie lubi, gdy spędzam czas z innymi ludźmi spoza naszego kręgu - Gdy to powiedziałam, dopiero po chwili uświadomiłam sobie, że coś podobnego powiedziałam mu, będąc lisem, oby tylko się nie zorientował. Mógłby, źle na o zareagować. - o zobaczenia w szkole - Dodałam, idąc w swoją stronę do domu.
<Yuutaka? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz