A zatem nie spełniałem jego preferencji. Oczywiście, że nie spełniałem, jak ktoś o takich gabarytach mógłby spełniać czyjekolwiek preferencje. Nie powiedział mi tego wprost, ale wymigiwanie się od odpowiedzi było jednoznaczne. Niepewnie się poruszyłem na jego kolanach, źle się z tą myślą czując. Niby ją podejrzewałem, oczywiście, ale jak już teraz miałem pewność, to strasznie to we mnie uderzyło. Może, gdybym się postarał, za pomocą magi udałoby mi się jakoś wpłynąć na ten wygląd...? Byłoby to drogi przedsięwzięcie, to na pewno, i też nie mam pewności, czy nie odbiłoby się to przypadkiem na tej mojej właściwej formie. Żeby się mu jednak spodobać, to muszę spróbować.
– Powinieneś ten temat całkowicie wyrzucić z głowy i przyswajać do siebie to, co ci mówię. A mówię ci, że uważam cię w tym wydaniu na bardzo atrakcyjnego – powiedział, chyba od razu wyczuwając mój zmieniony nastrój. Te jego psie instynkty są niesprawiedliwe. Ja mam tylko przeczucie, a on pewność.
– A zatem gdybym był kobietą od samego początku, umówiłbyś się ze mną? – zapytałem całkowicie poważnie, przyglądając się mu z uwagą.
– Jakbym miał dużą pewność siebie, to oczywiście, że tak. Znaczy się, chodzi mi o to, że od razu wyglądasz, jakbyś był nie z mojej ligii, no gdzie ja, a gdzie ty – wyjaśnił szybko, ale już wyczułem, gdzie mogę się przyczepić.
– Czyli będąc mężczyzną wyglądam zbyt pospolicie i mało szlachetnie? – zapytałem, mrużąc gniewnie oczy.
– Nie, oczywiście, że nie. To dzięki pracy się do siebie zbliżyliśmy, bo wtedy ta granica pomiędzy moim pospólskim stanem, a twoim szlacheckim jednak się trochę zatarła. A gdybym cię zobaczył takiego na ulicy, to jednak bałbym się podejść i zaproponować wyjście na, na przykład kawę – wytłumaczył się, poprawiając moją grzywkę. No cóż, chyba mogłem to zaakceptować, brzmiało dosyć logicznie. Chociaż, wyglądał dobrze, bardzo dobrze, a zrzucał na niepewność siebie. Jestem pewien, że gdyby tylko chciał, mógłby mieć każdego. – Jesteś pewien, że chcesz tak siedzieć na moich kolanach? Strasznie spięty jesteś – dodał, na chwilę skupiając moją uwagę na czymś innym.
– Wypadałoby cieszyć się z dotyku własnego męża, i to jak najszybciej. Najpierw przez materiał, później skóra do skóry. I tak daję sobie za dużo czasu. Nie powinienem czuć przy tobie takiego spięcia. To jest dziwne uczucie, bo znam przecież twój dotyk, a jednak czuję go teraz inaczej – wymamrotałem, opierając głowę o jego klatkę piersiową. Nawet przytulanie się jest inne. Jakim cudem kobiety aż tak inaczej odczuwają świat? A może to coś ze mną jest nie tak? Może jestem jakiś wadliwy?
– Daj sobie trochę czasu, dobrze? Jesteś kobietą dopiero kilka godzin, to dalej dla ciebie nowość. W końcu jednak ci się uda i nie będziesz miał takich myśli – pocieszył mnie, tuląc mnie do siebie odrobinkę mocniej, ale dalej jednocześnie był przy tym bardzo łagodny. Ciekawe, jak bardzo odporne jest to ciało i na jak wiele będzie mógł sobie pozwolić, bo jak na razie taki strasznie delikatniy się czuję.
– Spałeś w ogóle kiedyś z kobietą? – zapytałem nagle, zdając sobie sprawę z faktu, że tego o nim nie wiem. Wiem, że przede mną uprawiał seks z niewieloma mężczyznami, i był w związku ze szlachcianką... właśnie, z jakąś szlachcianką był w związku, a do mnie to by się podejść bał, wiedziałem, że coś mi w tych tłumaczeniach nie pasowało.
<Piesku? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz