wtorek, 20 maja 2025

Od Haru CD Daisuke

 Szkoda mi go było, bo czułem, że nie jest pewien tego, co chce zrobić, zmusza się, bo myśli, że mnie zawiedzie, jeśli teraz zrezygnuje, nie rozumiejąc, że bardziej zawiedzie mnie, i to biedna dziecko, gdy nie będzie akceptował naszego potomka z krwi i kości, a jednak nie bierze tego pod uwagę, to smutne jak bardzo próbuje udawać tylko po to, aby mnie uszczęśliwić.
Otworzyłem usta, aby coś powiedzieć, on, jednak powstrzymał mnie, zabierając swoją dłoń.
– Nic już nie mów, niepotrzebnie wszystko komplikujesz, ja wszystko zaplanowałem, a twoje gadanie nie jest mi potrzebne – Mruknął, a więc chyba nie ma sensu nic już mówić, muszę zrobić wszystko, aby pokochał to dziecko, a jeśli nie będzie w stanie pokochać go, tak jak pokocham go ja, zrobię wszystko, aby moja miłość wystarczyła jej lub jemu za nas obu.
Nie mówiłem już nic, skupiając się tylko na drodze, on nie chciał rozmawiać, a ja nie chciałem, aby się na mnie denerwował, już i tak wystarczająco go zdenerwowałem, nie potrzebuję denerwować jeszcze bardziej.
A resztę drogi przetrwaliśmy już w milczeniu, on już nie mówił i ja też, nie pogrążając się własnych myślach, trochę, żałując, że powiedziałem mu o tym wszystkim, bo może gdybym nigdy nie wspomniał o tym, jak bardzo lubię dzieci i jak bardzo bym jakiekolwiek chciał, kto wie może wtedy aż, tak by się na to nie nastawiał? Tego pewien nie byłem, natomiast wiedziałem jedno, następnym razem, nawet jeśli czegoś bardzo chce, nie mogę mówić mu tego na głos, całą resztę głupich rzeczy lub dla niego, w jaki sposób przerażających będę pozostawiał dla siebie, tak będzie bezpieczniej dla niego i zdecydowanie spokojniej dla mnie.
Po powrocie do rezydencji zajęliśmy się końmi, które potrzebowały jedzenia, picia i pielęgnacji po długiej i dzielnej podróży.
– Przygotujesz nam kąpiel? Chciałbym się odświeżyć przed pójściem spać – To było pierwsze zdanie, które do mnie rzucił od chwili rozmowy o dziecku.
– Oczywiście, a może chcesz coś jeszcze zjeść? – Dopytałem, będąc w stanie, w razie co przygotować mu coś do jedzenia, śniadanie śniadaniem obiad też jedliśmy, natomiast kolację ominęliśmy. Może jest głodny, tylko udaje, że nie, a kto go tam wie.
– Nie, dziękuję, jeść nie chcę, chcę tylko ciepłej kąpieli – Jak powiedział, tak zrobiłem, przygotowując mu kąpiel, o którą prosił.
Zadbałem, aby w wodzie były wszystkie olejki, które tak bardzo lubi, nie przejmując się tym, że mój nos już miał dość przy użyciu trzeciego, w końcu to miała być jego kąpiel, idealna i pachnąca tak jak lubił najbardziej.
– Kąpiel dla mojego panicza przygotowana, zapraszam do kąpieli – Zaprosiłem męża do środka, postanawiając pomóc mu rozebrać się, a nawet wykąpać, jeśli będzie trzeba, choć Szczerze wolałbym tego uniknąć. I to nie dlatego, że się go brzydzę, czy jestem na niego zły po naszej rozmowie, nie, ja po prostu dałem zdecydowanie za dużo tych olejków i już teraz bardzo mnie one drażnią. Zdecydowanie przegiąłem, następnym razem lepiej nie wlewać olejków to zdecydowanie zbyt bardzo drażni moje nozdrza.
– A ty się ze mną nie umyjesz? – Dopytał, chyba trochę tym faktem zawiedziony.
– Wybacz, ale nie tym razem wlałem za dużo olejków i nie wytrzymam przy nich zbyt długo – Wyjaśniłem, uśmiechając się do niego przepraszająco.

<Paniczu? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz