poniedziałek, 26 maja 2025

Od Haru CD Daisuke

Czy mi się podobał? Oczywiście, że mi się podobał, w końcu to wciąż był on, trochę drobniejszy, bardziej kobiecy, bledszy i jeszcze mniejszy, niż poprzednio, ale to wciąż on, i to wystarczyło mi, aby kochać go tak samo, jak zawsze, jak każdego dnia jako mężczyznę, a teraz jako kobietę.
I chodź trochę boję się, jego drobnego ciała, które z łatwością mógłbym skrzywdzić. Wiem, że jeśli bardzo skupię się na swojej sile, nie zrobię mu krzywdy, bo w końcu tego najbardziej bym nie chciał, nie chciałbym go skrzywdzić, a nie zrobić czegoś, co wywoła u niego jakąkolwiek traumę, to właśnie dlatego tak bardzo uważam nawet podczas dotyku, czuję, że jeszcze się boi, że jeszcze nie do końca tego chcę. A ja nie będę go do niczego zmuszał, niech da sobie czas, niech sam da mi znać, kiedy będzie ten moment, abym mógł, choćby się do niego przytulić i chociaż nie takie było pytanie, to w mojej głowie stworzyłem sobie odpowiedzi na chyba wszystkie możliwe pytania, które zapewne prędzej czy później mi zada.
– Podobasz mi się – Powiedziałem, krótko nie wiedząc, czy potrzebuję więcej słów, co zresztą mógłbym mu w tej chwili powiedzieć? Sam jeszcze nie do końca przyzwyczaiłem się do jego nowego ja, podoba mi się, i to wystarczy.
– A czy podniecam cię jako kobieta? – To pytanie akurat trochę mnie rozbawiło, bo w sumie niewiele się zmienił, dla mnie to wciąż ten sam Daisuke, tylko z dłuższymi włosami i trochę innymi krągłościami,
– Wiesz, nie widziałem cię jeszcze w całej okazałości, a więc ciężko jest mi odpowiedzieć na to pytanie, w tym, jednak wydaniu, w którym widzę cię teraz przed oczami mam ciągle mojego pięknego męża w ciele pięknej kobiety – Wyjaśniłem, mówiąc jasno, a przynajmniej taką miałem nadzieję, w końcu nie mogłem powiedzieć, mu tak lub nie, nie wiem, jak zareaguje moje ciało, kiedy dojdzie do zbliżenia, znając moje popędy seksualne, zapewne nie będzie mi przeszkadzało kochanie się z nim jako z kobietą, kobiety podobają mi się tak samo, jak mężczyźni, a więc chyba nie powinno być z tym najmniejszego problemu, oczywiście, odkąd mam męża nie patrzę na nikogo tak jak na niego.
A więc dobrze, a że podświadomie wiem, kim jest i że tak bardzo jest do siebie podobne, dzięki czemu nie będę odczuwał dziwnego poczucia winy, wmawiając sobie, że robię coś złego, w końcu to on mój ukochany mąż.
Daisuke westchnął ciężko, bawiąc się swoimi długimi ładnie spiętymi włosami.
– Nie przejmuj się, wszystko będzie dobrze, nie nastawiaj się negatywnie, przecież dobrze wiesz, że cię kocham – Podchodząc do niego, ucałowałem jego piękne dłonie, łącząc nasze spojrzenia. – Chyba powinienem pójść po zamówione jedzenie, nic nie zjadłeś ani nie wypiłeś. A jak widzę, służba nie przyniosła posiłku – Dodałem, przypominając sobie o jedzeniu, które przecież mieli przynieść.
– Chcieli przynieść, ale nie pozwoliłem mi wejść do środka, nie czułem się zbyt komfortowo i nie chcę, aby ktoś na razie mnie oglądał – Wyjaśnił, a ja doskonale to rozumiałem, dając mu czas na zaakceptowanie samego siebie.
– Spokojnie, zaraz przyniosę nam śniadanie – Stwierdziłem, idąc po posiłek, który już dawno miał być zjedzone, a o którym to miałem, myśląc o rzeczach ważniejszych dla mojego panicza.

<Paniczu? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz