piątek, 23 maja 2025

Od Haru CD Daisuke

Czułem, że mój mąż nie czuł się najlepiej strasznie spięty i nie do końca swój, trochę tak jakbym miał obok siebie kogoś innego, a jednocześnie tak dobrze mi znajomego, dziwne uczucie, które mimo wszystko nie przekreśla mojego męża, kocham go i nic ani nikt tego nie zmieni.
Dając mu więcej komfortu, nie przytuliłem go. Czując, że tego nie do końca by chciał, potrzebuję czasu, aby się przyzwyczaić do swojej nowej roli i ja to rozumiem i akceptuję, dając mu czas, którego potrzebuje.
Mając go w końcu przy sobie, zasnąłem, znam spokojnym, wiedząc już, na czym stoję, jakoś tak w końcu po zobaczeniu go poczułem ulgę, poczułam spokój, którego potrzebowałem, aby móc wreszcie zasnąć. I choć najgorsza robota tak naprawdę leży po jego stronie wiedziałem, że w końcu się przyzwyczai. A gdy już w końcu będzie czuł się dobrze i swobodnie w swoim nowym ciele ja będę przy nim, aby za każdym razem i przez cały czas wspierać go, jeśli tylko będzie tego potrzebował.
Obudziłem się późnym rankiem, tak jak to u mnie bywało bardzo często, nie lubiłem wczesnych pobudek.
Rozleniwiony otworzyłem oczy, rozciągający leniwie swoje mięśnie odruchowo zerkając na drugą stronę łóżka.
Mojego męża, a może powinienem zacząć mówić żony, nie było obok mnie, ciekawe, gdzie on się udał, mam tylko nadzieję, że nie siedzi przed lustrem i nie przeżywa tego, jak w tej chwili wygląda, bo szczerze, znając go, jest do tego zdolny, a ja doskonale jestem tego świadomy.
Podniosłem się z łóżka, szukając Daisuke, którego nigdzie nie było, a to przyznam, trochę mnie zaskoczyło, podejrzewałam, że w pierwszy dzień po przemianie będzie cały dzień w sypialni, ewentualnie w łazience, go natomiast nie było ani tu, ani tu, a więc gdzie poszedł? I że nie boi się spojrzenia innych?
Nie miałam zbyt wiele czasu, aby się nad tym zastanowić, bo nim zdążyłem, cokolwiek zrobić mój mąż wrócił do sypialni okryty wszystkim, czym tylko mógł.
– Płaszcz? Nie przesadzasz, aby za bardzo? – Dopytałem, przeglądając mu się uważnie, gdy zdejmował z ciała płaszcz wraz z kapturem.
– Nie chcę, aby ktoś mnie takiego zobaczył – Mruknął, już, mając swoje dziwne humorki, cóż, był kobietą dopiero kilka godzin, a coraz bardziej zachowywał się, jakby był nią od zawsze.
– Skoro tak uważasz, chcesz coś zjeść? A może chciałbyś się czegoś napić? – Podpytałem, zabierając od niego płaszcz, powiesiłem na wieszaku.
– Chętnie bym się czegoś napił – Wybrał a ja, kiwając głową, przytulając go do siebie, czując odruchowo jak spina wszystkie swoje mięśnie.
Odsunąłem się od niego, rozumiejąc, że to jeszcze nie czas, aby okazywać mu nawet drobne uczucia, potrzebował więcej czasu, a ja to rozumiałem, właśnie dlatego dałem mu spokój, idąc zająć się sobą szybka kąpiel, przebranie w czyste ubrania, przeczesanie moich włosów i tak o to wreszcie mogłem opuścić sypialnię, idąc do kuchni i cię Poprosiłem służbę o dwa ciepłe napoje i lekkie śniadanie, które sam wybrałem. Puchate omlety serowo-warzywne wydawało mi się to dobrym pomysłem, lekkie i dobre, a więc mój mąż nie powinien narzekać, zamówiłem to, co najchętniej by zjadł.
Wracając do sypialni wiedzą, że gotowe dania zostaną dostarczone na miejsce w odpowiednim momencie…

<Paniczu? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz