Nie mogłem zgodzić się z jego pomysłem, nie jestem na tyle zmęczony, aby jak sam stwierdził mówić głupoty, ja naprawdę uważam, że on jako kobieta będzie piękny, tak piękny, jak piękny jest teraz i nic mojego zdania nie zmieni, a on niech uważa, co chce, ja mam swoje zdanie, on ma swoje zdanie i nic ani nikt tego nie zmieni…
Ziewnąłem cicho, kręcąc swoją głową, tuląc do siebie.
– Niech i tak będzie, dobranoc – Ucałowałem go w czoło, zamykając swoje oczy, dając sobie odpocząć, tej nocy wystarczy już atrakcji, których i tak mamy już co niemiara, to znaczy ja nigdy nie gardzę dodatkową atrakcją, jednak ze względu na męża muszę się zachować, wiedząc, że on nie jest tak energiczny i wytrzymały jak ja sam, jednak czy mi to przeszkadza? Absolutnie nie, kocham go i dla niego jestem w stanie zrobić wszystko, nawet jeśli czasem musi się trochę na siłę wyciszyć…
Nie myśląc już o tym zbyt długo, pozwoliłem sobie na sen, odpływając do krainy snów, gdzie wypoczynek pozwolił zregenerować moje ciało i umysł, a właśnie tego najbardziej potrzebowałem…
Obudziłem się dosyć wcześnie jak na mnie, mój piękny mąż wciąż spał, a ja, ja miałem siłę i ochotę na rozpoczęcie nowego dnia, zerkając na zegarek, powoli podniosłem się z łóżka, pozostawiając ukochanego samego, aby móc przygotować mu posiłek i zioła, o których na pewno wspomni, bo przecież tak bardzo ich potrzebuje, co prawda nie wiem, po co, bo w sumie średnio działają, natomiast skro tak bardzo mu na tym zależało, zrobię dla niego tę przysługę i przygotuje mu zioła, tak jak sobie tego zawsze życzy.
Posiłek, który przygotowałem nam śniadanie, nie był jakoś bardzo wykwintny, zwyczajny posiłek, który mój mąż lubi na słodko, w końcu trzeba zadbać o to, aby miał wszystko, o czym tylko marzy, chcąc dać mu wszystko, tak jak i on daje mi wszystko.
– Nie spodziewałem się, że was tu zastane – Słysząc głos wujka, odwróciłem się w jego stronę, jego to się akurat o tak wczesnej porze, nie spodziewając w rezydencji.
– Wiesz, tak wyszło, że możemy tu przyjechać, kiedy chcemy – Zauważyłem, uśmiechając się do niego łagodnie. – Dobrze cię widzieć całego i zdrowego – Dodałem, naprawdę, ciesząc się na jego widok, co jak co, ale to mój wuj i miło jest go zobaczyć po dłuższej nieobecności…
Mężczyzna kiwnął głową, uśmiechając się łagodnie, podchodząc bliżej od razu, marszcząc brwi.
– Pachniesz znajomo jak twoja matka – Mruknął, a na jego twarzy od razu dało się dostrzec niezadowolenie, no tak w końcu to człowiek, a on nienawidzi ludzi, już ja doskonale to wiem…
– Tak, znalazła mnie, a mój mąż pomógł nam się dogadać – Wyjaśniłem, niespecjalnie, przejmując się jego niezadowoloną miną, niech myśli, co chce to moja mama mam prawo się z nią widywać, kiedy chce, a mu nic do tego i niech nawet nie próbuje tego zmieniać…
– Chyba jej tu nie przyprowadziłeś prawda? – Ta myśl chyba trochę go przeraziła tylko dlaczego? Nie wiem i pewnie szybko się nie dowiem, tak już po prostu jest…
– Nie, nie myślałem nawet o tym, chociaż to nie taki zły pomysł, w końcu ma prawo tu być tak samo, jak i ja – Stwierdziłem, wzruszając ramionami, jasno dając mu do zrozumienia, że to ja zdecyduje co, gdzie i jak będzie wyglądało…
– Nie chce jej tu – Mruknął, kręcąc przy tym swoim nosem.
– To nie ty zdecydujesz, kto i kiedy tu będzie tylko ja – Stwierdziłem, zabierając już gotowy posiłek do sypialni całkowicie, ignorując wujka, aby wrócić do ukochanego męża, z którym spędzimy wspólnie przyjemnie dzień…
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz