Uśmiechnąłem się do niego ciepło, chwytając w swoje ramiona, tak jak sobie tego życzył, niosąc do łóżka, gdzie ułożyłem w czystej już pościeli. Z moim tempem zrobiłem wszystko błyskawicznie, dzięki czemu mój piękny mąż mógł już odpoczywać w łóżku, gdy ja miałem jeszcze coś do zrobienia.
Musiałem posprzątać po kąpieli, ale zanim to zrobię, to jeszcze jedno musiałem załatwić, po pierwsze od razu go przytuliłem, tak jak chciał, a po drugie skupiłem się całkowicie na jego pięknej osobie.
– A ty przypadkiem głodny nie jesteś? – Zapytałem, doskonale, słysząc burczenie jako brzucha.
– Ja? Nie, głodny niespragniony tak – Nie wierzyłem mu, to znaczy wierzyłem w to, że był spragniony, nie wierzyłem jednak w to, że nie był głodny, bo głodny na pewno był, tylko znów próbuje udawać, że tak nie jest, bo przecież przytyje, a nie może, rany czasem jest z nim trudniej, niż powinno być.
– Nie jesteś głodny? A twój brzuch burczy dlatego, że nie jesteś głodny? – Dopytałem, poruszając uszami, które doskonale słyszały nawet najmniejszy ruch wywołany przez powietrze, tak więc i doskonale słyszały burczenie jego brzucha.
Mój mąż nie odpowiedział, a ja rozumiałem, że znów zacznie się ta sama śpiewka, nie mogę jeść, muszę się odchudzać, cały on jakoś mnie to nie dziwi, na szczęście ja się nie lubię słuchać i dlatego zrobię mu coś do jedzenia, delikatnego i jak najbardziej odpowiedniego dla jego żołądka, aby później mi nie narzekał, że jest tłusto, niezdrowo i że może przydać…
Kiwając jedynie głową, jak posłuszny piesek opuściłem sypialnię, oczywiście, mając w głowie ułożony plan dotyczący jego posiłku, który zje, czy mu się to podoba, czy nie.
Nie pozwolę mu, żeby się głodził, to bardzo niezdrowe. A on musi być zdrowy, aby żyć, jak najdłużej się da.
Musiałem przygotować mu, a raczej chciałem omleta z warzywami zdrowe i dobre nie może narzekać na jedzenie, które jest małokaloryczne, bo tak po prostu nie wypada.
Zadowolony przygotowanego posiłku zrobiłem również ciepły napój, który go rozgrzeje od środka.
I niech tylko spróbuję mi narzekać, a ja i tak na pewno zrobię tak, jak będę chciał.
– Przygotowywałem coś do jedzenia – Wracając do sypialni, od razu zwróciłem uwagę mojego męża, który uniósł jedną brew w ku górze, ach, już mu się nie podoba i doskonale to widzę, no proszę, jakoś mnie to nie zaskakuje…
– Nie chciałem nic jeść – Gdy to mówił, jego brzuch od razu zaburczał jeszcze głośniej, no tak próbuję udawać, a w rzeczywistości doskonale wiemy, jak jest.
Pokręciłem głową niespecjalnie, przejmując się jego słowami, niech sobie już pogada, Jeśli tak bardzo musi, najważniejsze jest dla mnie, aby zjadł nic więcej nie, nie ma w tej chwili takiego znaczenia, może narzekać, może pokazywać, że mu się to nie podoba, ale zje, a ja tego dopilnuję.
– Wiem, ty nigdy nie chcesz nic jeść, a prawda jest taka, że musisz – Zauważyłem, stawiając tace z jedzeniem na łóżku obok męża, który zetknął na jedzenie, tak jakby chciał wyczytać, ile posiłek ma kalorii. – Nie przejmuj się, zadbałem, aby było zdrowo i smacznie – Dodałem, siadając obok na łóżku.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz