Pierwszy dzień miał być powtórką zeszłych dni, w których to nie było przy mnie mojego męża. Wystarczył jeden dzień, abym znów się do niego przyzwyczaił, abym znów zaczął, zanim tęsknić, nie mogąc pogodzić się z jego odejściem, ciężka rola była samotnego rodzica. I choć wiedziałem, że wróci, tęskniłem, zanim, czekając na zakończenie dnia, teraz już chyba po prostu będę czekał tak codziennie, każdego dnia przez dwa tygodnie już nie mogąc doczekać się jego powrotu do domu.
Od rana przygotowałem naszym dzieciom śniadanie gorące napoje, który również z nim wypiłem, zamieniając kilka słów, prosiłem, aby dzisiaj wróciły punktualnie do domu, chciałem zabrać je na jakąś wycieczkę, jutro mają wolne, a więc chyba dobry pomysł, aby gdzieś się przejść. Jeden dzień drogi od nas znajdą się ruiny stare, zniszczone i bardzo zaniedbane, może to dobry moment, aby zabrać ich na zwiedzanie, może to pasja, którą będą z nami dzielić?
Warto spróbować zawsze lepszy to pomysł, niż gdyby mieli siedzieć w domu lub przebywać z tymi dziwnymi znajomymi, których nawet ja nie lubię. A to naprawdę rzadko się zdarza, abym ja kogoś nie lubił.
– Chcecie może zwiedzić ruiny? Dzisiaj macie ostatni dzień szkoły przed wolny weekendem, a jeden dzień drogi stąd znajdują się stare ruiny, w których kiedyś byłem z waszym tatą, są dosyć ciekawe, a więc może, może byście chcieli tam pójść? – Zaproponowałem, pijąc gorącą herbatę, którą sobie zrobiłem.
Dzieci spojrzały po sobie, analizując moje pytanie, najprawdopodobniej zastanawiali się, czy w ogóle chcą spędzić w taki sposób czas.
– Szczerze powiedziawszy, mieliśmy w planie iść do znajomych… – Zaczął Haru, zerkając na mnie kątem oka.
– W sumie jednak znajomi nie uciekną, możemy to przełożyć na inny dzień i wybrać się wspólnie na wycieczkę – Tym razem odezwała się Hana, ciepło się do mnie uśmiechając.
Szczerze naprawdę bardzo się ucieszyłem, mając nadzieję, że ten dzień spędzimy naprawdę bardzo dobrze, ja dzieci i pani jeziora, o ile zechce z nami pójść, Jeśli natomiast będzie wolała zostać w domu, nie będę jej do niczego zmuszał. Bardzo mi pomaga, dlatego ma prawo odpocząć, kiedy tylko chcę.
– W takim razie proszę, żebyście po szkole wrócili od razu do domu, musicie się spakować, abyśmy mogli wczesnym rankiem wyruszyć w podróż – Poinformowałem ich, dostrzegając lekkie niezadowolenie z powodu wczesnego wstania, ale nie powiedziały nic, kiwnęły posłusznie głową, kończąc swój posiłek, po którym podziękowały, opuszczając dom, pozostawiając mnie znów samego, to znaczy nie do końca samego, bo w końcu wyładuje tu jeszcze Lailah. Co prawda śpiąca, ale była.
Po wyjściu naszych dzieci rozejrzałem się po kuchni, szukając sobie jakiegoś zajęcia, niestety było za wcześnie na cokolwiek, mogłem jedynie umyć naczynia po śniadaniu, umyłam również swój kubek po herbacie i wróciłem do łóżka, było jeszcze bardzo wcześnie, a więc mogłem pójść spać, w końcu na spokojnie zdążę jeszcze zrobić obiad spakować wszystko na podróż, a nawet poinformować Lailach, mam dużo czasu, wręcz cały dzień, a więc chyba nic złego się nie stanie, jeśli zamknę oczy na pięć może dziesięć minut, która jest twarz w poduszkę męża, która znów na nowo tak pięknie nim pachniała.
<Pasterzyku? C;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz