Rozbawił mnie tymi słowami, czy ja byłem większy? Tylko tak mu się wydawało, jest znacznie drobniejszy niż zazwyczaj, dlatego tak może to wszystko odbierać.
– Patrząc na to, jak drobny jesteś, faktycznie mogę wydawać się dla ciebie większy – Odpowiedziałem, uśmiechając się do niego łagodnie nie do końca, wiedząc, jak mam się zachować, nie chciałem za mocno go chwycić, a czując wciąż jego spięcie, sam nie czułem się do końca dobrze, nie chciałem, aby się mnie z jakiegoś powodu wystraszył to po pierwsze, ale tak po drugie, skoro sam przyszedł, to chyba nie mam się o co bać prawda? Sam już nie wiem. Bałem się zrobić coś, co by go skrzywdziło, a jednocześnie chciałem zachowywać się normalnie, aby nie myślał, że się go nie daj Boże brzydzę, bo znając go, mógł wpaść na taki pomysł, o ile już na niego nie wpadł. Z moim mężem nigdy nic nie wiadomo czasem to studnia, którą ciężko rozszyfrować.
– A więc jednak jestem zbyt drobny – Westchnął, bardzo tym faktem niepocieszony, choć w rzeczywistości ja nie powiedziałem nic takiego.
– Nie wiem, czy tak bym to nazwał, jak na kobietę myślę, że jesteś całkiem odpowiednich gabarytów – Wyjaśniłem, szczerze, mając nadzieję, że moje słowa w czymś mu pomogą, kto wie, może zmienią, chociaż odrobinę jego patrzenie na swoją kobiecą wersję.
– Tak uważasz? A nie sądzisz, że lepiej bym wyglądał, gdybym miał biust zdecydowanie większy niż ten teraz, no i trochę więcej ciała takiego kobiecego ciała – Zadając to pytania, trochę stawiał mnie w krępującej sytuacji, dziwnie przy nim mówiło mi się o tym, jak moim zdaniem powinna wyglądać kobieta. Tym bardziej że moim ostatecznym życiowym wyborem był on, mężczyzna, a nie kobieta, czy więc powinienem mówić mu, jak moim zdaniem powinna wyglądać prawdziwa kobieta? Nie do końca byłem przekonany.
– Wiesz, tak szczerze powiedziawszy trochę ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie, w końcu wybrałem mężczyznę nie kobietę, czyż nie? – Odpowiedziałem, przytulając go delikatnie do swojego ciała.
Mój mąż westchnął, myśląc chwilę nad moimi słowami, już widziałem w jego głowie, że analizuje odpowiedź i kolejne pytanie, które zapewne pojawiły się w jego głowie.
– Tak wybrałeś mnie, a nie jakąś kobietę, ale chyba mimo wszystko, skoro podobała ci się kobieta, to chyba masz jakieś preferencje, czyż nie? – A on znów swoje, po co tak właściwie o to pytał? Czy miało to jakiekolwiek znaczenie? Może dla niego, bo dla mnie raczej nie, przecież jego wygląd nie zmieni się po wypowiedzeniu preferencji, jakie posiadam, nic to nie zmieni, a jedynie przypadkiem może go zdołować, a tego bardzo bym nie chciał.
– Co to zmienia? Dla mnie nie ma znaczenia, jak wygląda twoje ciało, kocham cię i jestem pewien, że będziesz mnie podniecał bez względu na to, jak wygląda twoje ciało pod ubraniem – Wyjaśniłem, widząc, że ta odpowiedź wcale mu się nie spodobała, nie tego oczekiwał, ale co mogłem poradzić, moje preferencje niczego nie zmieniam, a dopytywanie o nie, nie ma najmniejszego sensu, jego wygląd się nie zmieni. A więc trzeba akceptować to, jaki jest, a nie szukać dziury w całym.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz