niedziela, 19 maja 2019

Od Cerise do Keyi

Każdy słyszał tę historię czerwonego kapturka. Jednak ta była inna, pod osłona nocy, pod ukrytym kapturem był chowany sekret, tak rozległy, iż mógłby zabić.

Babcia wraz z mamą wysłały mnie na poszukiwania tajemniczych składników. Wręczyły jedynie listę, gdzie mogą się znajdować owe składniki. Nie powiedziały, także, po co one są potrzebne i do czego.
Co mają zamiar z nimi zrobić?
Co chcą dzięki nim ugotować?
Zastanawiało ją to w drodze, do pierwszego punktu drogi, miał być nim Las z dziwnymi runicznymi kamieniami. Trochę to dziwaczne, jednak rozpoczyna się nowa wędrówka, a może nawet podróż Czerwonego Kapturka, który niesie koszyczek. Niebawem wylatują w nim nowe składniki do receptury tajemniczego napoju bądź też jedzenia. Nie mówiły za wiele, może chciały się pozbyć jej z domu. Jednak coś jej podpowiadało, że dobrze robi, choć nie wie do końca, co to mogło być. Czuła ulgę, że jednak są bezpieczni i dadzą sobie jakoś radę, przynajmniej choć trochę.
Droga do lasu, nie była długa, dotarła do niego dużo szybciej niż sama. Cieszyła się, gdy znalazła wodorosty, które mogła wraz z wodą umieścić w niewielkim słoiku. Pojemnik schowała w koszyczku i ruszyła dalej po kolejne i kolejne składniki. Było ich tak wiele, oko traszki, jagody, jakaś masa solna, nektar z drzew, oraz parę innych.
Podczas tej ciekawej wędrówki napotkała na wiele przeszkód, przynajmniej tak uważała. Oraz na takie przeszkody, z którymi musiała walczyć bądź uciekać.
Do powrotu miała udać się jeszcze w parę miejsc, by zebrać kilka dodatkowych składników, po drodze natknęła się na magiczne stworzenie. Stanęła w miejscu, przyglądając się mu, zwierzę z pozoru piękne, było w rzeczywistości niebezpieczne. Mogło zaatakować, jednak jednorożec, jego krew, jak i proszek z rogu był potrzebny. Starała się podejść powoli, ale zwierzę się spłoszyło i uciekło. Ona za nim zaczęła biec, omijać różne przeszkody.
W oddali ujrzała jakąś postać, więc zaczęła się do niej zbliżać, chciała jedynie spytać, czy przypadkiem nie zauważyła tegoż magicznego zwierza.

Keya?

Liczba słów: 316

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz