Stojąc, spokojnie wpatrywałem się, w przestrzeń zapełnioną ludźmi zawsze lubiłem, uciekać z zamku do ludzi denerwował, mnie jednak jeden mały fakt otóż to „chowanie się” nie lubiłem tego, bo niby dlaczego miałem to robić? Nie zawiniłem nikomu jedynym istotnym faktem, dla którego to robię, to mój ród jestem synem przyszłego już króla i muszę się pogodzić z tym, że nigdy nie będę, mógł bez strachu chodzić przy ludziach, na pewno nie dopóki żyje mój ojciec i dziadek.
Westchnąłem cicho, jedząc ten dziwnie smakujący owoc, bądź co bądź nie na co dzień jem, coś tak nawet nie wiem, jak to nazwać dziwnego? Niecodziennego mniejsza nieistotny fakt, który mogę pominąć, bo i tak nic mi to nie da. Zaprzątanie sobie głowy głupotami, które i tak niczego w moim życiu nie zmienią.
Westchnąłem cicho, jedząc ten dziwnie smakujący owoc, bądź co bądź nie na co dzień jem, coś tak nawet nie wiem, jak to nazwać dziwnego? Niecodziennego mniejsza nieistotny fakt, który mogę pominąć, bo i tak nic mi to nie da. Zaprzątanie sobie głowy głupotami, które i tak niczego w moim życiu nie zmienią.
- To upierdliwe - Mruknąłem, niezadowolony kręcąc, nosem z niezadowolenia z powodu tego ukrywania się chciałbym tak samo, jak ci ludzie bawić się z nimi tam, a nie stać tu sam no prawie sam w końcu mam ze sobą czarnowłosego.
- Co mój panie zdaje się dla ciebie aż takie irytujące? - Yuri zwrócił, moją uwagę zadając mi proste pytanie powodujące w mojej głowie małe zamieszanie.
Nie odpowiedziałem, to co powiedziałem, tak naprawdę skierowane było, do mnie samego niestety powiedziałem, to trochę za głośno co pozwoliło Yuri'emu usłyszeć moje słowa, które nie koniecznie usłyszeć miał i tak mnie, nie zrozumie, on jest wolny no dobrze prawie wolny, chodzi o to, że on może robić co chce, gdy go nie potrzebuje a ja..Ja cały czas muszę przestrzegać regulaminu i etykiet to doprowadza, mnie do lekkiego niesmaku a całe moje życie z tego powodu jest po prostu nudne.
Machnąłem, ręką na tę całą sytuację skupiając, się na tym, co działo się, prawie że przed moimi oczami. Kurcze mam nadzieję, że kiedyś też będę mógł z nimi świętować. Ale nie to nie możliwe czy będę królem, czy też nim nie będę, muszę zawsze dbać o swoje dobre imię a zbliżanie się za bardzo do ludzi i przyjaźń z nimi może sprowadzić mnie na złą stronę. Wykorzystają każdy mój złych ruch.
- Tak sobie myślę, jak by to było, gdybym na jeden dzień mógł, być kimś innym wyobrażasz, sobie ile fajnych rzeczy mógłbym zrobić? Wreszcie mógłbym odpocząć od codzienności, gdyby tylko był sposób na to - Rozmarzyłem się, myśląc o takim jednym dniu, byłbym najszczęśliwszym człowiekiem na świecie albo wręcz przeciwnie marzyłbym, o powrocie do swojego życia jednak mimo to chciałbym spróbować czegoś nowego czegoś innego, czegoś zwyczajnego.
O dziwo Yuri patrzył, na mnie z zaskoczeniem cóż zna mnie na tyle długo by wiedzieć, jakie mam marzenia może są nierealne, ale to moje marzenia nikt ich nie może, mi odebrać nie pozwoliłbym, na to nikomu to coś, co trzyma mnie przy życiu, pozwalając wierzyć w lepsze jutro, jakkolwiek to brzmi nierealnie.
- Naprawdę chciałbyś? - Na dźwięk tego pytania skrzywiłem się mocno, gdybym nie chciał, nie mówiłbym przecież, że chce, co on za głupka mnie ma? Cóż, nawet jeśli zapytam, od razu powie mi, że nie ja już go tam dobrze znam kłamcą może i nie jest, ale kryć przede mną prawdę potrafi nawet lepiej od mojego ojca.
- Wracajmy, lepiej do zamku muszę, przygotować się na przyjście „mojej narzeczonej” A ponadto muszę, wymyślić jak się jej pozbyć głupia nie rozumie, że jej nie kocham to strasznie irytująca sprawa - Mruknąłem, kręcąc, nosem dobrze wiedząc, że ta dziewczyna mi nie odpuści.
- Panie wiesz dobrze, że nie wolno ci się zachować niegrzecznie w stosunku do księżniczki - Yuri jak zawsze prawił, swoje mądrości a ja przecież muszę pozbyć się tej baby, nie zostanę, niczyim mężem nie chce i koniec z wielką kropką.
Skrzywiłem się, odwracając głowę w stronę czarnowłosego, patrząc na niego ja, na którego wroga chciałbym zabić własnymi rękoma.
- Jeśli chcesz, sam sobie weź tę babę. Ja nie mam zamiaru się w to bawić i nie praw mi tu morałów, bo i ciebie załatwię - Ostrzegłem, delikatnie pobudzony zakładając kaptur, by wrócić do mojego małego więzienia zwanego domem a dla innych zamkiem.
<Yuri xD>
- Co mój panie zdaje się dla ciebie aż takie irytujące? - Yuri zwrócił, moją uwagę zadając mi proste pytanie powodujące w mojej głowie małe zamieszanie.
Nie odpowiedziałem, to co powiedziałem, tak naprawdę skierowane było, do mnie samego niestety powiedziałem, to trochę za głośno co pozwoliło Yuri'emu usłyszeć moje słowa, które nie koniecznie usłyszeć miał i tak mnie, nie zrozumie, on jest wolny no dobrze prawie wolny, chodzi o to, że on może robić co chce, gdy go nie potrzebuje a ja..Ja cały czas muszę przestrzegać regulaminu i etykiet to doprowadza, mnie do lekkiego niesmaku a całe moje życie z tego powodu jest po prostu nudne.
Machnąłem, ręką na tę całą sytuację skupiając, się na tym, co działo się, prawie że przed moimi oczami. Kurcze mam nadzieję, że kiedyś też będę mógł z nimi świętować. Ale nie to nie możliwe czy będę królem, czy też nim nie będę, muszę zawsze dbać o swoje dobre imię a zbliżanie się za bardzo do ludzi i przyjaźń z nimi może sprowadzić mnie na złą stronę. Wykorzystają każdy mój złych ruch.
- Tak sobie myślę, jak by to było, gdybym na jeden dzień mógł, być kimś innym wyobrażasz, sobie ile fajnych rzeczy mógłbym zrobić? Wreszcie mógłbym odpocząć od codzienności, gdyby tylko był sposób na to - Rozmarzyłem się, myśląc o takim jednym dniu, byłbym najszczęśliwszym człowiekiem na świecie albo wręcz przeciwnie marzyłbym, o powrocie do swojego życia jednak mimo to chciałbym spróbować czegoś nowego czegoś innego, czegoś zwyczajnego.
O dziwo Yuri patrzył, na mnie z zaskoczeniem cóż zna mnie na tyle długo by wiedzieć, jakie mam marzenia może są nierealne, ale to moje marzenia nikt ich nie może, mi odebrać nie pozwoliłbym, na to nikomu to coś, co trzyma mnie przy życiu, pozwalając wierzyć w lepsze jutro, jakkolwiek to brzmi nierealnie.
- Naprawdę chciałbyś? - Na dźwięk tego pytania skrzywiłem się mocno, gdybym nie chciał, nie mówiłbym przecież, że chce, co on za głupka mnie ma? Cóż, nawet jeśli zapytam, od razu powie mi, że nie ja już go tam dobrze znam kłamcą może i nie jest, ale kryć przede mną prawdę potrafi nawet lepiej od mojego ojca.
- Wracajmy, lepiej do zamku muszę, przygotować się na przyjście „mojej narzeczonej” A ponadto muszę, wymyślić jak się jej pozbyć głupia nie rozumie, że jej nie kocham to strasznie irytująca sprawa - Mruknąłem, kręcąc, nosem dobrze wiedząc, że ta dziewczyna mi nie odpuści.
- Panie wiesz dobrze, że nie wolno ci się zachować niegrzecznie w stosunku do księżniczki - Yuri jak zawsze prawił, swoje mądrości a ja przecież muszę pozbyć się tej baby, nie zostanę, niczyim mężem nie chce i koniec z wielką kropką.
Skrzywiłem się, odwracając głowę w stronę czarnowłosego, patrząc na niego ja, na którego wroga chciałbym zabić własnymi rękoma.
- Jeśli chcesz, sam sobie weź tę babę. Ja nie mam zamiaru się w to bawić i nie praw mi tu morałów, bo i ciebie załatwię - Ostrzegłem, delikatnie pobudzony zakładając kaptur, by wrócić do mojego małego więzienia zwanego domem a dla innych zamkiem.
<Yuri xD>
Liczba słów: 657
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz