Książki są jedną z tych rzeczy, które Violet po prostu uwielbia. Sprawia jej przyjemność zagłębianie się w historie bohaterów jej ulubionych powieści. Pomaga jej to w większym stopniu zrozumieć ludzkie emocje i postępowanie innych istot w różnych sytuacjach. W swoim mieszkaniu posiada skromną biblioteczkę, lecz i tak to jest dla niej o wiele za mało, więc właśnie dlatego postanowiła wybrać się do biblioteki. Chciała uzupełnić swoje zbiory o kolejne opowieści, które można by poznać.
Droga do miasta zajęła jej kilkanaście minut, a stamtąd bardzo łatwo trafiła do biblioteki. Pchnęła duże, dwuskrzydłowe drzwi i zdecydowanym krokiem przekroczyła próg. Przez chwilę jeszcze trzymała drobną dłoń na klamce, ściskając ją i sprawiając, że skórzana rękawiczka zatrzeszczała niczym płomienie ognia w kominku. Druga dłoń powędrowała w kierunku broszki, zasłaniając ją i pilnując, aby przypadkiem nie zgubiła tego ciepła, jakie daje jej szmaragdowy kamień.
- Dzień dobry? - brzmiało to raczej jak pytanie, a nie jak stwierdzenie. Cichy głos Mauvais odbijał się przez chwilę echem po pomieszczeniu, a jej błękitne oczy omiotły bibliotekę od środka. Po pewnym czasie między półkami pojawił się, najprawdopodobniej, bibliotekarz. Jego śnieżnobiałe włosy opadały swobodnie na również białe tęczówki. Mężczyzna zaczął iść szybkim tempem w kierunku Mauvais Violet, a ona jedynie co zrobiła to usunęła rękę z klamki. Ramię opadło swobodnie wzdłuż ciała, a palce ścisnęły w sobie biały materiał sukienki. Nadal trzymała dłoń na mostku i głaskała złote zdobienia bezcennej broszki. Bibliotekarz tymczasem przyspieszał coraz bardziej, aż w pewnym momencie potknął się o drewnianą nogę stolika, który stał z dziesiątkami książek, ułożonych w kilka stosów. Przez to mężczyzna poleciał w dół, nie dając rady złapać upragnionej równowagi i poleciał na posadzkę, tuż przed postacią Violet. Z cichym jękiem przyjął upadek, lecz i tak od razu się podniósł, jakby był przyzwyczajony do tego typu sytuacji.
- Najmocniej przepraszam - rzekł, strzepując ze swojego ubioru drobinki kurzu. Mauvais pokiwała głową, lecz nic nie odpowiedziała. Popatrzyła na półki pełne książek, już zaczynając się zastanawiać jaką historię chciałaby przeczytać.
- Szukam książki... - zawiesiła się kiedy zdała sobie sprawę z tego, jak ta wypowiedź była niepotrzebna. Była w bibliotece... książki dosłownie ją otaczały ze wszystkich stron - ciekawej. Przygodowej bądź jakiegoś dobrego horroru może - zakończyła, próbując jakoś wybrnąć z niezręcznej sytuacji. Bibliotekarz pokiwał głową i wskazał palcem dwa pokaźne regały. Violet już czuła pewien rodzaj ekscytacji, lecz mimika jej twarzy wciąż pozostawała niezmiennie obojętna. Skierowała wzrok swoich zimnych, niebieskich oczu w tym samym kierunku, gdzie pokazywał białowłosy.
- Idź tam - powiedział mężczyzna. Stanowczość tych słów sprawiła, że Mauvais Violet natychmiastowo się spięła. Uniosła sztywną rękę, zgiętą w łokciu i wyprostowaną sztywnie dłoń przyłożyła do czoła, równolegle do podłogi. Salutowanie było czymś, co przychodziło jej naturalnie, nie kontrolowała tego, co czasem po prostu wydawało się innym dosyć dziwne. Ten gest, okraszony lakoniczną odpowiedzią "tak jest" spowodował, że Violet sprawiała wrażenie żołnierza, niezwykle ostrożnego, ale jednak nadal żołnierza. Salutowanie zmusiło ją do usunięcia ręki z broszki, przez co słoneczne światło wpadające przez okno odbiło się od szlachetnego kamienia i stworzyło szmaragdową plamę światła na ubraniu bibliotekarza.
Przez parę sekund Mauvais stała w jednej pozycji, lecz potem zdecydowanym krokiem skierowała się w stronę wyznaczonych regałów. Stała przy półkach przez chwilę, czytając tytuły na grzbietach i zastanawiając się, która z nich jest najbardziej fascynująca. Przez to nie zauważyła owego bibliotekarza, kiedy stanął niedaleko niej, jakby w zamyśleniu. Kątem oka widziała jak przesuwa ręką po książkach, lecz najwyraźniej jego wrodzona niezdarność sprawiła, że przesunął bardziej wystający tom, co spowodowało, że parę innych książek spadło na podłogę. Białowłosy szybko pochylił się i zebrał prawie wszystkie, oprócz tej, która przypadkowo przesunęła się w stronę Mauvais. Kucnęła i chwyciła ją, a potem szybko odłożyła na miejsce i popatrzyła pytająco na bibliotekarza.
<Lucjuszu? cx>
Liczba słów: 601
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz