środa, 15 maja 2019

Od Victor'a CD Yuri'ego

Patrzyłem na mojego sługę spojrzeniem mieszanym z irytacją, zaskoczeniem i może trochę niewiarą. Jeśli chciał, to zrobić tylko po to by, poprawić mi nastrój to chyba tylko go pogorszył, nie musi udawać, że jest taki jak ja, nie karze mu przecież tego robić.
- Przestań, wiesz, że nienawidzę kłamstwa a pocieszenie z twojej strony to słaba sprawa - Mruknąłem, nie chciałem go obrażać, ale naprawdę nie pocieszył mnie tym faktem. Wręcz przeciwnie zdołował jeszcze bardziej. 
Udaje, by mi poprawić nastrój miłe, ale w tej chwili raczej niepotrzebne.
- Nie kłamie mówię prawdę - Odpowiedział dość niepewnie, a mi w głowie zapaliła się czerwona lampka czy czasem nie on podgrzał wodę przed moją kąpielą, nawet nie wychodząc z komnaty? To było dziwne, ale wmawiałem sobie, że jest po prostu wyjątkowo szybki i sprytny. Jednak teraz gdy tak o tym myślę, od dziecka wiedziałem, że coś jest z nim mocno nie tak, przyglądałem mu się i lubiłem spędzać w jego towarzystwie czas najczęściej dlatego, że zawsze przy nim coś się działo, teraz chyba wiem, dlaczego tak było. Dziwi mnie jednak fakt, że mi to mówi. 
- Ty..Ty nie kłamiesz - Wydukałem gdy wszystko powoli zaczęło dochodzić do mojego mózgu, od zawsze był inny, był przy mnie, nie skrzywdził, dał mi może nawet więcej miłości niż mój własny ojciec, niesamowite. Jeden fakt mnie tylko zastanawia...
- Nie boisz się, że zaraz pójdę do mojego ojca i wszystko mu powiem? - Spytałem, czysto teoretycznie nie miałem zamiaru tego robić, jednak no cóż, moja rodzina powinna nienawidzić wygnańców, co chyba nie wychodzi ani mi, ani mojemu ojcu.
Yuri nagle zamilkł, takiego pytania się nie spodziewał, może tego nie przemyślał, a może właśnie przemyślał, tylko nie wiedział jak sformułować kilka zdań, aby wyjaśnić mi, dlaczego nie bał się mi powiedzieć swojej największej tajemnicy, którą powinien mimo wszystko chronić nawet przed moją osobą.
- Chyba po prostu za bardzo ci ufam i dobrze cię znam, nie jesteś taki jak twój dziadek, nigdy nie wypowiadałeś się źle o wygnańcach, pamiętasz, gdy opowiadałem ci historie o wygnaniu wszystkich nadnaturalnych? Byłeś bardzo zawiedziony i smutny wiedząc, że to twój przodek tak potraktował ludzi, bardziej cóż nazwijmy to innych od was - Gdy tak mówił, zacząłem sobie przypominać tę sytuację, gdy razem z nim siedziałem na trawie w ogrodzie, patrząc w gwiazdy, miałem wtedy może z dziewięć lat, ten czas był naprawdę wyjątkowym czasem w moim życiu.
- Pamiętam, to były najpiękniejsze chwile mojego życia, czas niedługo po tym, jak zostałeś przyjęty na dwór, jako mój opiekun pamiętam, że od razu cię polubiłem, a przecież przedtem odtrącałem każdą opiekunkę, którą miałem chyba już wtedy wiedziałem, że jesteś inny - Odparłem, w pół żarcie uśmiechając się od nosem, przypominając sobie czasy, gdy wszystko było łatwiejsze.
Czarnowłosy uśmiechnął się, kładąc swoją dłoń na mojej głowie, rozczochrując mi włosy na wszystkie boki. Co nie do końca mi się podobało.
- No, no uważaj, co sobie robisz, nie pozwalaj sobie - Mruknąłem, odsuwając jego dłoń od moich włosów, nie chcąc wyglądać jak pajac, bo komuś się zachciało psuć mi włosy.
- No dobrze, dobrze - Zaśmiał się cicho, pod nosem zabierając swoją dłoń.
Pokręciłem jedynie głową, cicho wzdychając, odwracając tym samym głowę w stronę okna, wpatrując się w pustą przestrzeń znajdującą się za nim. Na moje szczęście lub też nie moja komnata znajdowała się na tyle wysoko bym, mógł z łóżka zobaczyć jedynie niebo raz czyste innym razem ponure.
Z pogodą jak z człowiekiem nigdy nie wiesz co mu tam w głowie siedzi i jak się akurat dziś czuje, co czasem może utrudniać komunikację międzyludzką.
- Wiesz, tak sobie teraz myślę, że może dzięki mojemu wyskokowi księżniczka stwierdzi, że jednak nie chce, zemną być, a wtedy nie będę musiał brać jej za żony - Zacząłem, tak sobie o tym myśląc, w sumie dopiero teraz sobie to uświadamiając.
Yuri zamilkł na chwile, wyglądając tak, jakby się nad czymś zastanawiał, no ładnie on potrafi myśleć, jak bardzo się ciesze z tego powodu, mimo to ciekaw jest, nad czym się aż tak zastanawia.
- Wydaje mi się, że nawet mimo to będzie chciała zostać twoją żoną - Powiedział, nagle a mi zrobiło się aż gorąco no kurcze naprawdę? Niech ją piekło pochłonie, nienawidzę tej baby. Kobiety zdają się irytujące, ale ta, ta to jest mistrzem, w tym, co robi naprawdę. Wiele kobiet w życiu miałem, ale takiej jeszcze nie.
- Niech mnie nawet nie wkurza, z nią jest coś mocno nie tak naprawdę, gdy zostanie moją żoną, wykończy mnie mówię ci ona to podła wiedźma, zachowuje się sztucznie i do tego tak głupio się z wszystkiego cieszy jakie to wkurzające - Warknąłem pod nosem, niezadowolony czując mocne niezadowolenie z mojego położenia, które było wręcz chujowe. I co ja mogę teraz zrobić? Nic muszę to znieść, choć bardzo nie chce, bycie księciem jest beznadziejne.

<Yuri? xD>

Liczba słów: 774

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz