czwartek, 19 czerwca 2025

Od Daisuke CD Haru

 Nie mogłem się na to zgodzić. Nie mam czasu na takie rzeczy, im dłużej czekam, tym przecież ta szansa na ciążę jest mniejsza. Nie mówiąc już o jego potrzebach, przecież jego libido jest strasznie wysokie. I on ma na mnie czekać? A co, jeżeli nie da rady? Przecież jest tylko człowiekiem, a raczej wilkołakiem, ma swoje potrzeby, więc jeżeli ich nie spełnię, to zrobi coś bez pomyślunku, coś głupiego, coś, nad czym nie będzie w stanie zapanować. Ale czy też jest sens teraz próbować? Chociaż, można spróbować, bym się szybciej przyzwyczaił, i też zadbamy o jego potrzeby. Tak, tak zrobię. 
- Nie mogę zaniedbywać twoich potrzeb – powiedziałem cicho, zerkając na niego szybko tylko po to, by zaraz spuścić wzrok. 
- Daj spokój, nie jestem zwierzęciem. Mogę się powstrzymać, i na ciebie poczekać tyle, ile potrzebujesz, moja piękna panienko. Przez chwilę nie myśl o mnie, dobrze? Skup się na sobie, przez kolejny tydzień, i rób tak, by to tobie było dobrze – zaproponował, gładząc delikatnie mój policzek. 
- Muszę o tobie myśleć. Jak nie będę o tobie myśleć, to zaraz nie będziesz jeść, zapomnisz o używaniu kosmetyków na skórę, włosy, ubierać się będziesz słabo, zapomnisz o swoich podstawowych potrzebach... nie, ja nie mogę się skupiać tylko na sobie. To nie jest możliwe. I jeszcze przez tydzień. Przecież to tak strasznie dużo czasu – pokręciłem głową, nie mogąc się zgodzić na jego pomysł. Jak kiedyś myślałem tylko o sobie, tak teraz nie potrafię tak robić. Nie po to się zmieniałem, by teraz stać się ponownie gorszą wersją siebie. 
- No dobrze, więc ty skupisz się na moim dobru. A ja zajmę się tobą. I będziesz się mnie słuchał. Mamy taką umowę? - zaproponował, chwytając mój podbródek, by unieść moją głowę. 
- Widzę tutaj pewne nieścisłości, które powinniśmy przedyskutować, ponieważ jestem tak jakby trochę na straconej pozycji... - zacząłem, tak trochę niepewnie, nie chcąc jeszcze mówić mu "tak".
- Lepszej propozycji nie będzie. Więc? - wymusił na mnie szybką reakcję. 
- Więc tak. Ale tylko do końca tygodnia, dłużej niż siedem dni nie wytrzymam – burknąłem cicho, pusząc delikatnie moje policzki. 
- Moja grzeczna Panienka – odparł zadowolony, po czym pocałował mnie w usta. - A teraz zjemy kolację, ty pójdziesz spać, a ja do pracy – dodał, nakładając na mój talerz tosty. A sądząc po zapachu, były to tosty z ricottą, pieczoną papryką i ziołami, czyli jedna z moich ulubionych przekąsek. Odkąd służba wie, że jestem kobietą, jakoś tak mam wrażenie, że mnie trochę rozpieszczają, zwłaszcza kucharz. Same potrawy, które lubię. No i jeszcze Haru z tymi deserami. Znaczy, na razie tylko jeden raz mi przyniósł, ale coś czuję, że teraz może mi tak częściej robić, jak nie codziennie. I sam już nie mam pojęcia, czy mnie ten pomysł martwi, czy może ekscytuje, bo co to może dla mnie wymyśleć... 
- Nie pójdę spać. Wolę na ciebie poczekać i zasnąć dopiero, kiedy wrócisz do mnie bezpieczny – odpowiedziałem, nalewając swoje zioła, które pomimo smaku dalej piłem z nadzieją, że mi pomogą.

<Piesku? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz