czwartek, 5 czerwca 2025

Od Haru CD Daisuke

 Dzięki obecności mojego męża czułem się, trochę lepiej mogłam się skupić całkowicie na jego pięknej twarzy, Nie kłamałem jako kobieta, był naprawdę bardzo piękny, miło było tak po prostu na niego sobie popatrzeć.
Widziałem, że jest zmęczony i że zaraz zaśnie, a więc nie odzywałem się za bardzo. Chcąc, aby odpoczął, ewidentnie tego potrzebował, a ja nie miałem serca mów tym wszystkim przeszkadzać.
Moja śliczna panienka zasnęła zmęczona wydarzeniami tego dnia, a ja nie mogę spać, obserwowałem jej twarz, zerkając kątem oka na zegarek, który wskazywał coraz to bliższą godzinę mojego wyjścia.
Szkoda tylko, że przez ten cały czas na dworze padał deszcz, nie wspominając o burzy, która nie odpuszczała.
Czekałem jednak spokojnie, nie panikując, licząc na to, że w końcu minie burza.
Wolałbym nie pracować w taką pogodę, bo wiem, że ciężko będzie mi ukryć strach przed burzą, a raczej nie strach przed burzą, a strach przed głośnymi dźwiękami, które wydaje.
Przecież, jeśli koledzy dowiedzą się, że boję się głośnych hałasów, wyśmieją mnie, a tego raczej bym nie chciał.
Wolę unikać zachowań, które mogłyby coś przypadkiem im powiedzieć.
Nadszedł w końcu czas na moje opuszczenie rezydencji, mój mąż wciąż spał, a ja nie chciałem go budzić, delikatnie ucałowałem, te drobne czoło podnosząc się powoli z łóżka, wiedząc, że moje ślicznej panience będzie zimno, gdy wyjdę, rozpaliłem w kominku, cichutko opuszczając sypialnię.
Na szczęście na dworze już nie grzmiało, deszcz wciąż padał, to prawda i było zimno, ale czy mi to przeszkadzało? Absolutnie nie, pogoda nigdy specjalnie mi nie przeszkadzała, byleby, tylko nie było burzy.
Opuściłem rezydencję, zabierając ze sobą Rain, dzięki klaczy byłem w stanie szybciej dostać się do pracy, a że bardzo ją lubiłem to. Wiedziałem, że jej spokojnie mogłem zaufać, nie bojąc się jej nieoczekiwanych zachowań.
Posiadanie konia naprawdę sporo ułatwia, chyba po powrocie będę musiał porozmawiać z moim mężem o własnym wierzchowcu, ma rację, powinienem sobie takiego sprawić.
Zdecydowanie po powrocie do domu porozmawiam z nim, ale teraz, teraz musiałem skupić się na pracy, do której już zdążyłem dotrzeć.
W pracy jak to w pracy nie nudziłem się, przynajmniej nie ja, szukałem sobie zajęć, obserwowałem różnych ludzi. A dzięki moim znakomitym uszom słyszałem więcej niż ktokolwiek, dzięki temu wszystkiemu potrafiłem dowiedzieć się znacznie więcej o ludziach, których obserwowałem.
Zdecydowanie posiadanie znakomitego słuchu ma wiele zalet, szkoda tylko, że tak samo, jak wiele zalet ma tak również wiele nieprzyjemności się za nimi kryje.
Głośne huki, głośny hałas albo krzyk nie do końca sprawiał mi przyjemność, wręcz przeciwnie trochę mnie przerażał.
Świetnie jednak udawałem, że wszystko było dobrze, coś w końcu robić musiałem, dlatego też pracowałem sam, nie zwracałem tym samym na siebie uwagi, a ubrany w prywatną odzież nie oznakowałem się jako strażnik, zdecydowanie nikt nie wiedział, kim jestem, przynajmniej nikt, kto przypadkiem nie zauważył mnie jako strażnika, z drugiej jednak strony przecież mogę być już dawno po służbie i po prostu spacerować jak jeden z nich, no właśnie, spacerowałem jak jeden z nich, nie zwracając na siebie najmniejszej uwagi, w końcu o to chodziło w mojej pracy, obserwuj, ale nie zwracaj na siebie uwagi…

<Paniczu? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz