niedziela, 8 czerwca 2025

Od Haru CD Daisuke

 I co ja z nim mam? Jasno dałem do zrozumienia, że nie chcę jeść, a mimo to chyba będę musiał.
Westchnąłem ciężko, nawet nie mając ochoty, zanim iść, wiedziałem, że skoro uparł się na przyniesienie mi czegoś do jedzenia to, to zrobi, choćby nie wiadomo, co miało się dziać.
Czekałem więc grzecznie na męża, wiedząc, że wróci za kilka. No może kilkanaście minut z posiłkiem i gorącą herbatą tak jak obiecał, a ja, mimo że jasno dałem mu do zrozumienia, iż nie chcę jeść, to zjem, a to tylko dlatego, że szkoda mi wyrzucenia jedzenia, nawet jeśli mój mąż ma mnóstwo pieniędzy i dla niego nie ma to większego znaczenia.
Całe życie byłam uczona, aby oszczędzać, dbać i nie wyrzucać, a więc mimo teraz zmiany trybu życia wciąż będę szanować, dbać i nie wyrzucać bez względu na to, jak niewielkie koszta są to dla niego, każdy pieniądz to ciężka praca A ja doceniam ją i zawsze doceniać będę.
Moja piękna żona, którą teraz przez jakiś czas będę miał, wróciła do mnie po kilkunastu minutach z tacą pełną jedzenia i dwoma gorącymi herbatami.
– Proszę, śniadanie i herbatka dla ciebie, a dla mnie tylko herbatka – Odpowiedział, co troszkę nie do końca mi się podobało. Dlaczego ja miałem jeść posiłek i pić herbaty, kiedy on miał tylko herbatę, tak to wyglądać nie powinno, on również musi jeść i obaj doskonale zdajemy sobie z tego sprawę szkoda tylko, że on o mnie myśli, a o siebie absolutnie nie dba. I pomyśleć, że ktoś taki mówi mi, co ja powinienem robić i co dla mnie będzie najlepsze, kiedy to sam nie dba o siebie, tak być Zdecydowanie nie powinno, tylko czy mam coś w tej chwili do powiedzenia? Obawiam się niestety, że nie.
– A ty? Ty nic jeść nie będziesz? – Zapytałem, przyglądając mu się uważnie, nie rozumiejąc, dlaczego on nic nie chce, a mi zjeść każe, czy nie tylko ja jadłam tylko śniadanie? Bo jeśli on też go nie jadł, to czemu sam go nie zje? A mi każe zjeść.
– Nie jestem głodny, zjadłem śniadanie i wiesz, nie zużyłem zbyt wiele energii, nie pracowałem tak ciężko, jak ty, dlatego nie muszę nic jeść – No tak, a on znów swoje, ja jeść muszę on nie i tyle by było z porozumienia się.
Westchnąłem ciężko, nawet nie próbując tego komentować, doskonale wiedziałem, że to nie miało najmniejszego sensu.
Skupiłem się na swoim posiłku, rozmawiając z mężem, a raczej z żoną o tym i o tamtym, trochę tracę ochotę na sen, co prawda wciąż byłam zmęczona, jednakże w tej chwili chciałem spędzić, chociaż trochę czasu z moją piękną panienką, przynajmniej, nim zjemy i nadejdzie czas na spoczynek.
Rozmawialiśmy o wielu sprawach najwięcej chyba o tych przyszłościowych o ciąży i dziecku, widziałem ewidentnie, że moja druga połówka strasznie bała się w całej tej ciąży, a więc po co próbuję wciąż mnie przekonać, że to doskonały pomysł? Sam sobie krzywdę robi i mimo słów, które mówię i wciąż po powtarzam, on wie lepiej, dlatego chyba czasem lepiej odpuścić, jeszcze przyjdzie czas na takie rozmowy dziś i tak czułem, że nic nie wskóram…

<Paniczu? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz