środa, 18 czerwca 2025

Od Daisuke CD Haru

 Haru poszedł do swojej mamy, a ja mogłem ze spokojem zająć się pracą. Musiałem też jednak pilnować godziny, by o dobrej udać się na kolację. I też muszę przypilnować Haru, by o dobrej godzinie wrócił na kolację. Muszę pilnować go z wieloma rzeczami, by dobrze jadł, by dobrze się ubierał, by o niczym nie zapomniał... co on by beze mnie robił? Siedziałby w tym swoim zimnym domku i miałby normalne życie, bo pewnie nigdy jego wilcze cechy by się nie ujawniły. Ja w końcu bym się ugiął i albo ten ślub z Suzue doszedłby do skutku, albo miałbym inną żonę. Albo narzeczoną, chociaż podejrzewam, że przed trzydziestką byłbym żonaty, a nie mężaty. Na pewno nie byłoby mnie w tej chwili tutaj w sukience i kobiecym ciele. Na co ja się zapisałem...? Cóż, teraz już za późno na jakikolwiek odwrót. Jeżeli nic się nie stanie złego, to jeszcze dzień, dwa, i możemy chyba podjąć się pierwszej próby. 
Kilka godzin później zerknąłem na godzinę dostrzegając, że przecież za niedługo kolacja, a Haru dalej nie było. Poprawiłem zatem swoje włosy, podniosłem się z krzesła, wygładziłem sukienkę i po założeniu butów ruszyłem w stronę pokoju jego mamy. Miałem nadzieję, że już ją poinformował o mojej zmianie. Nie chcę, by biedna starsza kobieta na zawał zeszła, jeszcze nie nadrobili tego czasu. 
Natknąłem się na Haru w drzwiach, kiedy od niej wychodził. I na moje nieszczęście, kobieta mnie zauważyła. 
– Dzień dobry. Przyszedłem po Haru, niedługo czeka go kolacja – powiedziałem uprzejmie, uśmiechając się łagodnie. Oczy kobiety od razu się rozszerzyły, kiedy zdała sobie sprawę, kim jestem. 
– Nas czeka kolacja, kochanie. Bez ciebie nie zjem – odpowiedział od razu Haru, chwytając za moją dłoń. 
– Więc to tak wyglądasz... Haru mówił mi o twojej przemianie. Strasznie drobniutki jesteś – powiedziała, przyglądając mi się z uwagą, a ja poczułem się jakoś tak dziwnie, jakby mnie negatywnie oceniła w tej chwili. 
– Mamo, nie mów tak. Jest perfekcyjny – odpowiedział, tuląc mnie do siebie. 
– Wiem, wiem, po prostu nie wiem, jak to może wyglądać przy porodzie, czy się nie namęczy przy nim.... – kontynuowała, co sprawiało, że czułem się jeszcze trochę bardziej niepewnie. 
– Będzie miał zapewnioną najlepszą opiekę, i moje wsparcie – Haru stanął w mojej obronie pomimo tego, że atak to w moją stronę nie był. Chyba. A może był? Kobiety są dobre w atakach pasywno agresywnych, a ja jeszcze tego nie rozpoznaję za dobrze. – Idziemy zjeść. Życzę ci miłego wieczoru – dodał, zabierając mnie w stronę pokoju. 
– Chyba faktycznie zbyt drobny jestem – powiedziałem cicho, czując niepewność, która powoli do tej pory znikała, ale teraz pod wpływem słów jego mamy znów się pojawiła. Ona jest kobietą, więc się zna, a już na pewno się zna lepiej ode mnie. Więc jeżeli chodzi według niej jestem zbyt drobny, to musi być to prawdą. 
– Jest w szoku. Widzi cię pierwszy raz, i musi się przyzwyczaić do ciebie. Jutro już będzie zupełnie inaczej, zobaczysz. Zresztą, to mi się masz podobać, a nie jej, a mi się już podobasz bardzo – obiecał mi, przyciągając mnie do siebie. 
– Obyś miał rację – westchnąłem cicho, starając sobie przyjąć jego słowa do serca i faktycznie rozchmurzyć się wiedząc, że i on wtedy lepiej się będzie czuć, ale mi to jakoś nie wyszło. Jeszcze nad tym będę musiał popracować. 

<Piesku? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz