Kiwnąłem łagodnie głową, przeglądając się jego włosom, faktycznie były zdecydowanie zbyt długie, nie do końca to do niego pasowało, oczywiście wyglądał na przystojnego, tak jak zawsze, ale długie włosy to chyba bardziej moja działka niż jego, chociaż tego mógłby mi nie zabierać.
– Oczywiście z największą przyjemnością zabiorę się za skracaniem twoich włosów, jednak nie w tej chwili, właśnie przygotowuję śniadanie dla mnie i dla Lailah, pozwól, że skończę to, co robię w tej chwili i za chwilę pomogę i tobie – Nie miałem nic przeciwko, jeżeli chodzi o zaopiekowanie się jego fryzurą, zrozumiałem, że włosy mu przeszkadzają, bo czułem czasem to samo, potrafiły przeszkadzać, a w tak ciepłe dni utrudniały znacząco życie, jednak ze względu na mojego męża po prostu je zostawiłem, poza tym chyba nie byłbym już w stanie funkcjonować bez nich, przyzwyczaiłem się do nich i czuję się z nimi bardzo dobrze, od lat mam długie włosy i tego raczej już nie zmienia. No, chyba że zaczną wypadać tak jak podczas poprzedniej ciąży, całe moje ciało trochę się osłabiło, a razem z tym włosy, które na szczęście znów były grube i piękne.
– Oczywiście, nie będę ci przeszkadzać, pozwól jednak, że będę ci towarzyszyć, bardzo się za tobą stęskniłem i chcę korzystać z każdej możliwej chwili – Wyszeptał, znów, łącząc nasze usta w namiętne pocałunku, których chętnie odwzajemniłem.
Jak dobrze, że znów był przy mnie i znów czułem jego usta na tych należących do mnie, mogąc być pewnym, że już nie odejdzie, bo będzie przy mnie tak długo, jak to tylko możliwe.
– Nie będę miał nic przeciwko temu, abyś był przy mnie, twoje towarzystwo jest dla mnie przyjemne – Przyznałem, gdy jego usta oderwały się od tych należących do mnie.
Mój mąż grzecznie stał przy mnie, obserwując, co tam sobie takiego przygotowuję, przez cały czas, przytulając się do mojego ciała.
Nie chciał odejść ode mnie nawet na sekundę. A mi w żadnym wypadku to nie przeszkadzało, miło było czuć go znów przy sobie.
– Chciałbyś też zjeść? – Dopytałem, będąc w stanie przygotować coś dla męża, jeśli tylko będzie tego chciał
– Nie, dziękuję, nie jestem głodny, ale wy jedzcie sobie spokojnie – Rozumiejąc doskonale, co do mnie mówi, nałożyłem posiłek dla mnie i dla pani jeziora, a wołając ją do kuchni.
– Dzień dobry Sorey – Lailah zwróciła się do mojego męża, gdy tylko zjawiła się w kuchni.
– Dzień dobry i smacznego – Sorey od razu opuścił kuchnię zapewne, aby nie przeszkadzać nam w posiłku, no dobrze może nie mi, mi raczej nie przeszkadzał, bardziej chodziło tutaj o Lailah, mój mąż nie chciał jej przeszkadzać, mimo że ona sama nic przecież o tym nie mówiła.
Podczas posiłku rozmawiałem trochę z kobietą, informując ją o zgodzie mojego męża, który nie miał nic przeciwko, aby nasze dzieci poszły wraz z nią do naszego dawnego miasta, w którym będą mogli znów cieszyć się swoim dawnym życiem…
Po zakończeniu posiłku kobieta pomogła mi posprzątać, nim znów zniknęła na ogrodzie, w końcu tam miała spokój, cisza, i to chyba przynosiło jej najwięcej radości.
– Sorey przygotuj wszystko do ścięcia twoich włosów, zaraz tam przyjdę – Zawitałem w stronę męża, chowając czyste rzeczy do szafki.
<Pasterzyku? C;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz