A więc wszystko sobie zaplanował od początku do samego końca, pozostając mi brudną robotę, tak jakbym miał już za mało problemów.
Nie znam się na kobiecych strojach, nie mówiąc już o bieliźnie, która miałaby mi się podobać, nie mam jakiś wygórowanych oczekiwań, przyjmę to, co mi da w całości, nie będę narzekał.
– Oczywiście już się robi – Zrobiłem to, co mi polecił, zapinając zameczek należący do jej sukienki…
Po zapięciu zamka moja panienka odwróciła się w moją stronę, pokazując, jak ślicznie wygląda w sukience, oczywiście już widziałem ten strój, natomiast i tak uważam, że wygląda pięknie, a dokładnie z każdej chwili piękniej niż przedtem.
– Podobają ci się sukienki, które noszę? – Tak się przez chwilę zacząłem zastanawiać, czy on przypadkiem już mnie o to nie pytał? I czy ja przypadkiem już mu na to nie odpowiadałem? Chyba, nie jestem pewien…
– Myślę, że tak – Odpowiedziałem ostrożnie, bo co miałem jej powiedzieć? Przecież już mówiłem, że podobają mi się sukienki, bo przecież sam je wybrałem, co jeszcze chce usłyszeć?
– Myślisz, że tak? Co masz na myśli? A więc chcesz mi między wierszami przekazać, że nie wyglądam dobrze? A może chcesz przekazać mi coś innego? Co? Śmiało ja chętnie cię wysłucham – Naskoczył na mnie, jakbym coś złego powiedział, a przecież nic takiego się nie wydarzyło.
No ale przecież kobieta myśli inaczej, ona zapewne wszystko, co powiem. Przekręci, tak aby było zdecydowanie na jej korzyść. I jak się tu nie załamać, czasem zdecydowanie rozmowa i związek z kobietą jest trudniejszy niż z mężczyzną. Z nim i łatwiej się rozmawiać da i mniej sobie dopisuje, a ona? Już zaczynają się kłopoty, a jeszcze nawet dobrze nie pobył kobietą.
– Co? Czekaj ja nawet nic takiego nie powiedziałem – Chciałem się obronić, aby przypadkiem nie wmówił sobie niczego, co jednak on, a raczej ona robi? Wmawia sobie i później jest tak, jak jest i się nie wyrobisz, nawet jeśli bardzo byś chciał.
– Może i nie powiedziałeś, ale pomyślałeś, a to zdecydowanie wystarczy – No i dostaje mi się za nic, ja już lepiej nawet się odzywać nie będę, bo to i tak nie ma najmniejszego sensu.
Westchnąłem jedynie, podchodząc do mojej pięknej żony, aby uchwycić jej dłonie, tylko po to, by przyciągnąć go bliżej łącząc nasze usta w namiętnym pocałunku.
– Nic już nie mów, nie ma co się denerwować, kocham cię i czasem powiem coś złego, ale wiesz, że nie mam nic złego na myśli – Wyjaśniłem, chcąc, aby mi uwierzył i aby nie na mnie nie gniewał, ja naprawdę nie mam nic złego na myśli, kocham go i tylko to ma dla mnie jakiekolwiek znaczenie.
Moja panienka mimo wszystko odwzajemniła pocałunek, korzystając z mojej bliskości.
Co jak co, ale tego nigdy nie odmówi i ja doskonale zdaję sobie z tego sprawę.
– Czasem jesteś niemożliwy – Odparła, gdy tylko nasze usta oderwały się od siebie, pozwalając nam na rozmowę.
– Wiem, ale dla ciebie staram się zmienić, aby spełnić wszystkie twoje oczekiwania najlepiej, jak tylko potrafię – Zapewniłem, głaszcząc jego zimne dłonie.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz