Jego słowa były naprawdę urocze, i słodziutkie, zupełnie jak cały on, ale czy powinniśmy teraz wypoczywać? O ile on w ogóle może wypoczywać. Jego ciało jest w takim stanie, że jak najszybciej należało się nim zająć, by nie musiał tyle cierpieć. Zdecydowanie za mało myślałem podczas seksu, a powinienem. Jak teraz na to patrzę... muszę się bardziej powstrzymywać. Nie osiągnę tej pełnej satysfakcji, owszem, ale mój mąż będzie cały, i zdrowy. Muszę znaleźć tę idealną równowagę, by mój mąż nie był tak pokiereszowany, jak w tej chwili. Moje biedne maleństwo... czemu mnie nie powstrzymywał? Chociaż, czy gdyby mi powiedział wtedy, że coś go boli, że mam przestać, to czy ja bym go wtedy posłuchał? Byłem w amoku, więc pewnie żadne jego słowo by do mnie nie dotarły. Może następnym razem będzie lepiej. Jakaś część moich potrzeb została zaspokojona, więc następnym razem na pewno lepiej się będę powstrzymywał i kontrolował.
- Jeżeli chcesz, możemy poleżeć. Nie wiem, czy to takie zdrowe dla ciebie, powinieneś zająć się sobą, zadbać o siebie, swoje rany... - zacząłem, powoli gładząc jego cudowne włosy, które to oczywiście strasznie się poplątały. Zanim byśmy się nad to jezioro udali, musiałbym się zająć jego fryzurą, żeby chociaż te kosmyki rozplątać.
- Kilkanaście minut mnie nie zbawi, a ile tu dla mnie przyjemności – wyznał, przymykając swoje śliczne oczęta.
- Skoro tak uważasz, to możemy tak zrobić. Daj mi tylko znać, kiedy będziesz już chciał wstać – dodałem, przesuwając palcem w górę, i w dół jego pleców, po jego kręgosłupie, który był całkiem dobrze wyczuwalny, ale za to niezbyt widoczny. Wychodzi więc na to, że jego sylwetka jest odpowiednia, ta przerwa nie wpłynęła na niego jakoś bardzo źle. To dobrze. Muszę obserwować każdą, chociażby najmniejszą zmianę w jego ciele, by wiedzieć, czy czegoś nie mu nie brakuje, czy go nie traktuję źle. Teraz, po tym Piekle sam nie do końca wiem, jak powinienem się zachować, czy z czymś nie przesadzam. Na pewno przesadzam, widzę to po jego twarzy, ale za bardzo mi uwagi nie zwraca. A powinien. Jeżeli chce, bym się zmienił, musi mi zwracać uwagę na moje zachowania.
- Mogę tu z tobą leżeć dzień i noc, i nigdy nie będzie mi mało – odpowiedział, rysując szlaczki na mojej klatce piersiowej.
- Jak tak będziemy leżeć, to nie zdążymy zwiedzić ruin przed powrotem dzieciaków – przypomniałem mu rozbawiony, mimowolnie rozplątując mu te włosy, oczywiście bardzo delikatnie, by nie sprawić mu bólu.
- Coś czuję, że w tym tygodniu i tak za bardzo z łóżka nie będziemy się ruszać, co? - odpowiedział rozbawiony, opierając swoją brodę o moją klatkę piersiową tak, by móc spojrzeć prosto w moje oczy.
- To zależy od ciebie. Wszystko, czego chcę, to tego, byś był szczęśliwy. Jeżeli chcesz, możemy cały tydzień spędzić w łóżku, ciesząc się bliskością naszych ciał. Możemy też iść na wyprawę do ruin, które sam sobie wybierzesz. Dla mojej najukochańszej Owieczki wszystko, czego pragnie – dodałem, całując czubek jego słodkiego noska.
<Owieczko? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz