piątek, 27 czerwca 2025

Od Haru CD Daisuke

Czego ja się w sumie po nim a raczej w tej chwili po niej spodziewałem? Oczywiście, że nie pójdzie spać, bo przecież *musi* na mnie czekać. A przynajmniej sam tak uważa. W rzeczywistości mógłby po prostu położyć się do łóżka, ale czasem naprawdę nie rozumiem, po co aż tak się poświęca. To nie ma najmniejszego sensu, on/ona o tym wie i ja o tym wiem.
A mimo to i tak to robi. Cały on, zawsze robi to, co uważa za słuszne, ale niekoniecznie to, co powinien.
Zastanawiam się, czy w ogóle jest sens to komentować. Doskonale wiem, że to wcale nie takie proste. On bardzo lubi sprawiać większe lub mniejsze problemy, oczywiście przy okazji się nie słuchając. Taki trochę mój rozpieszczony panicz, które w tej chwili stał się moją panienką.
Mówię mu, że ma spać w nocy, zrelaksować się i niczym nie przejmować. A co on chce robić? Pracować całą noc, żeby później móc spać cały dzień razem ze mną. Nie do końca jestem pewien, czy to zdrowe dla niego. Jego praca jest zupełnie inna niż moja, powinien pracować za dnia, wtedy jego umysł funkcjonuje prawidłowo. Niestety, on uparcie robi wszystko po swojemu. Cały on, nigdy nic nie jest tak, jak byśmy sobie zaplanowali.
Odpuściłem temat, wiedząc, że to nie ma najmniejszego sensu. Powiem jedno, on powie drugie i tak nic z tego nie wyjdzie.
W ciszy i spokoju zjedliśmy posiłek, jak dla mnie zbyt zdrowy. Za mało mięsa, za dużo warzyw. Lubiłem warzywa, ale nie wtedy, kiedy cała kolacja składała się wyłącznie z nich. Zdecydowanie nie był to posiłek dla mnie. Mogłem poprosić o coś innego, ale postanowiłem nie sprawiać problemów. Grunt, że coś zjadłem. Nieważne, ile i co. Żołądek ma jeść, więc nie powinien narzekać. A przynajmniej tak mi się wydaje.
- Powinienem już się zbierać - Zauważyłem, odsuwając pusty talerz.
- Ach tak? Zaczekaj, poproszę kucharza, żeby coś ci na drogę spakował - Moja panienka od razu była gotowa, żeby coś mi przygotować, a raczej rozkazać kucharzowi, żeby to zrobił, chociaż tak naprawdę wcale nie musiała.
- Nie ma takiej potrzeby. Na spokojnie i tak nocą nie będę nic jadł, to niezdrowe - Wytłumaczyłem, mając nadzieję, że zaakceptuje moją odpowiedź.
- Może i to niezdrowe, ale tylko wtedy, gdy idziesz spać. Ty przecież spać nie idziesz, więc musisz jeść - Odparła.
No tak. *Ja* muszę jeść, ale ona? Ona najwyraźniej nie musi, bo przecież potrafi żyć samym powietrzem.
Spokojnie więc czekałem na posiłek, który już po chwili został mi spakowany. Tym razem jednak od razu poczułem, że znajduje się tam zdecydowanie więcej mięsa. Mój czuły nos natychmiast to wychwycił, a kubki smakowe zaczęły pracować szybciej.
No dobrze, nie mogę narzekać na posiłek, który mi przygotowano. Przynajmniej, gdy zgłodnieję, będę miał coś, czego mój organizm najbardziej w tej chwili potrzebuje.
- Dziękuję i do zobaczenia. Pamiętaj, proszę, że jeśli poczujesz zmęczenie, po prostu się połóż. Nie ma sensu zmuszać się do siedzenia, kiedy chce się spać - Wyjaśniłem, łącząc w delikatnym pocałunku nasze usta.

<Paniczu? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz