czwartek, 9 kwietnia 2020

Od Kousuke CD Keitha

Na dźwięk słów mojego demonicznego towarzysza kiwnąłem lekko głową, nie tłumacząc mu co i jak w końcu znał mnie, wiedział, że zadaje się z ludźmi bez względu na to, co myślą inni. On sam w sumie nigdy nie oceniał tego, z kim się zadaje, było mu to obojętne i tak miał z tego pewne korzyści, o których nigdy nie chce na głos mówić.
- A już wiem, to twoja nowa zabawka? Oj Kou a mówiłeś, że już nikogo nie masz, okłamałaś mnie? - Udawał skrzywdzonego, co w jego wykonaniu wyglądało dość koniecznie, kiedy to usta mimo wszytko delikatnie się uśmiechały.
- Nie okłamałem, demony nie kłamią - Burknąłem, dając mu w łeb, za to, co powiedział, mógłby chociaż trochę się zachowywać, istota stojąca przed nami to wciąż człowiek, z resztą jest szpiegiem, przyszedł tu tylko z powodu tego idioty.
- Za co to? - Sora nie był zadowolony, a jednak wydaje się, że wiedział za co dostał, bo jakoś tak trochę się uspokoił, unosząc głowę w stronę chłopaka i psa. - Co z nimi zrobimy? Zabijemy? Albo wiem, trochę pomęczymy, tak dla zabawy i wypuścimy, dawno nie miałem okazji męczyć ludzi - Westchnął, niby tym faktem bardzo zasmucony, co za głupek.
- Nikogo nie będziemy męczyć, mnie w to nie mieszaj, Keith jest tu z twojego powodu, znów nas narażasz, rodzice nie będą szczęśliwi - Mówiąc to, wyglądałem jakbym, miał całą tę sytuację gdzieś, taki już byłem wyprany z emocji, kiedy to mój przyjaciel potrafił udawać jak nikt inny na tym świecie.
- O hoho, nie chcę mówić już o tym, kto tu ma największe relacje z ludźmi, siedzimy w tym bagnie razem Kou, dobrze o tym wiesz, pozbądźmy się go - Jego uśmiech znów był szeroki, wyglądał jak psychopata, niewiele mu w sumie do niego brakowało.
Westchnąłem cicho, po jego wypowiedzi, pewnie, gdyby mnie tu nie było, chłopak stojący cicho jak mysz pod miotłą już by leżał martwy, Sora może i wygląda na radosnego chłopaka cieszącego się wszystkim wokół, jednak w środku to morderca, z którym nawet ja nie chciałbym się mierzyć.
- Nie zabijemy go - Uciąłem jego psychopatyczne marzenia, może i Keith nie był już mój, jednak to nie powód, aby pozwolić mu tu zginąć, tym bardziej z rąk tego psychopaty.
- Ty człowiek, powiesz komuś o mnie? - Sora wyjął nóż, kierując go w stronę chłopaka, czekając na jego odpowiedz.
- N - Nie - Wydukał, niepewnie a Sora od razu uśmiechnął się radośnie, uwierzył mu to dobrze, bardzo rzadko wierzy w czyjekolwiek słowa, innych osób.
- Wyprowadzę dzieciaka stąd, a ty staraj się nic nie zepsuć, do mojego powrotu - Odparłem, wstając leniwie z pnia drzewa, podchodząc do chłopaka, którego pociągnąłem za sobą, aby odejść z nim z tamtego miejsca.
- Jakim głupim trzeba być, żeby iść na zwiady samemu? On naprawdę mógł cię zabić, takich słabych ludzi jak ty zabija dla samej zabawy - Skarciłem, tego głupiego chłopaka, który chyba nie wiedział co zrobił, oczywiście cieszyłem się, że go widzę, choć nie powiem tego na głos, brakowało mi go, jednak mimo wszystko powinien bardziej rozsądnie myśleć na przyszłość, wygnańcy a w szczególności demony i wampiry, nie są łaskawi dla ludzi. Co powinien zauważyć już dawno temu. Gdy był u mnie, chociaż ja i tak traktowałem go bardzo dobrze, zbyt dobrze jak na to, kim jestem.

Keith? C:

528

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz