Trening nie był, jakoś strasznie wymagający powiedzieć mogę, że to zabawa, w której mogłem trochę pomęczyć chłopaka, to było całkiem zabawne widzieć go takiego zmęczonego, a jednocześnie upartego, najwidoczniej bardzo mu zależało, aby nauczyć się jak najwięcej, to się nawet ceni.
Mimo wszystko cieszyłem się, że to już koniec bądź co bądź trochę mnie już to zmęczyło, nie na co dzień muszę kogoś trenować, nawet jeśli mój trening na celu miał męczenie chłopaka, który ciągle ma nadzieję, że stanie się silniejszy, co prawda nie twierdzę, że nigdy nie będzie wystarczająco silny, aby pokonać demona, jest przecież jeden sposób, aby nas zabić, zapewne, gdyby chciał, znalazłby w książkach, sposób na zabicie demona co prawda nie wiem, czy to, co zawarte w książkach jest prawdziwe, mimo to jestem pewien, że gdzie kiedyś czytałem o mieczu anioła, który potrafi zabić demona, nigdy go nie spotkałem, no nigdy nie szukałem, mimo to podejrzewam, że coś w tym jest. Każda legenda ma w sobie odrobinę prawdy.
Znudzony po odesłaniu chłopaka postanowiłem iść do mojego przyjaciela, aby odzyskać zabawkę tego głupka, jeśli tak bardzo jej potrzebuje, spróbuję ją odebrać.
- Sora - Burknąłem, gdy spotkałem przyjaciela barwiącego się jakiś człowiekiem, a jednak ktoś tu przyszedł, wiedziałem, że tak się to może skończyć. - Nie masz ciekawszej zabawy? - Zapytałem, lekko zniesmaczony jego zagraniami, mógłby go od razu zabić, a nie tak męczyć, wszytko wszystkim, ale naprawdę nie musi się w to bawić.
- O proszę, kto mnie znów odwiedził - Zaśmiał się, ukręcając głowę dzieciakowi, zabawa dobiegła końca z tego, co Zdążyłem zauważyć.
- Oddaj mi ten głupi sztylet, bez niego ten głupek żyć nie będzie mógł - Westchnąłem ciężko, na co mój przyjaciel uśmiechnął się szatańsko, pozostawiając truchło w spokoju, podchodząc do mojej osoby, poklepał mnie dłonią po policzku, wyciągając broń.
- A co dostanę w zamian za to? - Zadał mi najgorsze pytanie, jakie tylko mógł, co on sobie wyobrażał, broń nie była moja, nic mu w zamian za nią nie dam, nawet jeśli bardzo by chciał.
- Mogę dać ci w mordę, jeśli bardzo tego chcesz - Mruknąłem, patrząc na niego z zauważalną irytacją w oczach, niech mnie nie wkurza, może i ma potężną moc, jednak to nie oznacza, że może mną pomiatać, na to się nie piszę.
- W zęby? Kuszące a coś ciekawszego? - Pytał dalej, wywołując gniew w mojej osobie, on chyba naprawdę chce mnie wkurzyć, zaraz go uduszę.
- Nie dostaniesz nic innego, oddawaj. Spieszy mi się - Chciałem mu zagrać sztylet, co wcale nie było takie proste, miałem już dość tej zabawy dając mu w pysk, odbierając nie jego własność. Chłopak przez chwilę był w szoku, jednakże po dłuższej chwili uśmiechnął się do mnie z aprobatą, pieprzony masochistyczno sadystyczny dupek. - Dupek - Burknąłem, do niego zostawiając go samego z ciałem tego nieżyjącego człowieka, miałem już dość gierek chciałem wrócić do domu i zająć się czymkolwiek, byleby nie musieć go widzieć, chyba naprawdę zrobiłbym mu krzywdę, nawet jeśli jest silniejszy.
Na szczęście zdobyłem tę cenną zabawkę, ale ten głupek zapłaci mi za to, nie oddam mu tego za darmo.
***
Następnego dnia, gdy słońce tylko wstało, byłem już gotowy, miałem ze sobą tę zabawkę chłopaka więc mogłem spokojnie zjawić się u tego słabiaka, bo nic już nie było mi potrzebne.
Tak jak pomyślałem, tak też zrobiłem, tym razem jednak gdy pojawiłem się w jego pokoju, chłopak już nie spał, był gotowy na przybycie mojej osoby, przyznać muszę, że lekko mnie to zaskoczyło, nie spodziewałem się, że będzie na mnie czekał, co za tym idzie, nie ma zabawy w zrzucanie go z łóżka
Westchnąłem ciężko, gdy wstał z łóżka gotowy do dzielenia, wyciągnąłem w jego stronę rękę z jego własnością, którą zaskoczony chciał mi odebrać.
- O nie, nie nic za darmo musiałem się strasznie namęczyć, aby to zdobyć - Przyznałem, zabierając sztylet, który tak bardzo chciał dostać.
- Co mam zrobić?- Zmarszczył brwi, patrząc na mnie z zauważalnym niezadowoleniem
- Domyśl się, nie ja muszę podlizywać się demonowi - Wzruszyłem ramionami, patrząc przez chwilę na chłopaka.- Gotowy? Chciałbym jak najszybciej mieć to z głowy, tym razem postaraj się bardziej, bo nie odzyskasz, tego, na czym ci zależy - Na moich ustach pojawił się złośliwy uśmiech, złapałem go za bluzkę, przenosząc nas na pole treningowego. - Jeśli chociaż uda ci się mnie dotknąć oddam ci tę zabawkę - Przyznałem w końcu. Wiedząc, że ten głupi człowiek na nic lepszego i tak nie wpadnie, za mądry to on niestety nie był.
<Keith? C: >
714
714
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz