Obudziłem się pierwszy, nie chciałem go zbudzić, dlatego bezszelestnie wydostałem się z pokoju i ruszyłem do gabinetu Eriny, ale zarazem znalazłem ukryte pomieszczenie, w którym ona się znajduje.
Medytowała, otaczała ja fioletowo niebieska moc. Taka sama jak, wtedy gdy po raz pierwszy odkryłem to pomieszczenie. Zauważyła mnie od razu, choć wtedy tak nie było. Przestała medytować, a moc zniknęła.
- Erina, pojawiła się Tegan. Nadszedł już czas, byś uwolniła mą duszę. - powiedziałem w jej stronę, uważnie się przyglądając dziewczynie. Nic się nie zmieniła, wciąż czarująca, piękna i młoda.
- Uwolniła się... Reo jest coś, o czym nie wiesz. Gdy cię znalazłam, a dokładniej razem się odnaleźliśmy.. - przerwała na chwilę. Jednak po chwili kontynuowała. - Wylewała się z ciebie magia, tak jakby wiele ras, mocy oraz światów się zderzało z tobą. Zostałeś wybrany na coś, większego niż sądzisz. Zapieczętowałam twą duszę, tak byś mógł mieć normalne życie z demonami. Jesteś z nimi połączony, ale też z Yaelem.. - wypowiedziała te słowa, szukając czegoś. Gdy to znalazła, pokazała mi wisiorek, który po dotknięciu, zwrócił mi wspomnienia coś, czego nie pamiętałem, ale jednocześnie coś, co było ukryte.
Wziąłem naszyjnik z talizmanem i go założyłem na szyję, po czym odetchnąłem głęboko.
Kolejna część może być niewygodna.
Polegać ma ona na przeniesieniu, więzi mojej i Yaela na Erinę, która mnie zastąpi. Moja dusza zostanie naruszona, zmieniona na coś, co było wcześniej w pełni sobą. Kiwnąłem głową i podałem jej dłonie, wraz z nią zacząłem wypowiadać zaklęcie. Nie znałem go, a moje ciało zaczęło płonąć, czułem lawę. Ona mnie stapiała. Moja dusza się przeistaczała, tak samo, jak ciało. Stawało się czymś ponadto, czymś znacznie więcej.
Bliźniaki mają zając się nim, a ja w tym czasie będę mógł udać się do innego świata, by Tegan połączyła się z Bear'em jednocześnie stając się jednością. Jednakże to zadanie jest dużo trudniejsze niż wcześniej. Ponieważ mogę wrócić jako ktoś odmieniony. Wieź, może zostać przełamana, a Yael może o mnie zapomnieć. Mogę zmienić to, co dotąd się wydarzyło, wymazać to.. Zrobić to, czego Erina się obawia, wymazać się z życia tych, którzy mnie kochają. Jednakże to dla większego dobra, tak powinno być. Dopóki mogę, uczynię to, co trzeba.
Przeistaczanie się w nowym nieznanym mi miejscu było czymś, co, stałoby się wcześniej czy później. Ścisnąłem pięść, ale to nie złagodziło bólu. Każda część mojego ciała, duszy oraz najmniejszy ruch sprawiał mi przeogromny ból. Coś mnie rozrywało, każdy milimetr mnie się zmieniał, przybierał inny kształt, kolor i zapach. Unosiłem się nad ziemią, za pomocą potężnych skrzydeł bez piór, jedynie szkielet. Moje ręce zmieniły się w dziwne kościste szpony, a nóg nie miałem. Za to w ich miejsce była jakaś niebieska energia. Jakby wskazywała drogę... Słyszałem głos, ten głos.
- Erina, gdzie jesteś! - krzyknąłem. Mój krzyk był potężny i taki ciężki.
- Jeszcze trzy przemiany, a wówczas powrócisz do swojego ciała, jednakże nie będziesz już taki sam. Każda przemiana wiąże się ze wspomnieniami danej osoby, zaczną znikać. W końcu zapomną, o twym istnieniu. Ja nie zapomnę, jestem połączona z tobą, jednak on zapomni... - rzekła, coraz ciszej. - Śpiesz się, ona nadchodzi, znajdź jej brata! - jej głos był znacznie odleglejszy, aż znikł. Została cisza, którą tylko ja przerywałem. Musiałem się skupić i iść/lecieć dalej. Demoniczne nasienie, tak jak Erina miała w zwyczaju mnie zwać za dziecka. Teraz nabierało ono sensu. Potężnymi skrzydłami skierowałem się naprzód tam, gdzie kierowała mnie niebieska energia.
Druga przemiana się zaczęła, gdy niebieska energia się skończyła. Zapadłem w sen, a gdy się zbudziłem część mnie umarła. Erina o tym mówiła, teraz nadchodzi kolejne.. Choć nie czułem bólu, to było coś zupełnie innego. Tworzyłem kokon, szmata, zakrwawiona, tworząca kaptur. Od niej przechodziły jakieś nicie, tak jak robi je pająki, ale ze szmaty. Trzymały się czegoś, unosiłem się, a może nawet zawisłem w przepaści.. To chyba najwyraźniej koniec pierwszej połowy tego, co szukam..
Bear to imię, teraz widziałem, dokładniej drogę, którą on się kierował. Jednakże to jeszcze nie to. Tegan nadchodziła szybciej. Chaos ogarniał świat, w którym żyje. W którym jest Erina, Yael oraz rodzina, która mnie wychowała, a ja ich. Bliźniaki...
- Muszę się pośpieszyć i go odnaleźć, powstrzymać Tegan oraz zapobiec końcowi. Erina mnie przygotowała, wiem co mam robić, więc teraz pozostaje jedynie, czas nadchodzący na kolejną przemianę.
Coś czułem, jakieś ciepło. Próbowałem się poruszyć, ale musiałem je poczuć i wówczas mogłem ujrzeć okno/portal, który pokazywał mi to, co działo się, gdy zniknąłem z tamtego świata...
Yael?
720
720
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz