poniedziałek, 26 października 2020

Od Mikleo CD Soreya

Jakoś tak strasznie chciało mi się spać, gdy mój mąż przytulił mnie do siebie. Nagle wszystkie zmartwienia zniknęły, a błogi sen ogarnął moje ciało, nie wiele do szczęścia mi najwidoczniej potrzeba. Trochę pieszczot, bliskość i zapach męża a ja jak dziecko odpływam, zapominając o bożym świecie. 
Nie rozwijałem się dłużej, Sorey nawet nie musiał mi mówić o tym, abym poszedł spać, ja sam odleciałem, wyłączając mu nawet na droczenie się ze mną. Oczywiście, że nie spałem w siodle, ja tylko em na chwilę zamknąłem oczy, a to, że urwał mi się film to co innego. 
Przed detalym odpłynięciem wtuliłem się jeszcze bardziej w ciało męża, zasypiając.

Następnego dnia z samego rana otworzyłem oczy, rozciągając swoje obolałe mięśnie, jedna spania na siedząco nie było najlepszym pomysłem, nie mogłem jednak oprzeć się pokusie bycia przy moim współmałżonku, przy którym spało mi się zdecydowanie lepiej. 
- Dzień dobry - Słysząc głos męża odwrociłem głowę w jego stronę, uśmiechając się delikatnie. 
- Dzień dobry - Odpowiedziałem delikatnie całując usta męża. 
- Wyspałaś się? - Spytał, kładąc swój dłoń na moim policzku. 
Kiwnąłem twierdząco głową, uśmiechając się łagodnie. 
- W rozwiązaniu do ciebie tak - Stwierdziłem , przyglądając mu się uważnie. 
- Nic mi nie będzie - Ziewnął cicho ocierając zmęczone oczy dłońmi.
- Może połóż się na chwilę ja nas popilnuję - Zaproponowałem , na co mój mąż pokręcił przecząco głową. 
- Jeśli zasnę będę czuł się jeszcze gorzej niż gdybym nie spał w ogóle - Trochę nawet go rozumiałem, jeśli chciał wypocząć, potrzebował więcej czasu niż godzinę lub dwie, zanim Yuki się obudzi. Mimo wszystko lepiej było oczy na chwilę niż dalej się męczyć, mój mąż jednak jest bardzo uparty, nie przemówię mu do rozsądku, nawet gdybym bardzo tego chciał. 
- Wiesz, tak się zastanawiam, może gdybyśmy dzisiaj mijali jakieś miasto, odpocząłbyś jedną noc w domostwie, wynajmując pokój, poczułbyś się zdecydowanie lepiej, gdybyś spał całą pełną noc na wygodne łóżko - Oczywiściewiedzieć, że spanie u kogoś kosztowało warto chyba raz na jakiś czas, aby wypocząć, nie martwiąc się niczym całą noc. 
Sorey nic nie widziałem, tylko potarł dłonią podbródek, może się zastanawiał nad moją propozycją? Nie była chyba taka zła, nic by mu się nie stało. Oczywiście wiem, że trzeba oszczędzać, aby mieć na jedzenie, myślę sobie jednak, że jedna noc nie będzie, jedna w zupełności należy do niego, nie ja mam prawo decydować również nie w tej sprawie. 
Nie prowadząc dalszej konwersacji, położyłem głowę na ramieniu męża, nie spałem już więcej odpoczywać na jego ramieniu nim obudzi się Yuki .

Nim jednak chłopiec się obudził, jako dobry mąż zrobiłem mojemu człowieczeństwo, ostatnio Sorey jakoś dziwnie zareagował, gdy to zrobiłem. Czy coś robiłem nie tak? Zawsze mogłem dotykać jego torby, to było naprawdę dziwnie z jego strony. 
Nie drążyć tematu. Poprosiłem, aby wyciągnął najpotrzebniejsze rzeczy z torby, a ja dzięki temu mogłem przygotować mu jedzenie. 
Jak sam powiedział bardzo dobre jedzenie, nie zgodziłbym się, że jest bardzo dobre, samo dobrze wystarczy. 
Następnym moim krokiem było przygotowanie nas do drogi, Sorey był zmęczony , a ja nie chciałem męczyć go jeszcze bardziej, robiąc wszystko samemu, czując się z tym dobrze. Do czegoś się przydałem cudownie.
Mogliśmy dzięki temu szybciej ruszyć w drogę, spokój mężowi, który nawet podczas podróży był nie obecny, nie przeszkadzało mi to, doskonale dawałem sobie sobie ze wszystkim sam radę, a tym bardziej z Yukim który bardzo chciał uczyć się naszego rodzimego języka, czego po prostu nie mogłem mu odmówić, poświęcając całą uwagę dziecku podczas drogi.

<Sorey? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz