czwartek, 22 października 2020

Od Taiki CD Shōyō

Szczerze powiedziawszy, zaskoczyły mnie, nie spodziewałem się usłyszeć czegoś takiego z jego strony. Oczywiście to było bardzo miłe z jego strony, mimo to dziwnie było to słyszeć z jego ust, nie żeby to było coś złego, po prostu no sam nie wiem, dziwne uczucie przeszło przez moje ciało, nie do końca rozumiejąc je, odrzuciłem myśl te na bok, skupiając się na ułożeniu włosów.
- Dzięki za miły komplement sądzę jednak, że moje włosy lepiej wyglądają, gdy są spięte - To była moja opinia, nikt nie musiał się ze mną zgadzać, po prostu wyglądem, a nawet czułem się lepiej, gdy moje włosy były upięte.
- Każdy ma własne zdanie - I tu miał rację, każdy miał własne zadanie i każdy mógł uważać inaczej z tą różnicą, że to moje włosy i ja zadecyduje, co chcę z nim zrobić.
Upiąłem porządnie włosy, przeglądając się uważnie w lustrze, wyglądałem wreszcie, tak jak wyglądać powinienem, wręcz idealnie, gdybym dziś szedł na małe spotkanie z nieznajomym, na pewno bym na tym skorzystał. Rany jak bardzo moje myśli potrafią być spaczone, myślę tylko o jednym i wcale nie czuję się z tym źle, wręcz przeciwnie podoba mi się, to o czym myślę, nawet jeśli w oczach innych osób staje się przez to, delikatnie mówiąc zboczony.
- Możemy wychodzić - Gdy moje włosy były idealne i ja czułem się doskonale, nie było na co narzekać, a co za tym idzie, mogłem znów cały dzień przebywać poza domem, niczym się nie przejmując.
Shōyō kiwnął głową, wstając z łóżka, kierując się w stronę drzwi wyjściowych co i ja uczyniłem, ostatni raz zerkając do lustra.
- No proszę, a jednak przekonała się do niego - Wychodząc na dwór zauważyłem nasze dwa zwierzaki bawiące się razem z czego naprawdę byłem zadowolony nie musząc się martwić, że przypadkiem któreś zrobi coś temu drugiemu.
- W końcu musiało do tego dość - Kiwnąłem twierdząco głową słysząc słowa chłopaka, prędzej czy później i tak by się zakolegowały, a więc dobrze, że nadeszło to teraz.
Nie dyskutując już na ten temat, ruszyliśmy w drogę na spacer, który upływał bardzo przyjemnie na rozmowie o wszystkim i niczym konkretnym. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie biegnący gdzieś Koda, ten pies kiedyś mnie wykończy.
- Zaczekaj pójdę po niego - Poprosiłem aby chłopak poczekał na mnie, gdy ja ruszyłem za psem, który na za dużo sobie pozwolił co za psisko...
Udało mi się go złapać psa dopiero po dziesięciu może piętnastu minutach uganiania się za nim. Zły troszeczkę nakrzyczałem na psa, za co ten starał się w jakikolwiek możliwy sposób podlizać, no i jak mu tu nie wybaczyć? Pogłaskałem psa po łbie, wracając z nim do chłopaka, jakie było moje zaskoczenie, gdy zobaczyłem go z siostrą mojego byłego, doskonale już wiedziałem jak to się zakończy, wszystko wyszło na jaw i tego się właśnie obawiałem.
Dziewczyna, gdy zobaczyła mnie wychodzącego za krzaków pożegnała się z katotką odchodząc byle jak najdalej.
- Więc już wszystko wiesz? - Spytałem, stając za nim, nie odkrywając wzroku od dziewczyny znikającej mi za drzwiami. Tego się obawiałem, nie chciałem, aby poznał prawdę, nie teraz nie w taki sposób to nie tak miało być, nie miałem jednak nic do gadania, ta głupia laska wszystko mu powiedziała, a ja nie miałem nawet jak się wymigać z tego z resztą po co? To i tak nie miałoby sensu.

<Karotka? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz