sobota, 31 października 2020

Od Shōyō CD Taiki

Przez moment zastanawiałem się nad jego słowami, a troszkę ciężko było mi się na czymkolwiek skupić z powodu cudownie pachnącego jedzenia. Może to były jedynie zwykłe kanapki, ale w tej chwili byłem naprawdę, ale to naprawdę głodny. Rzadko kiedy miałem aż tak wielki apetyt, czy to po takich rzeczach jest normalne? Chyba tak, może w przyszłości się dowiem, o ile chłopak chciałby to powtórzyć, ponieważ ja bardzo. Podejrzewałem, że to może być przyjemne, ale nigdy nie sądziłem, że aż tak. Co prawda, na początku trochę bolało, ale nie trwało to długo, ponieważ wkrótce ból zmienił się w bardzo przyjemne doznania. 
- Czuję się bardzo dobrze. Może… troszeczkę bola mnie biodra, ale to nic takiego – przyznałem, posyłając mu łagodny uśmiech. Następnie, niewiele się namyślając, podniosłem jedną z kanapek i wziąłem duży kęs. – To jest przepyszne – dodałem, po przełknięciu jedzenia. Nigdy bym nie pomyślał, że zwykłe kanapki mogą tak cudownie smakować. 
- Cieszę się, że tak uważasz – odparł, chyba z lekką ulgą w głosie i poczochrał moje włosy. Napuszyłem lekko policzki, ukazując tym samym swoje oburzenie na ten gest, ale szybko przestałem się „gniewać”, jedzenie było o wiele ważniejsze, przynajmniej w tamtej chwili. 
Zadowolony i chyba lekko rozbawiony Taiki usiadł obok mnie, by również mógł zacząć jeść. Dopiero teraz zauważyłem, że był on był już w pełni ubrany i wyglądał cudownie, w przeciwieństwie do mnie. Tylko ja byłem nieogarnięty i nagi, przykryty jedynie cienką kołdrą, przez co musiałem się prezentować okropnie w zestawieniu z nim. Na tę myśl nieco przygasłem i straciłem ochotę na jedzenie, a poczułem niewyobrażalną chęć umycia się oraz ubrania. Miałem nadzieję, że nie gorszę chłopaka swoim wyglądem czy coś w tym stylu, oraz że nie byłem jedynym, który uważał nasz stosunek za coś cudownego.
- W porządku? – spytał nagle chłopak, przyglądając mi się z uwagą. Od razu zauważył, że przygasłem, rany, czy cokolwiek da się przed nim ukryć? 
- Pewnie, po prostu… chciałbym się umyć i ubrać – przyznałem, spuszczając wzrok z jego twarzy i wbijając go w już pusty talerz. 
- To naturalne. Poczekaj chwilę, przyniosę ci coś, co mógłbyś tylko na siebie zarzucić i możesz iść – odparł z dziwną troską w głosie i nim zdążyłem jakkolwiek zareagować, zniknął z pomieszczenia. 
Westchnąłem cicho i przeczesałem dłonią włosy, uśmiechając się pod nosem. Kiedy się obudziłem, na moment naszła mnie straszna myśl, że po tym, co zrobiliśmy, wszystko się między nami zmieni i będzie między nami jakoś tak dziwnie i niezręcznie. A jednak tak się nie stało, między nami było tak, jak wcześniej, czyli dobrze. Może Taiki przejawiał odrobinę większą troskę wobec mnie, ale równie dobrze to ja mogłem przesadzić. W końcu jakby nie patrzeć, Taiki zawsze się o mnie troszczył nawet w tych chwilach, w których po prostu nie musiał. W sumie, to nigdy nie musiał, powinien przejmować się sobą, z nas dwóch on był ważniejszy i bardziej wartościowy… chociaż muszę przyznać, że to było naprawdę miłe uczucie, zupełnie inne, niż gdy dba o mnie ktoś z rodziny. 
- Już – usłyszałem i podniosłem głowę, posyłając chłopakowi najładniejszy uśmiech, na jaki było mnie stać. Zauważyłem, że w rękach trzymał tę samą koszulę, którą pożyczał mi za każdym razem, kiedy tylko u niego spałem. Zastanawiałem się, dlaczego akurat ta. Dlatego, że akurat tę miał pod ręką? A może dlatego, że lubił mnie w niej? W końcu raz powiedział mi, że wyglądam w niej dobrze… nie, pewnie nie, za bardzo sobie wymyślam. Pewnie wtedy powiedział mi tak dlatego, by nie było mi przykro, czy coś w tym guście. – Proszę. 
- Dziękuję – powiedziałem grzecznie, przyjmując jego rzecz. Od razu odkryłem kołdrę i narzuciłem ją a siebie, czując się o wiele lepiej, mając coś na sobie. Nim zdążyłem zapiąć chociażby parę dolnych guzików, poczułem dłoń Taiki’ego na swoim biodrze. Najpierw na szybko spojrzałem na jego twarz, nie rozumiejąc jego gestu, a później na jego dłoń. Chyba chodziło o siniaki, które powstały przez to, że trzymał mnie tam podczas stosunku. – Nie przejmuj się tym, po prostu tak mam – wzruszyłem lekko ramionami i odsunąłem, by móc w końcu zapiąć koszulę.
- Jeśli tak uważasz – odparł, ale zauważyłem, że lekko się zawahał. Nie ufał moim słowom? Przecież bym go nie okłamał. Wstałem z łóżka i już chciałem zacząć je ścielać i zacząć składać swoje ubrania, które znajdowały się wszędzie poza łóżkiem, ale Taiki chyba musiał to przewidzieć, bo zaraz poczułem, jak owija swoje dłonie wokół mojej talii. Uniosłem głowę i spojrzałem na niego z oczekiwaniem – Nie kłopocz się tym, idź się umyj, a ja wszystkim się zajmę – wymruczał i pocałował mnie w skroń, a ja poczułem, jak po moim ciele rozchodzi się przyjemne ciepło. To było bardzo miłe z jego strony.
- Dziękuję – wyszeptałem i stanąłem na palcach, by móc delikatnie ucałować jego żuchwę. Taiki wydawał się być szczęśliwy, to chyba dobrze prawda? Chyba, że mi się źle wydaje, a z tego, co zauważyłem, raczej kiepsko odczytuję emocje innych. – Czy wszystko było dobrze? – spytałem cicho, przyglądając mu się uważnie i z lekką niepewnością. Nawiązywałem oczywiście do naszego stosunku, miałem już wcześniej się o to spytać, ale nie było odpowiedniego momentu. Przyznam, nim jeszcze pozwoliłem się całkowicie ponieść bardzo bałem się, że zrobię coś nie tak, w końcu nie znałem się na tym kompletnie, to był mój pierwszy raz, a Taiki przecież miał o wiele większe doświadczenie i pewnie o wiele lepszych kochanków ode mnie. Nie chciałbym sprawić mu zawodu, co w moim przypadku było małym problemem, bo nie za bardzo wiedziałem, co robić. 

<Taiki? c:>  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz