wtorek, 27 października 2020

Od Shōyō CD Taiki

 Zmarszczyłem brwi na jego słowa i napuszyłem gniewnie policzki, nie do końca się z nim zgadzając. Przecież wszystko było ze mną w porządku, może tylko odrobinkę szumiało mi w głowie, i chyba gdzieś zgubiłem moment, podczas którego wracaliśmy do domu, ale skoro tego nie zarejestrowałem, to pewnie tylko i wyłącznie dlatego, że nie było to warte zapamiętania. Przecież było tak fajnie, czemu Taiki musiał mnie stamtąd zabrać? Nie rozumiałem tego, przecież dopiero zacząłem się dogadywać z resztą towarzystwa. 
- Ale ja chcę tam wrócić – bąknąłem niewyraźnie, krzyżując ręce na piersi, wyjątkowo pozwalając mu na gładzenie moich włosów; byłem pewny, że z ich upięcia już niewiele zostało. Odkryłem, że takie głaskanie po głowie jest naprawdę przyjemne. W sensie, odprężające. Oczywiście, wcześniej również to czułem, ale dopiero teraz, po alkoholu, miałem wrażenie, że było to o wiele przyjemniejsze niż zazwyczaj. 
- A ja coś czuję, że jednak wolisz spać – odparł niewzruszony chłopak, chwytając końce mojego swetra i zaczynając go ze mnie zdejmować. Pozwoliłem mu na to, chociaż nie za bardzo rozumiałem, po co to robił. Nie zgadzałem się z jego słowami, byłem pewien, że mimo wszystko wolałem porobić inne rzeczy, zdecydowanie przyjemniejsze niż sen. 
- Nieprawda – wymamrotałem cicho, wstając z łózka. Znaczy, robiłem to w myślach i całkiem nieźle mi to wychodziło, ale rzeczywistość wyglądała zupełnie inaczej. Taiki popchnął mnie na poduszki, a następnie troskliwie przykrył kocem. Nie podobało mi się to za bardzo, czemu nie możemy robić tego, czego ja chcę? Chociaż raz, rzadko kiedy coś o coś proszę, ponieważ nie chciałem sprawiać nikomu problemu. 
A może teraz właśnie robię kłopot? Niepotrzebnie się stawiam, skoro Taiki , twierdził, że lepiej będzie, jak pójdę spać, to pewnie miał rację. Chociaż nie miałem na to ochoty, w końcu jest tyle lepszych rzeczy do robienia, i jeszcze tyle miałem do opowiedzenia. Nie potrafiłem pojąć, dlaczego chłopak tak bardzo chciał, abym zasnął. Wcale nie było przecież tak późno, a ja sam przecież nie potrzebowałem dużo snu, aby czuć się w pełni wypoczętym. 
- Prawda, prawda, tylko jeszcze o tym nie wiesz – odparł rozbawiony chłopak, nachylając się nieco nade mną i poprawiając moje włosy.
To zabawne, ale miałem wrażenie, że po alkoholu niektóre moje zmysły były wyostrzone. Zwłaszcza zmysł węchu, kiedy Taiki nachylił się nade mną, w moje nozdrza uderzył jego cudowny zapach, delikatnie pobudzając moje ciało. A nie powinno być na odwrót? W sensie, chyba po alkoholu powinienem być bardziej przymulony, a zamiast tego czułem jeszcze lepiej. Chociaż nie byłem pewien, czy to tak powinno być, nie znałem się na tych sprawach, nie byłem specem. 
Nie podobało mi się natomiast zdanie, które do mnie powiedział. Jeżeli ktoś najlepiej zna moje ciało i potrzeby, to chyba ja sam, prawda? Mimo wszystko pokiwałem głową, nadal z napuszonymi policzkami. 
- Niech ci będzie – burknąłem, niespecjalnie zadowolony. Chłopak uśmiechnął się do mnie szeroko i poczochrał moje włosy i po chwili odwrócił głowę oraz wykonał taki ruch, jakby chciał wstać z łóżka. Trochę pchnięty faktem, że zaraz może sobie stąd pójść, postanowiłem zrobić coś głupiego. Chyba najgorsze w tym wszystkim było to, że doskonale sobie zdawałem z tego sprawę i nadal chciałem to zrobić. Może będę tego żałował, kiedy się obudzę, ale chyba nie potrafię się dłużej się powstrzymywać. – Taiki? – odezwałem się cicho, chcąc zwrócić na siebie jego uwagę. 
Ciemnowłosy na powrót odwrócił głowę w moją stronę z lekko zmarszczonymi brwiami. Miałem nadzieję że nie będzie na mnie zły za to, co zaraz zrobię. Jakby się nie patrzeć, to on mnie pierwszy pocałował i wtedy mu nie przeszkadzało, że ja to ja. Podniosłem się do siadu, zsuwając przy tym kołdrę, i chwyciłem chłopaka za koszulkę, przybliżając jego twarz do tej swojej; Taiki był znacznie wyższy ode mnie i nawet siedząc miałem problem z dosięgnięciem do jego ust. A dzięki temu bez problemu mogłem wbić się w jego wargi, by połączyć je wraz z moimi w chyba niezdarnym pocałunku, ale zdecydowanie bardziej namiętny niż ten, którym obdarzył kilka dobrych tygodni temu. 
Po chwili odsunąłem się od niego i z lekką obawą wpatrywałem się w jego twarz, oczekując na jakąkolwiek reakcję z jego z jego strony. Bałem się, że będzie zły, a ja nie chciałem nie chciałem, aby się na mnie gniewał. Jednocześnie jednak nie żałowałem tego, co zrobiłem, to było bardzo przyjemne, przynajmniej dla mnie. 

<Taiki? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz