wtorek, 13 października 2020

Od Willa Cd Keya

Jak łatwo zgubić naszyjnik? Bardzo łatwo, ale żeby zgubić całe pudło to już sztuka. Rozglądałem się po mieszkaniu. Kątem oka spojrzałem na Key. Patrzyła na ten obraz z kochankami. Chyba jej się podobał. Znalazłem w końcu opaskę i podszedłem do kobiety.
-I jak? - powiedziałem, wręczając przedmiot
-Ciekawy.
-Niby się kochają, ale giną, mordując się nawzajem.
-Wiesz, może nie mogą być ze sobą. Wolą zginąć niż żyć osobno.
-Bardziej przypomina kłótnię małżeńską. - uśmiechnęła się - a teraz czas zapłacić
Wydęła policzki i oczywiście zaczęła się targować. Po dłuższej chwili udało się dojść po porozumienia. Zeszliśmy na dół i odprowadziłem ją do drzwi. Na zewnątrz było już dość ciemno. Wyszliśmy na ulicę.
-Polecam się na przyszłość.
-Jak nie będę co miała, zrobić z pieniędzmi, to przyjdę.
-Tak, tak zapraszam. Dam Ci najdroższy materiał.
Mój wzrok z uśmiechniętej twarzy kobiety przeniósł się za jej plecy. W ciemnej uliczce naprzeciwko magazynu stał kolejny klient. Tylko ten nie przyszedł coś kupić, tylko po te cholerną kartkę.
-Coś nie tak?
Chciała odwrócić wzrok i spojrzeć w tamtym kierunku, ale położyłem na jej barku rękę, przez co skupiła się na mnie.
-Uważaj po drodze.
-yy tak
Niepewnie się pożegnała i poszła. Odprowadziłem ją wzrokiem, a gdy znikła za rogiem, wróciłem do środka. Zamknąłem głównie wejście i poszedłem do biura. Ogarnąłem wzrokiem ten chaos i wyciągiem z jeden z szuflad kopertę. Otworzyłem tylne wejście i wszedłem na zaplecze budynku.
-Ładna. Twoja dziewczyna?
-Znasz zasady. Ty nie pytasz, ja też. - podałem mężczyźnie kopertę
-Stawka?
-40K plus dodatkowe 10K za żonę.
-Wolałbym więcej.
-Ma wyglądać na włamanie, co zabierzesz to twoje. Biorę 15% jak zawsze.
-Zgoda biorę. Gdy wrócę, ma być kasa White.
-Po robocie i nigdy więcej nie stój przed budynkiem, bo nic ci nie załatwię.
Wróciłem na górę. Wredna kupa mięsa. Ona należy do mnie i lepiej niech tak zostanie. Bardzo mnie ciekawi jak smakuje. 

<Keya? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz