Naprawdę robię wielki błąd, daje mu najpierw do zrozumienia, że nie możemy tego robić, a gdy przychodzi co do czego, nie potrafię się powstrzymać. Wiem, że będziemy tego później żałować, w tej chwili jednak nie mogę, a może nie chcę nic z tym zrobić.
Słowa chłopaka zachęciły mnie jeszcze bardziej, nie mogłem się powstrzymać, gdy jego ciało tak bardzo pragnęło mojej bliskości, mojego dotyku i uwagi. Czy mogłem więc mu odmówić? Nie potrafiłem nigdy oprzeć się pożądaniu, które kontrolowało mój umysł. I w taki o to sposób po raz kolejny zrobię coś, czego robić przecież nie miałem.
Nie mówiąc już nic, bo słowa nie były i tak ważne zobaczyłem nasze usta w namiętnym pocałunku, pozwalając się całkowicie ponieść. Chłopak miał rację, oboje tego chcemy, a więc nie ma potrzeby się powstrzymywać w tej chwili to i tak nie miało najmniejszego znaczenia, jego ciało w każdym najdrobniejszy centymetrze należało do mnie, a sam chłopak cudownie mi o tym przypominał, gdy moje usta dotykały jego klatki, a z jego gardła wydobywały się cicho jęki podniecenia.
Doskonale wiedziałem jak zająć się jego ciałem, aby czuł się jak w niebie, dokładnie przygotowałem go do zbliżenia, robiąc wszystko, aby tej chwili nigdy nie był w stanie zakończyć bez względu na to, co stanie się później, kiedy to oboje znów będziemy trzeźwo myśleć.
Upojne chwilę odeszły pozostawiając za sobą tylko przyjemne wspomnienia. Moja mała Karotka mocno najwidoczniej zmęczona szybko zasnęła, wtulając się w moje ciało, nie miałem nic przeciwko, choć przyznać muszę, że było to dziwne, pierwszy raz po seksie leżę w łóżku, zazwyczaj zbieram się i już mnie nie ma. I nie, nie chodzi tu o to, że to mój dom i z niego mógłbym wyjść, nie czuje jednak takiej potrzeby ani chęci wręcz przeciwnie przyjemnie leży mi się z nim w łóżku po tak cudownych wspólnych doznaniach.
Głaszcząc delikatnie ramię mojego śpiącego liska, wpatrywałem się w sufit, myśląc o tym, co wydarzyło się między nimi, analizując wszelkie za i przeciw powtórzenia tego, to fakt nie często zdarza mi się sypiać z kimś drugi raz, tym razem jednak myślę, że to naprawdę warte powtórki, może i chłopak nie do końca wiedział, co ma robić i jak się zachować myślę jednak, że dobrze go poprowadziłem, bo krzyczał tak pięknie, aż miło było to usłyszeć.
~ A miałem nie sprowadzać go na tę ścieżkę - Pomyślałem, poprawiając się delikatnie tak, aby nie obudzić śpiącego chłopaka, przytulając go do siebie, też byłem już trochę zmęczony, a więc postanowiłem zamknąć na chwilę oczy, by odpocząć kilka, a może nawet kilkanaście minut.
Słowa chłopaka zachęciły mnie jeszcze bardziej, nie mogłem się powstrzymać, gdy jego ciało tak bardzo pragnęło mojej bliskości, mojego dotyku i uwagi. Czy mogłem więc mu odmówić? Nie potrafiłem nigdy oprzeć się pożądaniu, które kontrolowało mój umysł. I w taki o to sposób po raz kolejny zrobię coś, czego robić przecież nie miałem.
Nie mówiąc już nic, bo słowa nie były i tak ważne zobaczyłem nasze usta w namiętnym pocałunku, pozwalając się całkowicie ponieść. Chłopak miał rację, oboje tego chcemy, a więc nie ma potrzeby się powstrzymywać w tej chwili to i tak nie miało najmniejszego znaczenia, jego ciało w każdym najdrobniejszy centymetrze należało do mnie, a sam chłopak cudownie mi o tym przypominał, gdy moje usta dotykały jego klatki, a z jego gardła wydobywały się cicho jęki podniecenia.
Doskonale wiedziałem jak zająć się jego ciałem, aby czuł się jak w niebie, dokładnie przygotowałem go do zbliżenia, robiąc wszystko, aby tej chwili nigdy nie był w stanie zakończyć bez względu na to, co stanie się później, kiedy to oboje znów będziemy trzeźwo myśleć.
Upojne chwilę odeszły pozostawiając za sobą tylko przyjemne wspomnienia. Moja mała Karotka mocno najwidoczniej zmęczona szybko zasnęła, wtulając się w moje ciało, nie miałem nic przeciwko, choć przyznać muszę, że było to dziwne, pierwszy raz po seksie leżę w łóżku, zazwyczaj zbieram się i już mnie nie ma. I nie, nie chodzi tu o to, że to mój dom i z niego mógłbym wyjść, nie czuje jednak takiej potrzeby ani chęci wręcz przeciwnie przyjemnie leży mi się z nim w łóżku po tak cudownych wspólnych doznaniach.
Głaszcząc delikatnie ramię mojego śpiącego liska, wpatrywałem się w sufit, myśląc o tym, co wydarzyło się między nimi, analizując wszelkie za i przeciw powtórzenia tego, to fakt nie często zdarza mi się sypiać z kimś drugi raz, tym razem jednak myślę, że to naprawdę warte powtórki, może i chłopak nie do końca wiedział, co ma robić i jak się zachować myślę jednak, że dobrze go poprowadziłem, bo krzyczał tak pięknie, aż miło było to usłyszeć.
~ A miałem nie sprowadzać go na tę ścieżkę - Pomyślałem, poprawiając się delikatnie tak, aby nie obudzić śpiącego chłopaka, przytulając go do siebie, też byłem już trochę zmęczony, a więc postanowiłem zamknąć na chwilę oczy, by odpocząć kilka, a może nawet kilkanaście minut.
***
Obudziłem się znacznie później, niż mogłem przypuszczać, minęła ponad godzina od chwili mojego zamknięcia oczu, niby nic się nie stało, mogłem jednak spożytkować zdecydowanie lepiej ten czas.
Wzdychając cichutko, tak aby nie obudzić jeszcze śpiocha, wstałem powoli z łóżka, cicho wymykając się z pokoju. Po naszym stosunku należało umyć swoje ciało, doprowadzając się do codziennej perfekcji, dopiero wtedy wychodząc z łazienki, schodząc następnie do kuchni, gdzie miałem zamiar zjeść śniadanie. Takie zabawy wzmagają apetyt, trzeba więc uzupełnić braki potrzebne do normalnego funkcjonowania organizmu.
Tym razem nie mogłem jednak zjeść sam, dziwne myśli krążące w mojej głowie kierowały mnie ku powrocie do chłopaka, dziwne, lecz na tyle silne, abym to zrobił, biorąc talerz z jedzeniem do pokoju gościnnego, poczułem silną potrzebę podania śniadania, a powinno być obiadu do łóżka.
Przeniosłem więc talerz z jedzeniem do łóżka, stawiając go na szafce nocnej, delikatnie szturchając śpiocha w ramię.
- Halo, halo czas wstawać księżniczko - Shōyō otworzył powoli oczy, wycierając je dłonią,0 delikatnie uśmiechając się do mnie.
- Proszę, śniadanie zjedz, musisz uzupełniać to, co spaliłeś - Wyjaśniłem, podając mu talerz do rąk..
- Dziękuję - Nie przestając się uśmiechać, oblizał usta najwidoczniej głodny.
- Jak się czujesz? Boli cię coś? - Spytałem, z troską której sam nie pomogłem, miałem się tym nie interesować, a przyszło co do czego i już wariuje.
<Karotka? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz