czwartek, 15 października 2020

Od Taiki CD Shōyō

Słuchałem uważnie słów wypowiedzianych przez chłopaka, analizując każde pojedyncze słowo, układając je sobie w głowie. Nie chce wracać do domu, bo czuje się niepotrzebny? Nie spodziewałem się usłyszeć takich słów, oczywiście wiedziałem, że w domu nie jest najlepiej, ale to, co mi powiedział, na prawdę mnie zaskoczył. A jednak mimo wszystko nie powinno się oceniać książki po okładce z zewnątrz wspaniała rodzina mieszkająca we wspaniałym domu pełnym bogactwa a w środku to więzienie, w którym niewiele osób by wytrzymało na samą myśl o tym, co mogłoby się, gdyby jego ojciec się dowiedział o naszych kontaktach ciary przebiegają mi po plecach. Nie znam faceta, ale już go nie lubię ciotka chłopaka, potraktowała mnie jak śmiecia, ale jego ojciec potraktowałby mnie dwa razy gorzej. Nie boję się go oczywiście, choć spotkanie z nim nie wchodzi w grę, zasrany szlachcic, gdybym przypadkiem zrobił mu krzywdę, już do końca życia ciągnęłoby się to za mną. Nawet w sumie nie wiem, czemu o tym pomyślałem, chyba za bardzo się przejąłem sytuacją chłopaka i chciałbym, aby jego ojciec tego pożałował.
~ Tylko spokojnie chłopie nie róbmy czegoś, czego później będziemy żałować, karotka by tego na pewno nie chciał - Westchnąłem cicho zastanawiając się przez chwilę skąd u mnie tyle agresji, nigdy taki nie byłem, chyba naprawdę wkurzam mnie zachowanie rodziny chłopaka, jak można się tak zachowywać? Jak można być tak podłym? Chyba nigdy tego nie zrozumiem ani tym bardziej nie zaakceptuje, chciałbym pomóc chłopakowi, ale nie mam pojęcia jak to zrobić,1 ta sprawa jest naprawdę skomplikowana i chyba nie da się nic zmienić, dopóki z nimi mieszka.
- Współczuję ci - Powiedziałem w końcu patrząc na twarz karotki, uśmiech zniknął z moich ust, bo sprawa była poważna i nie było się z czego śmiać. - Musi być ci na pewno bardzo ciężko - Dodałem, zostawiając kubek na nocnej szafce.
- Da się przyzwyczaić - Na dźwięk jego słów zamrugałem zaskoczony, jak można się do tego przyzwyczaić? Przecież to podłe traktowanie drugiego człowieka nie wolno tak traktować innych, a tym bardziej nie wolno sobie na to pozwalać, tylko co w takiej sytuacji zrobić? Tak właściwie nic się nie da, to znaczy da się, ale wiem, że chłopak i tak się na to nie zgodzi boi się zostawić siostrę samą. Trochę się mu nie dziwię, to dziecko może się strasznie zmienić, jeśli pozostanie samo pod opieką jego rodziny, o ile już nie ma wbijanie do głowy tych wszystkich potwornych rzeczy.
- Da się przyzwyczaić? Nie zgodziłbym się z tobą, nie da się przyzwyczaić do tak podłego traktowania, w końcu nie wytrzymasz i wtedy - Zatrzymałem się, bo w sumie nie wiedziałem co wtedy, co może zrobić? Jest delikatny i spokojny czy on może zrobić komuś krzywdę? Cicha woda rzeki rwie, ale czy on byłby w stanie komuś co? Nie raczej nie..
- Co wtedy? Nic wtedy, bo nikomu nic nie zrobię - Wzruszył ramionami pijąc gorący napój.
Westchnąłem cicho, na dźwięk jego słów przyzwyczaił się do takiego życia i nie chce go zmienić lub inaczej nie może go zmienić, bo nie ma jak, musi żyć, tak jak chce tego ojciec i choć nie popieram takiego czegoś, nie mogę próbować go do niczego zmuszać to jego życie i jego decyzję nikt za niego go nie przeżyje.
- Jak długo chcesz tak żyć? - Spytałem, będąc w sumie ciekawy jego odpowiedzi, planuje coś z tym zrobić? Czy wciąż tkwić w tym bagnie? Co jedna mógłby zrobić, gdyby bardzo chciał? Nic, więc odpowiedziałem sobie chyba sam na to pytanie.
- Jak długo? Tyle ile będzie trzeba - Wyjaśnił, uciekając spojrzeniem tak jakby mówił „Nie chce już o tym rozmawiać".
- W porządku, ale wiesz, gdyby coś się działo, jestem tu i chętni ci pomogę, nikt nie powinien zostać w takiej sytuacji sam, na rodzinie polegać nie możesz, ale ja postaram ci się pomóc nie zapominaj o tym - Poczochrałem jego włosy szeroko się do niego uśmiechając.

<Karotka? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz