czwartek, 25 lipca 2019

Od Keitha CD Kousuke

Zdecydowanie znajdował się zbyt blisko i pozwalał sobie na zbyt wiele. Przeszło mi przez myśl, że to pewnie kolejna forma znęcania się nade mną, która zapewne także miała mnie sprowokować do działania, co zadziałało aż za dobrze. Z odrazą wymalowaną na mojej twarzy złapałem go za nadgarstek chcąc, by wreszcie odsunął swoją dłoń od mojej twarzy. Co prawda, litościwie przestał głaskać mój policzek, ale dłoni nie cofnął. 
- Zatem gratuluję, udało ci się i mam już dość, więc łaskawie możesz przestać – warknąłem, starając się zrzucić jego dłoń z mojego biodra. Uzyskałem efekt odwrotny od zamierzonego, ciemnowłosy zacisnął palce o wiele mocniej niż przedtem. 
- Pozwól, że ja o tym zadecyduję – wymruczał, przekrzywiając lekko swoją głowę.
Zmarszczyłem brwi w geście irytacji i gniewu. No chyba nie. W taki sposób traktować mu się nie pozwolę. Położyłem dłonie na jego klatce piersiowej i użyłem całej swojej siły, próbując go od siebie odepchnąć, co oczywiście spełzło na niczym. Na moją marną próbę oswobodzenia się chłopak zareagował jedynie krótkim, drwiącym śmiechem.
- I tylko na tyle cię stać? – spytał z wyraźnie wyczuwalną kpiną w głosie. Dłoń z mojego policzka przeniósł na moje włosy. Już po chwili poczułem, jak chłopak już do reszty niszczy mojego niedbale związanego wcześniej kucyka, ściągając z niego gumkę. Kosmyki ciemnych włosów opadły mi czoło, przysłaniając mi trochę widok. 
Miałem nieprzyjemne wrażenie, że napawa się moją irytacją oraz faktem, że za wiele nie mogę zdziałać. Po jego ostatniej wypowiedzi naszła mnie nagła ochota na to, aby faktycznie się wykazać i coś mu zrobić, żeby wreszcie przestał mnie brać za taką miernotę. O ile w ogóle jakikolwiek mój czyn zrobi na nim pozytywne wrażenie, a nie tylko bardziej go rozśmieszy czy też rozjuszy i uwolni te jego bardziej sadystyczne skłonności. Resztkami samokontroli powstrzymałem się od jakiejkolwiek próby ataku, nie chcąc dawać mu kolejnych powodów do śmiechu. Przez chwilę będzie ze mnie szydził i przestanie, jak zwykle, przypomniałem sobie w myślach. Zauważyłem, że im bardziej się stawiam, tym bardziej go nakręcam. Spuściłem wzrok, licząc na to, że szybko ta zabawa mu się znudzi.
Poczułem, jak chłopak chwyta mój podbródek i unosi go do góry, zmuszając mnie tym samym do spojrzenia na niego. Niechętnie uniosłem wzrok. Twarz ciemnowłosego znalazła się niebezpiecznie blisko mojej. Przez myśl przeszło mi, że mógłbym go teraz uderzyć z główki – jeżeli dobrze wyceluję, nos mógłbym mu rozwalić. Miałem wrażenie, że chłopak potrafił czytać mi w myślach, bo dosłownie chwilę później uniósł kąciki warg w drwiącym uśmiechu.
- To urocze, że sądzisz, że mógłbyś mnie zranić – wymruczał, przybliżając swoje usta do mojego ucha. Zacisnąłem dłonie w pięści, powstrzymując się od wybuchnięcia gniewem i powtarzając sobie w duchu, że zaraz da mi spokój. I właśnie w tym momencie poczułem, jak lekko zaciska zęby na płatku mojego ucha.
Gwałtownie potrząsnąłem głową, to nie podobało mi się ani trochę. Nieprzyjemny dreszcz obrzydzenia przebiegł mi wzdłuż kręgosłupa. Tym razem zdecydowanie chłopak przekroczył wszelkie granice. 
- Dość, puszczaj mnie! – krzyknąłem i jakimś cudem wyszarpałem się z jego uścisku.
Oddychając ciężko, obrzuciłem go nienawistnym spojrzeniem czując jednocześnie, jak moje policzki pokrywa czerwień. A demon nic sobie z tego nie robił, cała ta sytuacja jedynie go bawiła. Rozbawienie chłopaka tylko bardziej podnosiło mój poziom irytacji. Ruszyłem w stronę wyjścia z kuchni, ale kiedy przechodziłem obok ciemnowłosego, ten mocno zacisnął swoje palce na moim nadgarstku. Szarpanie nic mi nie pomogło.
- Czego jeszcze chcesz? – burknąłem, kiedy zauważyłem, że tym razem tak łatwo mnie nie puści. Nie byłem pewien, jaki miał cel w traktowaniu mnie w ten sposób, ale zdecydowanie go osiągnął. Byłem wściekły nie tylko na niego, ale i na siebie samego.

<Kousuke? ^^>

Liczba słów: 586

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz