Słysząc pytanie męża, uśmiechnąłem się w duchu, skupiając uwagę na myciu jego włosów, widząc jak bardzo męczy się z grzywką, pomogę mu się jej pozbyć, bo wie, że przyniesie mu to ulgę.
- Na twoje szczęście jest już po pełni, była ona kilka dni temu - Wyjaśniłem, czym chyba lekko zaskoczyłem, a nawet może wystraszyłem Soreya odwracającego głowę w moją stronę.
- Więc przespałem pełnie, a ty.. Czekaj nie wyglądało na to, aby miała być pełnia - Zauważył, a ja zgodziłem się z nim, kiwając łagodnie głową, spokojnie odwracając jego w przeciwną stronę.
- Moje ciało nie zareagowało, bo było zbyt słabe w tej chwili po prostu mam energie przez jezioro, które uleczyło moje ciało i umysł - Wyjaśniłem, rozmasowując jego skórę głowy, chcąc przynieść mu jak największą z tego powodu przyjemność i relaks, który może mu się przydać na rozluźnienie po całym dniu, w końcu, gdy ja odpoczywałem na dnie jeziora, mój mąż miał na głowie dwoje dzieci i musiał sobie z nimi radzić, na szczęście już jestem i o nic nie musi się martwić, zajmę się nimi, gdy tylko obudzą się dnia następnego.
Sorey nic już nie powiedział, najwidoczniej oddając się przyjemności która trwała jeszcze kilka chwil, nim zakończyłem prace nad myciem jego głowy.
Reszta kąpieli przeminęła nam bardzo spokojnie, umycie ciała, krótki relaks w jeszcze ciepłej wodzie, rozmowa dotycząca wszystkiego i niczego nim z powodu coraz to chłodniejszej wody opuściliśmy bali, wycierając porządnie ciała, nim ubraliśmy na siebie ubranie, a ja mogłem zająć się grzywką męża, która po kilku minutach już była krótsza i nie wpadała mu do oczu.
- Lepiej? - Zapytałem, susząc jego włosy, układając je w bok, uśmiechając się ciepło.
- Tak, dziękuję - Ucałował mnie w czoło, skupiając uwagę na mojej grzywce. - A co z twoją grzywką? Znów zakrywa twoje piękne oczy - Dodał, poprawiając moją grzywkę, tym samym poprawiając moją grzywkę, wpatrując się w moje oczy.
- Jutro się nimi zajmę, chodźmy już spać - Poprosiłem, chwytając jego dłoń, ciągnąc go w stronę sypialni, mając ochotę położyć się już do łóżka wtulić w ciało męża i pójść spać.
I tak właśnie się stało, zaciągnąłem męża do łóżka, wtulając się w jego ciało, mrucząc cicho z zadowoleniem. Ciesząc się z bliskości męża, może to nic bardzo intymnego, ale i to mi wystarczy, aby być blisko mojego ukochanego męża.
- Dobranoc - Szepnąłem cicho, narywając nas porządnie kołdrą, odpływając do krainy morfeusza.
Dnia następnego obudziłem się dużo wcześniej od męża, zerkając na godzinę, pokazującą się na zegarze wskazującą godzinę odpowiednią do wstanie naszej córki. Nie budząc się mojego męża, wstałem z łóżka cicho tak, aby nie budzić męża, idąc do pokoju, córki wybudzają ją ze snu.
Pora rozpocząć dzień następny zajmując się córką, której przygotowałem śniadanie na teraz i drugie śniadanie do szkoły, przygotowałem ubrania, które miała założyć i odprowadziłem do szkoły zadowolony z porannego spaceru, zabierając ze sobą Cosmo, który chętnie ruszył z nami na spacer, merdając swoim ogonem, całą drogę żegnając się z Misaki biegnącą do swojego kolegi, coś czuje, że ich przyjaźń coś przyniesie, co na pewno nie spodoba się mojemu mężowi.
A właśnie, jeśli chodzi o mojego męża, gdy tylko wróciłem do domu, zastałem go w kuchni z widocznym niezadowoleniem wymalowanym na jego twarzy.
- Nie patrz tak na mnie, chciałem żebyś odpoczął, więc zająłem się Misaki - Powiedziałem to, znacznie szybciej niż zdążył zareagować jakkolwiek, kładąc dłonie na jego ramionach, łącząc nasze usta w delikatnym pocałunku.
- A co jeśli by ktoś coś ci zrobił? - Jak zawsze niepotrzebnie się o mnie martwił.
- Wziąłem do siebie Cosmo, nic mi się nie stało, jak widzisz. Przestań się więc martwić i korzystaj z ciszy i spokoju, którą mamy tylko dla siebie - Odparłem, uśmiechając się do męża, po prostu chcąc spędzić z nim czas, nie oczekując, nie wiadomo czego, wystarczy tylko jego obecność nic więcej.
<Pasterzyku? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz