środa, 30 listopada 2022

Od Mikleo CD Soreya

Kiwając łagodnie głową, podchodząc do balii, wkładając rękę do cieplutkiej wody która była wręcz idealna.
- Temperatura mi odpowiada, bardzo mi odpowiada - Przyznałem, uśmiechając się ciepło do męża.
- Cieszę się, że ci odpowiada - Podszedł do mnie, poprawiając mi grzywkę. - Dlaczego wciąż nie podciąłeś jeszcze swoje grzywki? - Na to pytanie zastanowiłem się chwilę, całkowicie o tym zapominając, wcześniej mając wiele innych rzeczy na głowie tu dzieci, tu mąż, który nie czuł się najlepiej, tu zwierzęta i tak jakoś nie miałem na to czasu.
- Ostatnie wydarzenia spowodowały, że całkiem o tym zapomniałem - Wyznałem zgodnie z prawdą, nie mając powodu go oszukiwać, bo i po co bym miał to robić?
- W porządku, w takim razie może, póki kąpiel nie jest jeszcze gotowa, podetniesz grzywkę? - Na to pytanie uniosłem brew, zastanawiając się nad jego pytaniem.
- Teraz? A co z twoją grzywką? - Dopytałem, dostrzegając to, że i jego grzywkę powinna być podcięta.
- Moja nie jest teraz ważna, najważniejsze jest to, że mi coś obiecałeś i jeszcze tego nie zrobiłeś - Odpowiedział, najwidoczniej bardzo chcąc, abym wreszcie podciął grzywkę. No cóż, chyba nie mam więc wyboru i muszę to uczynić, a im szybciej to zrobię, tym lepiej, bo gdy mój mąż jest szczęśliwy i ja jestem szczęśliwy.
- Dobrze, w takim razie zrobię to od razu - Zgodziłem się, zbierając wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy z łazienki jak nożyczki i grzebień, z którymi podszedłem do sypialni, robiąc to, o co poprosił mnie mój mąż, podcinając grzywkę tak, aby odkryć oczy, ale nie czoło, którego odkrywać nie chciałem.
Podcięcie grzywki zajęło mi kilka chwil, po których mogłem posprzątać, spadające na ziemię włosy wyrzucając je w kuchni do śmieci, dopiero wtedy wracając do męża, który skończył już przygotowywać nam kąpiel, dostrzegając mnie w łazience, uśmiechnął się szeroko, podchodząc bliżej.
- Nareszcie widzę twoje piękne oczy - Wymruczał, wpatrując się w nie jak w obrazek.
To jest akurat zabawne, znany się od zawsze, a on wciąż nie może napatrzyć się moim oczom.
- Widzisz je dziennie od lat i wciąż się nie możesz napatrzyć? - Zapytałem rozbawiony, patrząc na niego z ciepłym uśmiechem.
- Twoje oczy nigdy mi się nie znudzą - Wymruczał, łącząc nasze usta w delikatnym pocałunku. - Zapraszam do kąpieli - Dodał, ciągnąc mnie w stronę balii, do której weszliśmy od razu po zdjęciu ubrań.
- Jak dobrze - Wymruczałem zadowolony, opierając plecy o jego klatkę piersiową.
- Cieszę się, że ci się podoba - Odpowiedział, całując mnie w tył głowy, przytulając mnie do siebie.
Zadowolony z przyjemnie spędzonego czasu w wodzie, mogliśmy nareszcie porozmawiać o wszystkim i niczym, nie musząc martwić się dziećmi, które pewnie, by nam w tym spokoju przeszkadzały.
Kąpiel była naprawdę przyjemna i trwała ona aż do momentu, w którym to woda nie stała się zimna, a my po kąpieli położyliśmy się do łóżka, wtulając w swoje ciała, napawając się swoją bliskością.
- Co chcesz przeczytać? - Zapytał, głaszczący mnie po ramieniu mąż.
- Szczerze mówiąc, to nie wiem, może to, co zwykle o ruinach? - Zapytałem, w sumie nie mając pomysłu na to, co, by przeczytać, kiedy to nie mamy niczego nowego w domu.
- No tak nie mamy nic nowego w domu do przeczytania - Odpowiedział, cicho wzdychając.
- To nic, możemy przeczytać to, co już znamy lub pójść spać - Zaproponowałem, samemu nie mając ochoty na sen i raczej już jej dzisiejszej nocy nie będę miał, dla tego, gdy tylko mój mąż zaśnie, ja chętnie wstanę z łóżka i czymś się zajmę, aby nie tracić czasu na leżenie które i tak nie zachęci mnie do snu..

<Pasterzyku? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz