poniedziałek, 10 lutego 2025

Od Daisuke CD Haru

 Jemu tak łatwo było to mówić... on miał pewność, że jeżeli się obudzi, nawet jeśli zaśnie po sytym posiłku, będzie wspaniały i idealny, i jedyne, co wystarczy zrobić w jego przypadku, by wyglądać dobrze, to tylko przeczesać włosy i już jest gotowy. Ja takiego luksusu nie miałem. Musiałem się pilnować, by zawsze wyglądać dobrze. Jeszcze teraz dodatkowo będę musiał się pilnować, by dobrać odpowiednie ubrania, bo jak się dzisiaj okazało, nie wszystko będzie mi pasować. Długie rękawy i golf teraz będą musiały być w moim codziennym ubiorze, bym mógł jakoś normalnie funkcjonować. A szkoda. Całkiem lubiłem moją szyję, czasem nawet lubiłem pokazywać moje obojczyki, a teraz raczej nie będę mógł tego pokazywać. Chyba, że w sypialni, ale to może kiedyś... jak nie będę za bardzo o tym myśleć. 
- Wolę nie ryzykować. Wkrótce już i tak będę miał za dużo kilogramów, których nie będę w stanie zrzucić, wolę sobie nie dokładać nowych – odpowiedziałem, cicho wzdychając. 
- To naprawdę nic złego, czasem troszkę sobie odpuścić. Dodatkowy kilogram lub dwa to też nie jest nic złego. Tak samo, jak kolejna blizna. Ja cię będę kochać, nic mi nie będzie w tobie przeszkadzać – zapewnił, gładząc po policzku swoim gorącym kciukiem. 
Bardzo chciałbym mu uwierzyć. Bardzo chciałbym uwierzyć w to, że nigdy mój wygląd nie będzie mu przeszkadzał, w końcu tyle razy mi to powtarzał... a jednak po tylu partnerach dalej bałem się, że jak przyjdzie mi co do czego, to jednak przestanę się mu podobać. Z drugiej strony jednak, widział mnie w tylu sytuacjach, korzystnych, niekorzystnych, w jakich nikt inny mnie nie widział. I dalej jest ze mną, dalej mi to powtarza. Może więc to trochę jednak to prawda była...? 
- Lepiej tak nie mów, bo zaraz zdarzy się mi coś, co sprawi, że już nie będę ci się podobać – odpowiedziałem niepewnie, także się odrobinkę tego obawiając. Mogę mieć w końcu jakiś wypadek, w którym stracę połowę twarzy. Albo po ciąży będę miał wielki problem z tym, by wrócić do swojej figury. Albo ta ciąża spowoduje jakieś nieodwracalne zmiany w moim ciele, coś we mnie zniszczy.... nie, lepiej by mi tego nie mówił. Nigdy nie wiadomo, co się zdarzy.
- Cokolwiek by to nie było, będę cię kochał i będziesz mi się podobać – stwierdził uparcie, no i co ja mogłem zrobić? Chyba dopiero po urodzeniu mu dziecka będę miał taką pewność, że naprawdę się mu podobam, o ile oczywiście zdania nie zmieni. 
- Mam nadzieję, że to się nigdy nie zmieni – odparłem cicho, kładąc swoją głowę tak, by słyszeć bicie jego serca, tak spokojne i uspokajające.
- Nigdy się nie zmieni – obiecał, dalej tak miło gładząc moje plecy. To było zbyt usypiające... i on to robił specjalnie. Czułem to w kościach. Jeżeli teraz czegoś nie zrobię, to zasnę, a jak zasnę, to obudzę się dnia następnego rano, a wtedy Haru będzie musiał iść do pracy. A ja nie chcę, żeby gdziekolwiek szedł. Znaczy, wiem, że musi, ale jeszcze chcę z nim spędzić czas. Czas, który mi ucieknie, jeśli tylko pójdę spać. A jednocześnie też powinienem trochę odpocząć, zwłaszcza po takim posiłku. Może zjadłem za dużo...? Cóż, teraz już zjadłem, tak więc na takie myśli za późno. 
Chociaż bardzo nie chciałem, podniosłem się do siadu, rozglądając się nieprzytomnie dookoła. Coś zrobić, by nie zasnąć, i by odpocząć jednocześnie.
- Potrzebujesz czegoś? - usłyszałem zatroskany głos Haru. 
- Coś porobić. Nie chcę zasnąć, bo nie dość, że przytyję, to jeszcze stracę czas, który mógłbym spędzić razem z tobą. A to drugie chyba jeszcze gorsze od pierwszego – stwierdziłem, odgarniając grzywkę z oczu. Ostatnio ogarniałem jego włosy, ale teraz chyba będę musiał jakoś ogarnąć swoje. - Może się wykąpiemy? Albo poczytamy? Albo pogramy? Tutaj powinny być gdzieś szachy... - mruknąłem, bardzo chcąc odgonić od siebie to okropne zmęczenie, które w niczym mi nie pomaga. 

<Piesku? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz