środa, 12 lutego 2025

Od Haru CD Daisuke

 Starałem się wszystko zrobić najszybciej, jak to tylko było możliwe, aby mój mąż nie musiał na mnie zbyt dużo czekać, bo tego bardzo bym nie chciał, coś tak również czuję, że i on by tego bardzo nie chciał.
Po porządnym wysprzątaniu łazienki znalazłem się w sypialni zaskoczony zachowaniem mojego męża.
– Powiedz mi proszę, dlaczego nie leżysz? – Zapytałem, zerkając na niego zdziwiony jego dość niecodziennym zachowaniem.
– Czekam na ciebie – Odpowiedział, jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie i oczywiście było to oczywiste, a raczej byłoby bardziej, gdyby miał powód do siedzenia, a nie leżenia.
– Myślę, że leżąc, też mógłbyś na mnie poczekać – Przyznałem, znajdując się obok niego, aby zająć swoją część łóżka, na której chciałem się położyć.
Mój mąż nie mi odpowiedział, położył się obok mnie, wtulając w moje ciało, traktując je jak chodzący grzejnik.
W sumie to nawet taki byłem, byłem chodzącym grzejnikiem, i to raczej się już nie zmieni.
– Nie rozumiesz, gdybym się położył, to bym zasnął, a gdybym zasnął, to nie spędziłbym z tobą czasu, na którym mi tak bardzo zależy – Stwierdził, uśmiechając się do mnie łagodnie.
Szczerze rozbawiony jego słowami, Czyż on nie jest prze kochany? Przecież mógł spokojnie położyć się i czekać na mnie, a nawet jeśli by zasnął, to przecież nic złego by się nie stało.
– Oj Daisuke, Daisuke – Powtórzyłem jego imię, całując w czoło, które były taki piękne, zresztą one cały był bardzo piękny, nawet nie zdaję sobie sprawy z tego, jak bardzo go kocham i jak wiele jestem w stanie dla niego zrobić.
– Tak mam na imię – Stwierdził, mocniej wtulając się w moją klatkę piersiową.
Nie skomentowałem, już tego głaszcząc jego ramię, w tej chwili nastała cisza, która w ogóle na mnie przeszkadzała, mój mąż był zmęczony, a więc musiał odpocząć, a ja nie miałem nic przeciwko temu.
– Mów coś do mnie – Usłyszałem bardzo zmęczony głos mojego męża, który przerwał ciszę panującą wokół nas.
– Mówić? Co mam mówić i dlaczego tak właściwie mam mówić? – Zapytałem, nie rozumiejąc jego zachowania.
Mieliśmy odpoczywać, a więc dlaczego mamy rozmawiać? Coś tu ewidentnie mi się nie klei.
– Mów, cokolwiek tylko abym nie zasnął – Stwierdził, a ja szybko wszystko zrozumiałem.
Mimo zmęczenia bardzo chciał jakoś spędzić ze mną czas, a aby, to zrobić nie mógł przecież spać, choć szczerze powiedziawszy, gdyby tak zasnął, ja naprawdę bym się na niego za to nie obraził, nie mam z tym najmniejszego problemu, jeśli czuje zmęczenie i bardzo chcę spać, niech śpi, czas jeszcze będziemy mieli okazję razem spędzić, przed nami jeszcze wiele szczęśliwych dni nie musimy na siłę dziś spędzać go na rozmowach i innych rzeczach, kiedy on ewidentnie nie ma na to siły.
– Rozumiem – Ucałowałem go w czoło, odruchowo zaczynając gładzić po plecach, tym samym, pomagając mu trochę szybciej dostać się do krainy snów.
– Nie pomagasz – Ziewnął cicho, ledwo co będąc w stanie mówić, a mimo to próbował, bo czemu by nie…
Nie pomagałem, dalej pozwalając mu zasnąć, leżąc przy jego boku, nim sen wezwał mnie w swoje objęcia.

<Paniczu? C;>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz