Zadowolony pokiwałem głową, udając się za nim. Cieszyłem się, że Haru zgodził się na moją pomoc, a nie marudził, że powinienem odpoczywać. Nie lubiłem, kiedy każe mi odpoczywać, podczas kiedy sam pracuje. Jak odpoczywamy, to albo razem, to albo żadne z nas. Nie może być tak, że Haru pracuje, a ja odpoczywam. Kiedyś może i mi to nie przeszkadzało, ale czuję się źle, kiedy on musi pracować, a ja sobie spokojnie leżę. Wypoczywać sam też nie lubię, bo wtedy mam wrażenie, że czas marnuję. Odpoczywać też trzeba potrafić, a ja chyba mam z tym mały problem. Staram się, owszem, ale i tak średnio mi to wychodzi.
Haru napełnił miskę ciepłą wodą, dodał tam płynu, a następnie podał mi ją wraz ze ściereczką. Tak więc ja zająłem się ścieraniem kurzu że wszystkich powierzchni, gdzie ten kurz mógł się znaleźć; z blatów, półek, parapetów, a także świeczników czy kominka. Nie spieszyłem się, robiąc wszystko dokładnie chcąc, by było naprawdę czysto, a kiedy już skończyłem, jeszcze Haru podał mi szczotkę i pozamiatałem. Dzięki temu, że pracowaliśmy razem, no i także to, że powierzchnia była dosyć mała, szybko skończyliśmy. Chociaż, czy ja jakoś bardzo pomogłem...? Nie przeszkodziłem jakoś bardzo chyba, ale bez mojej pomocy Haru też by szybko to wszystko ogarnął. Tak więc to dzięki Haru tak szybko domek był zdatny do użytkowania. Po tym jeszcze napalił w kominku, za co byłem mu bardzo wdzięczny, ponieważ zaczynało mi tu być trochę chłodno przez to, że cały czas było otwarte okno.
– Możesz się teraz położyć, a ja przygotuję nam tę perliczkę na obiad – zaproponował, na co od razu pokręciłem głową. Nie ma mowy, że ja tu będę siedział przed kominkiem, a on będzie tam gotować. Nie chcę być sam.
– To ja popatrzę. Ale wcześniej się wykąpię i przebiorę – stwierdziłem, trochę chcąc się odświeżyć. I ubrać dla niego coś ładnego. Zabrałem dla niego tę białą sukienkę, co kiedyś ją dla mnie kupił. Akurat się tu trochę nagrzeje z kominka, no i z pieca, bo Haru będzie przecież piec tę perliczkę, tak więc zmarznąć nie powinienem.
– Nie spiesz się – odpowiedział, całując mnie w policzek.
Tak więc Haru udał się do kuchni, a ja, biorąc ze sobą ubrania, ręczniki i kosmetyki, poszedłem do także odświeżonej łazienki. Zdecydowałem się także wymienić balię na nieco większą. Nie jest może tak duża, jak ta u mnie, no ale zawsze odrobinkę większa. Gdyby tylko to malutkie pomieszczenie było większe, bez wahania zaopatrzyłbym się w coś bardziej obszernego. Zanurzyłem się całkowicie w gorącej wodzie, przymykając oczy. Powrót w to miejsce był naprawdę przyjemny. I przywołujący wspomnienia. Trochę jednak czasu tutaj razem spędziliśmy, pierwszy raz się zbliżyliśmy do siebie, i fizycznie, i psychicznie... To miejsce zawsze będzie dla mnie ważne.
Po dokładnym wykąpaniu się opuściłem balię, osuszyłem ciało, nałożyłem pachnący balsam na skórę, a potem ubrałem tę jego ulubioną sukienkę. Jedyną sukienkę, tak właściwie, chociaż, czy to taka sukienka... Wydaje mi się, że w antycznych czasach mogłaby być odebrana jako szata, a to określenie już bardziej mi się podobało.
Nic nie mówiąc wróciłem do kuchni, zająłem miejsce naprzeciwko Haru, obserwując go z uwagą i z ciekawością, kiedy to coś powie. O ile w ogóle zauważy, że się ubrałem nieco inaczej.
<Piesku? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz