Szczerze powiedziawszy, nie miałem apetytu, nie miałem ochoty jeść, śniadanie mi wystarczyło. Tym bardziej że mój nastrój jest bardzo zepsuty, a gdy nie mam humoru, nie mam również apetytu.
– Nie jestem głodny, chyba dzisiaj sobie odpuszczę obiad – Stwierdziłem, nie mając zamiaru zmuszać się do jedzenia, jeśli nie mam na nie najmniejszej ochoty.
– Haru to bardzo zły pomysł, abyś nic nie jadł, wiesz przecież, że to bardzo niezdrowe – Miał rację, to było niezdrowe, ale skoro jeść nie chciałem, to również niezdrowe by było jedzenie na chama tym bardziej, gdy nie ma się na to ochoty.
– Złym pomysłem również jest jeść, kiedy się na to nie ma najmniejszej ochoty – Mruknąłem, podnosząc się z jego ciała, nie potrzebując już czułości.
Ten dzień jest naprawdę nieudany, najpierw za nieobecność musiałem przyjąć zmianę nocną, a później dowiaduję się, że moja matka tak naprawdę nigdy nie umarła, a jedynie ukrywała to, że przez cały czas żyła, coś jeszcze ma zamiar mnie dzisiaj zaskoczyć…
– Coś dziś jest z tobą ewidentnie nie tak, i to nie tylko z powodu twojej matki, widziałem twoją minę, gdy tylko zjawiłeś się w domu, a to oznacza, że coś już cię wcześniej trafiło – Miał rację, coś już mnie wcześniej trapiło, tylko nie było okazji, aby mu o tym powiedział z przyczyn obwód nam wiadomych. – Coś się stało w pracy tak? Tylko nie mów, że szef cię zwolnił – Zmartwił się bardzo chyba naprawdę uważający, że mój szef zadzwoniłby mnie za brak obecności jednego dnia. Oczywiście zdarza mu się być wrednym i robić głupoty, natomiast nie zwolniłby mnie za coś takiego, a to wszystko dlatego, że wie, ile jestem warty i jak wiele robię za innych.
– Nie, nie zwolnili mnie – Odpowiedziałem, nie tłumacząc mu, co tak właściwie się wydarzyło, a to wszystko dlatego, że nie zdążyłem nawet tego zrobić od razu, słysząc jego pytanie.
– To, co takiego się wydarzyło? – Zapytał, nie dając mi nawet szans odpowiedzieć, a bardziej wyjaśnić, co takiego się wydarzyło.
– Jeśli pozwolisz mi, odpowiedzieć to ci wytłumaczę – Stwierdziłem, ciężko przy tym, wzdychając, marszcząc swoim brwi.
– No to mów, strasznie wszystko przyciągasz – Odpowiedział mi tak samo, jak ja mu trochę na mnie, burcząc, pokazując mi, jak moje zachowanie wygląda z jego perspektywy.
– Od jutra będę pracował na nocki – W końcu mu to powiedziałem, chcąc zrobić to od razu, gdy przyszedłem do domu, ale jakoś tak się nie złożyło.
– Słucham? Chyba sobie teraz żartujesz – Był zaskoczony, a jego zaskoczenie wymieszało się ze złością, którą z łatwością od niego wyczułem.
– Nie żartuję, choć szczerze w tym wypadku bardzo bym chciał – Wyjaśniłem, niepocieszone tym wydarzeniem, szczerze powiedziawszy, nie chciałem pracować na nocki, woląc spać w łóżku, martwiłem się również, co będzie, jeśli nastanie pełnia, nocą nie będę umieć nad sobą zapanować i co wtedy? Trochę mnie to niepokoi, a i również mój mąż nie będzie pocieszony tym, że każdą noc będzie spędzał sam, czy miałem jednak wybór? No właśnie nie, przez miesiąc będziemy spędzać noce sami, nie mając najmniejszego wyboru.
<Paniczu? C;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz