niedziela, 9 lutego 2025

Od Daisuke CD Haru

 Miałem wrażenie, że tym razem seks z Haru wykończył mnie nieco bardziej, niż zazwyczaj. Może to jeszcze przez te wampiry? Chociaż czułem się znacznie lepiej dzisiaj niż wczoraj, chyba dalej było to za mało odpoczynku. Wiedziałem jednak, że spać nie będę. Nie mogę. Stwierdził, że zaraz miał być obiad, tak? Odgrzana perliczka nie jest tak dobra, jak taka świeża, prosto z pieca. Ignorując więc ogarniające mnie zmęczenie podniosłem się powoli do siadu, przecierając oczy. Potrzebowałem chwilki, musiałem wziąć głęboki wdech, oddech, troszkę pomyśleć. Przyjemność, którą obdarowywał mnie Haru jak zwykle zawróciła mi w głowie. Był idealny pod każdym względem, wiedział, jak mnie dotknąć, gdzie mnie dotknąć, z jaką intensywnością... naprawdę byliśmy kompatybilni pod względem seksu, zanim te wilcze geny się u niego uruchomiły. Teraz coraz bardziej jestem za nim w tyle. 
Po chwili odpoczynku było lepiej. Jak usiadłem, to ta ochota na sen trochę mi przeszła. Po chwili podniosłem się z łóżka i udałem się do kuchni, zabierając ze sobą puste kieliszki po winie. Powinienem się jeszcze obmyć, albo chociaż wytrzeć pozostałości po naszym seksie, bo tak właściwie to nie wiem, czy jest sens się umyć. Pewnie po obiedzie, i krótkim odpoczynku, znów miałem ochotę na kolejną rundę. Chciałbym, by w tym tygodniu troszkę sobie mnie poużywał, nim stanę się kobietą, bo wtedy nie wiem, czy będzie miał na mnie taką ochotę, jak teraz. 
- O kieliszkach zapomniałeś – odpowiedziałem cicho, stawiając je na blacie. 
- Racja... a ty nie miałeś spać? - odparł, wyciągając z pieca cudownie pachnącą perliczkę, ale tylko po to, by ją posmarować jakąś glazurą. - I tak jeszcze trochę się popiec musi, więc mogłeś się zdrzemnąć. 
- Mogłem. Ale chcę spędzić czas z tobą – stwierdziłem, na chwilę się kierując do łazienki. 
- Najważniejsze, byś był wypoczęty. A zdecydowanie potrzebujesz odpoczynku. Może kąpiel ci przygotować? - zaproponował, udając się za mną. 
- A ta kąpiel ma sens? - odwróciłem na chwilę głowę w jego stronę, uśmiechając się znacząco. 
- A znajdziesz jeszcze trochę energii na mnie? - odpowiedział pytaniem, podchodząc do mnie i kładąc dłonie na moich biodrach, tuląc mnie do siebie. 
- Oczywiście. Potrzebuję chwili. Dłużej chwili, ale myślę, że siłę dla ciebie jeszcze znajdę – wyznałem, wycierając swoje nogi. Tak właściwie... chyba nawet powinienem się przebrać. I tyle byłoby z ładnego wyglądu. Tylko, co ja teraz ubiorę? Piżamę? Ale w czym ja będę później spać? - Co ja powinienem teraz założyć...? - dodałem, przyglądając się w lustrze. Zdecydowanie potrzebowałem się przebrać, nie sądziłem, że aż tak jestem brudny.
- Może moją koszulę? Idealnie będzie na ciebie pasować – powiedział, szczerząc się szeroko.
- A w czym ty jutro pójdziesz do pracy? Zwłaszcza, jak i ją ubrudzisz – cicho westchnąłem, niepocieszony. 
- Dam ci tę, którą teraz mam na sobie. Jej jutro przecież nie będę zakładać – kontynuował, już chętny do rozebrania się. 
- I będziesz przez resztę wieczoru paradował bez koszulki? - zapytałem, unosząc jedną brew. 
- Oczywiście. Dzięki temu będziesz mógł sobie na mnie popatrzeć, a ja będę mógł sobie popatrzeć na ciebie. I ty będziesz wygrany, i ja – wyznał, już zaczynając rozpinać guzki.
Uśmiechnąłem się tylko na jego słowa, nic już nie mówiąc. No cóż, miał rację. Będę miał bardzo przyjemne widoki, jego ciało jest wspaniałe, nawet jeśli posiada na nim kilka blizn. Nie rozumiałem, jak to jest, że jemu blizny nawet pasowały, z nimi wyglądał męsko, a ja z moimi wyglądam paskudnie. 
- W tej koszuli wyglądam chyba nawet lepiej niż w sukience – odparłem, oglądając się w lustrze. Dzięki długim rękawom te wszystkie rany i blizny były zakryte, a nogi, które miałem ładne, chociaż krótkie, były pokazane w pełnej okazałości. - Ta perliczka jest gotowa? Troszkę głodny jestem – dodałem, odwracając się w jego stronę. 

<Piesku? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz