Nie musiał mnie tak poprawiać ani tak dbać o mój wygląd przecież to tylko moja mama, ona wie, jak wyglądam, nie muszę się przed nią za bardzo prezentować, to nie jest konieczne, a przynajmniej tak mi się wydaje.
Nie odzywałem się, natomiast, grzecznie, czekając na to, co zrobi ze mną mój mąż, niech poprawi moje włosy, skoro sprawia mu to radość.
– Wyglądasz pięknie – Stwierdził, całując mnie w nos, odsuwając się, idę mnie, gdy tylko służąca zapukała do naszych drzwi, zapraszając nas na posiłek. – Chodź, idziemy – Dodał, a ja grzecznie ruszyłem za niego do jadalni, gdzie znajdowało się przygotowane dla nas jedzenie, do tego również i moja mama pojawiła się w jadalni zaproszona przez służbę.
– Proszę, to pani miejsce – Daisuke wskazał mojej rodzicielce miejsce, które miała zająć obok nas, abyśmy wspólnie mogli zjeść i rozmawiać o wszystkim, o niczym, o czymś ciekawym i głupim, po prostu, aby rozmawiać, mając ku temu dobrą okazję.
Wspólny posiłek z bliskimi był naprawdę bardzo przyjemny, aż miło było sobie porozmawiać o nieznaczących rzeczach, które gdzieś tam krążyły nam po głowie.
Trochę nam zeszło na posiłku, a to właśnie z powodu rozmowy, moja mama miała tak wiele do powiedzenia, była strasznie wygadana, to również miałem po niej, lubiłem gadać, i to dużo, a do tego wszystko po niej odziedziczyłem tę naiwność, bycie dobrym dla ludzi ma swoje plusy, szkoda tylko, że każdy to wykorzystuje, i to nie tak, jak robić to powinien.
Cieszę się, natomiast, że jestem tak podobny do mamy, bo, mimo że jestem, a raczej byłem na nią zły za to, że mnie zostawiła, cieszę się, że charakter mam jej, z tego, co powiedziała mi o tacie. Miał zupełnie inny charakter, był on bardziej złożony do tego należącego do wujka, który kiedyś był inny i o dziwo, chociaż to dziwne nawet lubił moją mamę. Dlaczego więc tak niezbyt chlebnie się o niej wypowiadał? Może to zasłona, sam nie wiem, może kiedyś mi to wyjaśni, chociaż nie on o takich rzeczach nie rozmawia, zawsze się wymiguje i nie odpowiada na zadawane pytania, no, chyba że ma z tego powodu korzyści.
Po wspólnym posiłku każde z nas ruszyło we własną stronę, mama poszła odpocząć, a my udaliśmy się do sypialni w sumie również odpocząć, bo co też innego mogliśmy robić? Na nic innego nie było za bardzo ochoty ani siły, to znaczy może i się siły znajdzie, ale czy chęci są? Myślę, że niekoniecznie.
– Jestem zmęczony – Mruknąłem, mówiąc to na głos, chociaż wcale nie musiałem, natomiast chciałem i nawet tego nie ukrywałem.
– Tak? – Dopytał, mimo że przecież doskonale słyszał, co powiedziałem.
– Tak – Zapewniłem, przecierając swoje zaspane oczy.
– W takim razie może się zdrzemnij? – Zaproponował i niby to powinienem się zgodzić, natomiast, co jeśli zaśpię? Mało prawdopodobne, ale to też może się wydarzyć. Wiadomo, jak bywa w życiu.
– A może tak, zamiast leżeć, czy też spać przejdziemy się na spacer? Obojgu nam to dobrze zrobi – Zaproponowałem, bawiąc się jego palcami i obrączką, która pięknie błyszczała na jego palcu.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz