Nie miałem ochoty ani z nią rozmawiać, ani jej wysłuchać, skoro mnie zostawiła, to znaczy, że mnie nie chciała. Nie ma wytłumaczenia na jej zachowanie, była sama? I co? Ja też byłem sam, odrzucony i zmuszony do rzeczy, o których nie chcę już pamiętać, to wszystko mnie przerastało, a ona? Ona zamiast być przy mnie, porzuciła mnie, bo tak było jej wygodnie, zapewne zaczęła nowe życie, zapominając o mnie. Cholera, gdyby jej zależało, już dawno by mnie odnalazła, każdego dnia marzyłem o tym, aby mieć mamę, aby mnie pokochała, teraz, jednak gdy ją widzę, czuję złość, porzuciła mnie, pozwalając na to wszystko, co się później w moim życiu działo.
– Nie chcę z nią rozmawiać – Twardo trzymałem się swojego, odsuwając od męża, moją złość nie malała, a ja nie chciałem zrobić mu krzywdy, lepiej więc niech trzyma się ode mnie z daleka przynajmniej dopóki się nie uspokoję, abym przypadkiem nie zrobił mu krzywdy.
Mój mąż westchnął ciężko, zerkając na każdy mój ruch, gdy siadałem na łóżku, patrząc gdzieś przed siebie, tracąc całkowicie ochotę na rozmowę, potrzebując chyba więcej czasu, aby oswoić się z tym, co się wydarzyło
– Jesteś upartym osłem, który obraża się, nie patrząc na to, jak wielką szansę właśnie dostał, gdybym był na twoim miejscu, cieszyłbym się i chciał porozmawiać – Jego słowa w ogóle mi się nie podobały, gdyby to on został porzucony przez swoich rodziców, na pewno również byłby zły, miałby żal do rodziców, do swojej matki za to, że go zostawiła, nie interesując się nim przez całe jego życie. Łatwo się ocenia, gdy nie dotyczy to nas samych, gdyby stanął w moich butach, może inaczej by do tego podszedł.
– Gdybyś był na moim miejscu? Nie jesteś na moim miejscu i jestem pewien, że gdybyś był, również nie przyjąłbyś i jej pozytywnie, to obejrzał i złością byś się na nią tak jak ja, bo na to zasłużyła, żeby się na nią złościć i żeby wiedziała, jak bardzo mnie skrzywdziła – Stwierdziłem, od razu, dostrzegając zmieniający się wyraz jego twarzy…
Mój mąż milczał przez dłuższą chwilę, siadając obok mnie na łóżku, kładąc dłoń na moim kolanie.
– Hej, ja rozumiem, że jest to dla ciebie trudna sytuacja, rozumiem, że zostawiła cię i może gdyby tego nie zrobiła, twoje życie potoczyłoby się inaczej, jednak nie ma sensu myśleć o tym, co było, to nie ma znaczenia, zawsze podchodziłeś do wszystkiego pozytywnie, może tym razem również do tego podejdź pozytywnie i spróbuj, chociaż z nią porozmawiać, nie musisz od razu padać jej w ramiona, nie musisz również cieszyć się na jej widok, ale porozmawiać chyba z nią możesz prawda? Przecież to nic ci nie kosztuje – Mój mąż miał rację, powinienem dać jej szansę, nawet jeśli wściekam się na nią za to, że mnie zostawiła, może naprawdę porad zrozumieć i wysłuchać, nie myśląc tylko o sobie, mimo że jest to bardzo trudne.
Westchnąłem ciężko, musząc przyznać mu rację, powinienem z nią porozmawiać, ale nie dziś, dziś nie miałem na to najmniejszej ochoty.
– Porozmawiam z nią jutro, natomiast nie mam zamiaru niczego obiecywać – Stwierdziłem, stawiając sprawę bardzo jasno, aby przypadkiem czegoś sobie nie wmówił, bo rozmowa jeszcze do niczego nie zobowiązuje…
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz