Spacer? Nie byłem pewien, czy był to aż taki dobry pomysł. Znaczy, pomysł był na pewno dobry, ale czy w tej chwili był on mu potrzebny bardziej niż sen? Nie wydaje mi się. Wstał wcześnie, a przed nim jeszcze cała noc na nogach.
– Nie wolałbyś się przespać? Sen dobrze ci zrobi, a spacerować będziesz przez całą noc – zaproponowałem, patrząc na niego z małym zmartwieniem. Na tej zmianie będzie musiał być bardziej skupiony niż zazwyczaj. Chyba, że będzie sam, wtedy będzie mógł być troszkę spokojniejszy i się tak nie pilnować.
– Ale nie w tak cudownym towarzystwie – wyszczerzył się głupkowato, chwytając moją dłoń i unosząc ją, by zostawić na jej wierzchu pocałunek.
– Moje towarzystwo masz niemalże zawsze. A w pracy będziesz musiał być skupiony, by nie popełnić żadnej gafy i głupio się nie wydać – wyjaśniłem, nie spuszczając z niego wzroku.
– Jeszcze mi się zaśpi i wtedy już w ogóle się mogę z pracą pożegnać – Haru westchnął ciężko, a ja dzięki jego słowom zrozumiałem, co go powstrzymuje przed odpoczynkiem.
– Więc cię przypilnuję. Położę się obok i będę czytać, a ty w tym czasie sobie odpoczniesz – zaproponowałem, uśmiechając się łagodnie.
– Wolałbym spędzać z tobą inaczej czas niż śpiąc przy twoim boku – bąknął cicho, pisząc policzki. Trzydziestoletni mężczyzna, a jak trzyletnie dziecko.
– Na to będziemy mieć jeszcze mnóstwo czasu – powiedziałem łagodnie, chwytając za książkę. – No już, głowa na poduszkę i dobranoc. Obudzę cię odpowiednio wcześnie, byś jeszcze coś zdążył zjeść – dodałem, usadawiając się wygodnie na mięciutkim materacu.
– To niesprawiedliwe – bąknął, ale posłusznie położył się na łóżku, i przełożył rękę przez mój pas, mocno mnie do siebie tuląc i przysuwając nos do mojego ubrania, jakby chciał cały czas czuć mój zapach. Zauważyłem, że ostatnio coraz częściej właśnie to robił, wsuwał nos w moje włosy, albo przysuwał go do mojego ubrania, i brał głębokie wdechy. Mój zapach naprawdę aż tak mu się podobał? Ja wiem, że pachnę dobrze, zawsze się staram dobrze dobrać zapachy, a teraz, dzięki właśnie jemu, wiem, jak faktycznie pachnę, bardziej świadomie dobieram nuty zapachowe, by ten naturalny zapach podbić, no ale żeby aż tak? Nawet nie był on jakoś szczególnie atrakcyjny, czy zmysłowy, jak kiedyś zakładałem...
Tak jak myślałem, Haru zasnął szybciej, niż zapewne sam przypuszczał. Mój biedaczek... Gdybym tylko tam był, zaraz bym się tym zajął i nie dopuścił do tak okropnej zmiany. Jak on sobie później beze mnie poradzi w tej pracy...? Mam nadzieję, że później dostanie wolne, szczególnie, jak ciąża będzie już w tym stanie zaawansowanym. Nie wyobrażam sobie być wtedy sam. Cała ciąża trochę mnie przeraża, ale nie mogę oczekiwać od niego, że całe dziewięć miesięcy będzie ze mną. Myślę, że jakoś sobie poradzę przez te pierwsze kilka miesięcy. Nie będę miał wyjścia, nie chciałbym, by Haru tak długo przy mnie musiał trwać, doskonale wiem, jak on nie lubi być w zamknięciu.
– Haru, już dziewiętnasta. Najwyższa pora wstać – odezwałem się łagodnie, kiedy nadeszła odpowiednia pora. Haru coś tam wymamrotał, tuląc mnie mocniej do siebie. Skoro tak bardzo nie chce wstawać do tej pracy, to czemu dalej pracuje? Ja przecież byłbym w stanie go utrzymać, a on mógłby sobie robić to, na co ma ochotę i kiedy tę ochotę ma. Ja nie miałbym z tym problemu.
<Piesku? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz