Wcale nie przeszkadzało mi to, że mnie ubrudził, w końcu to było warte tak przyjemnego poranka. Poza tym to tylko nasienie, nic złego, nic wielkiego z tym również da się żyć, poza tym to chyba nawet zdrowotne dla cery, nie mogę, więc narzekać.
– Nie masz za co przepraszać, przecież to nic takiego – Przyznałem, uśmiechając się do niego głupkowato.
Bez większego problemu podniosłem się do siadu, całując czoło mojego pięknego męża, dla którego byłem w stanie zrobić wszystko. – Kocham cię – Dodałem, trzymając go w swoich objęciach.
– I ja kocham cię – Odpowiedział, wtulając się w moje ciało.
Pozwoliłem mu, więc na to mając chwilę na czułości, nim będę musiał wstać.
– Muszę już wstać – Zwróciłem się do męża, zdejmując go z siebie, wstając niechętnie z łóżka, aby zażyć kąpieli i zmyć z siebie pozostałości jego nasienia.
– Pójdę przygotować nam kąpiel, mamy jeszcze czas, aby wspólnie ją zażyć – Dodałem, opuszczając sypialnie, nie przejmując się za bardzo spływającym po moim ciele nasieniem, zaraz w końcu to zmyje…
Zrobiłem to wręcz natychmiast po wejściu do łazienki, nie chcąc wszystkiego wybrudzić podczas przygotowywania kąpieli.
Kąpiel przygotowałem w ciągu kilku minut, nie zapominając o olejkach, które musiały znajdować się w wodzie, gdy mój mąż brak kąpiel.
Zadowolony z przygotowanej przez siebie kąpieli ruszyłem po mojego męża, którego nietrudno było wyciągnąć z sypialni do wspólnej kąpieli, na którą tak samo, jak ja tak i on miał ochotę.
Wspólna kąpiel oczywiście musiała być szybka, to znaczy ja musiałem się trochę streszczać, aby mieć czas jeszcze na przebranie się w czyste ubrania i zrobienie szybkiego śniadania, tu niestety nikt nie zrobi go za mnie.
To właśnie dlatego umyłem się szybko, nie za dużo spędzając czasów w tym momencie z mężem, musząc zająć się wszystkim, tak aby on sam nie musiał się o nic martwić.
Trochę, ścigając się z czasem, zrobiłam nam szybkie śniadanie, wypiłem gorącą kawę, zamieniłem z trzy słowa z mężem i musiałem uciekać do pracy, aby i tym razem się nie spóźnić, chociaż nie, bo wczoraj nie zjawiłem się w ogóle, to dzisiaj wypadałoby się nie spóźnić.
Szybko żegnając się z paniczem, ruszyłem w drogę do pracy, wiedząc doskonale, że mój szef będzie na mnie zły za wczorajszą nieobecność…
Oczywiście nie pomyliłem się, dostałem ochrzan, którym specjalnie za bardzo się nie przejąłem, gdyby nie ja wiele rzeczy nie byłoby tu takie, jakie jest teraz, a więc wiedziałem, że mój szef raczej mnie nie zwolni, a nawet jeśli to znajdę inną pracę.
Za karę dostałem nocki, dziś ostatni dzień pracuję na rano, od jutra przez najbliższy miesiąc będę pracował na nocki, tego akurat się nie spodziewałem, to akurat również bardzo mnie zaskoczyło i nie pocieszyło.
Nie mogłem jednak dyskutować i dlatego przyjąłem tego rodzaju karę, wiedząc, że mój mąż również nie będzie z tego powodu zadowolony.
Co jednak mogę uczynić? No właśnie w tym problem, że nic.
Nie dyskutując, ruszyłem do pracy, robiąc wszystko to, co zostało mi narzucone odgórnie, musząc przede wszystkim wykonywać papierkową robotę, ach, jak ja to kocham, mój szef jest po prostu fantastyczny i jak tu go nie lubić…
<Paniczu? C;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz