Co Ametyst mi powiedziała? Czy ja chciałem mu to powtarzać, nasza kotka powiedziała to do mnie, a nie do całego towarzystwa, chociaż czy to coś złego, że mu to przekażę? Wydaje mi się, że nie będzie miała do mnie o to żalu.
– Hym, co mi powiedziała? A czy to ważne? Mówiła to bezpośrednio do mnie – Odpowiedziałem, zajmując drugą stronę łóżka, chcąc przytulić go do siebie i tak relaksować się aż do momentu, w którym to wszystko będzie musiało się zakończyć, a obowiązki, które musimy wykonać, będą musiały wysunąć się na prowadzenie…
– Mimo wszystko chciałbym wiedzieć – Stwierdził, kładąc się na mojej klatce piersiowej, wtulając w moje gorącą ciało.
– Pomyślę i może ci powiem – Ucałowałem jego czoło, trochę mocniej przytulając do siebie, aby móc poczuć jego ciepło i przyjemny zapach, który tak uwielbiałem.
Mój mąż westchnął ciężko, nie mówiąc nic, myślał nad czymś? Chyba tak, a nawet jeśli nie, przecież nie musieliśmy rozmawiać, najważniejsze jest obecność, a nie to, co się wspólnie robi.
– Poczytasz mi coś? – Usłyszałem, dostrzegając spojrzenie mojego męża, które spotkało się z tym na leżącym do mnie.
– A nie wolisz ty czytać? Masz zdecydowanie lepszy głos od tego należącego do mnie – Zauważyłem, zdecydowanie bardziej wole, kiedy to on czytał, moim zdaniem robił to znacznie lepiej niż ja.
I to był zdecydowanie fakt, nie może twierdzić inaczej, nie zgadzam się z tym.
– Gdybym chciał, sam przeczytać nie prosiłbym cię o to, a skoro proszę cię, abyś to zrobił, chcę posłuchać ciebie nie siebie – Wyjaśnił, a ja zrozumiałem aluzję, z którą nie chciałbym dyskutować, to nic nie da, a ja doskonale zdaję sobie z tego sprawę.
A więc co mi pozostało jak tylko podnieść się z łóżka, ruszyć po książkę, z którą mogłem ponownie wrócić do mojego panicza, który cały czas mnie obserwował.
Kładąc się obok, przytuliłem znów do siebie, zaczynając czytać książkę stronę po stronie, zerkając co jakiś czas na męża, który niby to słuchał, a jednak nie do końca był obecny. Trochę tak, jakbym czytał sam dla siebie, a przecież czytam dla niego, w przynajmniej to on tego chciał.
– Wszystko w porządku? – Zapytałem, zamykając na chwilę książkę, widząc, że i tak nawet nie zwrócił na to uwagi.
– Hym? Tak, dlaczego miałoby nie być? – Dopytał, przyglądając mi się uważnie, ciepło przy tym uśmiechając.
– Mam wrażenie, że mnie nie słuchasz, trochę tak, jakbym czytał dla siebie, a nie dla ciebie – Zauważyłem, ciekawy co takiego krąży po jego głowie z powodu czego nie słucha tego, co czytam.
– Nie, tak tylko sobie myślę o przyszłości i o tym, jak może ona zaskoczyć nas – Wyjaśnił, czym bardzo mnie zaciekawił.
Ciekawe, dlaczego myślę o przyszłości, w tej chwili jeszcze o tym myśleć nie musi, z drugiej jednak strony to dobrze, że myśli o przyszłości, chociaż on, bo mi nie za bardzo się śpieszy, to znaczy źle to zabrzmiało, bo jednak przyszłość nadchodzi coraz szybciej, jednak ja biorę wszystko z dystansem, powoli a do przodu.
– Co takiego zaprząta twoją głowę? – Zapisałem, skupiając całą swoją uwagę na jego cudownej osobie.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz