niedziela, 15 listopada 2020

Od Shōyō CD Taiki

 Uśmiechnąłem się do niego niewinnie, czując na swoich biodrach jego dłonie. Wystarczyło, że moje ciało jedynie poczuło jego dotyk, nawet poprzez ubranie, a już zaczęło drżeć. Może nie przyznałbym tego przed nikim innym poza samym sobą, ale przez cały obiad, który u niego jadłem, myślałem tylko o tym, co będzie później. Przyznam, że kiedy usłyszałem jego warunek, nieco się zdziwiłem. Byłem w stanie zrobić dla niego wszystko, a on wybrał akurat to, abym zjadł z nim obiad. Troszeczkę podejrzane to wszystko brzmiało, w końcu co to takiego zjedzenie posiłku, ale sam przyznał, że nie ma w tym żadnego haczyka, więc czemu miałbym na to nie przystać? Zwłaszcza, że moje ciało od dawna nie było w ten sposób dotykane i teraz ewidentnie domagało się uwagi, zawstydzając tym samym mnie samego. 
- Nie po to wszystko zjadłem, by teraz powiedzieć ci nie – wyszeptałem, kładąc mu dłonie na ramionach, troszkę bardziej napierając na niego swoim ciałem. Chłopak uśmiechnął się do mnie szelmowsko, widocznie zadowolony z mojej odpowiedzi, i przybliżył swoją twarz do mojej. Bez wahania odwzajemniłem ten gest i dopiero kiedy dłonie chłopaka znalazły się pod moimi ubraniami trochę się obudziłem. Przecież nie byliśmy w tym domu sami, jego ciocia znajdowała się na dole, co, jeśli coś usłyszy? I przyjdzie tutaj, i zastanie nas w niejednoznacznej sytuacji? Mój boże, to byłoby takie zawstydzające, nie chciałbym, aby tak się stało. – Ale co z twoją ciocią? – spytałem cicho, kiedy Taiki pozbył się górnej części mojej garderoby. W sumie, to nawet się za bardzo nie opierałem, kiedy to robił, samemu zaczynało mi być nieco gorąco, co częstym zjawiskiem u mnie nie było. W końcu zawsze byłem wiecznie zmarznięty. 
- Nie bój się, nie musisz się nią przejmować, nie przyjdzie tutaj – wymruczał, siadając na łóżku i przyciągając mnie do siebie tak, że siedziałem okrakiem na jego kolanach. Chyba po raz pierwszy mogłem patrzeć na jego twarz, nie zadzierając głowy, co było jednocześnie dziwnym jak i przyjemnym doświadczeniem. 
- A co jeżeli mnie usłyszy? – nie odpuszczałem, ze wstydem przypominając sobie nasze ostatnie zbliżenie, podczas którego za cicho nie byłem, a wręcz przeciwnie, nawet nie starałem się być cicho. 
- Więc musisz się pilnować, abyś był cicho – wyszeptał, zbliżając swoje usta do mojej szyi. Z mojego gardła jak na zawołanie wydobył się cichy jęk, po którym zaraz przygryzłem dolną wargę nie chcąc się już więcej odezwać. Powiedział, że mam się pilnować, a więc postaram się to zrobić, chociaż nie byłem aż taki pewny, czy potrafiłem zachować ciszę. Nie przy przyjemnościach, które mi zapewniał, przecież tak się nie da. 
Nie chcąc pozostawać mu dłużnym, poruszyłem swoimi biodrami, co musiało spodobać się chłopakowi, bo pomiędzy pocałunkami, którymi obdarowywał moją szyję, usłyszałem ciche mruczenie. Jeszcze nie do końca wiedziałem, jak się zachowywać, aby sprawić mu jak najwięcej przyjemności, w końcu należało mu się za to wszystko, co robił mnie. Starałem się działać instynktownie, i chyba nawet wydawało mi się, że było lepiej niż ostatnim razem. W końcu, coś robiłem, a nie bezczynnie leżałem. 
Nie chciałem pozostać sam bez koszulki, dlatego zacząłem drżącymi dłońmi odpinać guziki jego koszulki. Nawet nie wiecie, jakie to trudne, kiedy ktoś pieści twoją szyję i schodzi coraz to niżej! Finalnie jednak udało mi się osiągnąć swój cel, co było miłym uczuciem. Po tym, jak pomogłem mu się pozbyć jego górnego odzienia, jedną z dłoni wsunąłem w jego włosy, niszcząc przy tym tę jego idealną fryzurę, a drugą w jego spodnie, zaczynając delikatnie masować jego członka. 
Wspólne pieszczoty nie zajęły nam dużo czasu, ponieważ niedługo po tym poczułem, jak chłopak zsuwa ze mnie spodnie. Uniosłem biodra i pozwalając Taiki’emu wsunąć się we mnie i niemalże od razu po tym syknąłem cicho, czując ból, chyba nie byłem aż tak dobrze przygotowany, jak oboje sekundę temu myśleliśmy. Wbiłem paznokcie w nagie ramiona chłopaka czując, że muszę jak najszybciej się opanować, by nie niepokoić go za bardzo. W końcu to nie było nic takiego, zaraz się przyzwyczaję i będzie po problemie. 
Ten stosunek znacznie się różnił się od tego pierwszego. Dokładny i powolny, oboje się nie spieszyliśmy i staraliśmy się wyciągnąć z tego jak najwięcej. A teraz miałem wrażenie, że chłopak zachowywał się troszeczkę łapczywie, ale i to w żadnym wypadku mi nie przeszkadzało. Szczerze, to będąc w takiej pozycji miałem wrażenie, że czułem go jeszcze lepiej, niż poprzednim razem. A kiedy poruszał się we mnie mocniej, bardziej wbijałem pazurki w jego ciało, pozostawiając tym samym czerwone, podłużne ślady na jego plecach. By nie wydać z siebie żadnego głośniejszego dźwięku – a to było naprawdę trudne, bo gdyby było to możliwe najchętniej krzyczałbym z przyjemności, którą odczuwam – musiałem zająć czymś usta. Gdy było to możliwe, łączyłem wargi chłopaka z tymi moimi w namiętnym pocałunku, a kiedy nie miałem takiej możliwości, wbijałem zęby w jego ramię. 
- Przepraszam – wyszeptałem cicho, kiedy uspokoiliśmy oddechy. Teraz, kiedy było już po wszystkim i na powrót zacząłem racjonalnie myśleć, poczułem wyrzuty sumienia na widok czerwonych śladów po moich paznokciach oraz zębach. Co w ogóle sobie myślałem, czemu mu to zrobiłem? Spuściłem skruszony wzrok, czekając na jakąś naganę ze strony Taiki’ego, która, przynajmniej w moim mniemaniu, należała mi się. 

<Taiki? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz