Ne do końca wiedziałem na początku, za co mnie przeprasza, było przecież rewelacyjnie, nie miałem żadnych zastrzeżeń do naszego seksu, dziś chłopak przeszedł samego siebie, najwidoczniej jego ciało bardzo pragnęło czyjeś bliskości. Tak to już jest, spróbuj raz, a później błagaj o więcej, coś o tym wiem, moje ciało potrzebuje go zdecydowanie za dużo i właśnie to prowadzi mnie donikąd. Jestem uzależnionym od stosunków młodzieniaszkiem, który lubi się dobrze zabawić, gdy mówię to w myślach, zdaje sobie sprawę z tego, jak okropnie to brzmi. Czy to oznacza, że powinienem coś z tym zrobić? Może, nie do końca jednak jestem pewien czy powinienem, nie robię nic złego i czemu ciągle do tego wracam? Tak jakbym jednak robił coś złego. Rany muszę wrócić na ziemię i trochę uspokoić chłopaka, który stanowczo przesadza i – co gorsza – nie wiem z czym.
- Za co mnie przepraszasz? - Spytałem w końcu, przyglądając mu się uważnie, zastanawiając się. „Co tak właściwie mi umknęło". Przecież pamiętam wszystko, co się działo, a może jednak nie bez powodu by mnie nie przepraszał.
- Za to - Wskazał palcem na ślady po paznokciach i zębach naprawdę skruszony tym, co zrobił.
- Daj spokój przecież nic się nie stało to zdecydowanie nic takiego - Przyznałem, łącząc nasze usta w namiętnym pocałunku, aby zapewnić go we własnych słowach. Zdecydowanie gorsze ślady miałem po nie jednym przygodnym stosunku. Te, które pozostawił mi chłopak, to nic takiego jestem już do tego po prostu przyzwyczajony.
- Na pewno? - Gdy tylko oderwałem się od jego ust, znów spojrzał na mnie niepewnie, odruchowo oblizując usta, kusząc mnie jeszcze bardziej.
- Na pewno - Powtórzyłem, całując go w czoło, wstając z łóżka, zabawa zabawą należało jednak ubrać się, nie mogąc przecież resztę dnia spędzić w łóżku. Co prawda nikt nam tego nie zabraniał, wolałem jednak robić coś zdecydowanie ciekawszego od zwykłego leżenia i marnowania czasu na bzdury. Zabawa zabawą, ale i po niej wypada, posprzątać nie chciałbym jednak aby ciocia dowiedziała się o nas przez to, jak wyglądamy po stosunku lub o tym ja wygląda po nim pokój. Z trudem zaakceptowała już moją przyjaźń z nim, seksu chyba by nie zniosła. Nie mówię tu o tolerancji, chodzi mi raczej o to, kim jest ten chłopak, wciąż boi się przybycia tu jego ojca, niepotrzebnie kryjemy się z tym, nikt się nie dowie przynajmniej mam taką cichą nadzieję.
Chłopak, widząc, że zakładam swoje ubrania, uczynił to samo, nie chcąc zostawać bez ubrań całkiem sam, nie przeszkadzałoby mi to naprawdę, jego ciało jest doskonałe, aż miło było na nie patrzeć, nawet jeśli był trochę za bardzo wychudzony jak dla mnie, nad tym też możemy popracować, trochę pobędzie u nas i szybko przybierze na wadze. Myślę, że będę w stanie solidnie wynagrodzić mu dobre zachowanie, nie pożałuje tego i oboje doskonale o tym wiemy.
- Byłeś naprawdę cudowny - Zadowolony, wymruczałem mu do ucha, podgryzając jego płatek, tuląc się do niego od tyłu, czując zadowolenie, jak i satysfakcje z tak przyjemnego, a jednocześnie trochę męczącego relaksu, który tak lubię.
- Mam doskonały wzór do naśladowanie - Gdy to powiedział, nie wiedziałem, czy powinienem czuć dumę, czy może jednak delikatny wstyd tu nie ma chyba czego się cieszyć, trochę tak sprowadzam dziecko na zła ścieżkę i jeszcze nie czuję przez to wstydu.
- Mogę pokazać ci jeszcze więcej, gdy będziesz grzeczny - Ucałowałem jego ramię nie przestając tulić się do jego drobnego ciała, które tak bardzo uwielbiało moje ciało i zmysły szalejące, gdy tylko był przy mnie.
- Czy to znaczy, że to nie nasz ostatni raz? - W jego głosie usłyszałem nadzieję, czy o sobie coś zaczyna wmawiać? Mam nadzieję, że nie. Podoba mi się to fakt, jego ciało mnie kręci nie chce jednak niczego mu obiecać, bo dziś on a jutro mogę zapragnąć inną osobę.
- Myślę, że tak - Przyznałem, nie dając mu żadnej nadziei, przynajmniej tak mi się wydawało, nie potrafię kochać na dobre i na złe nie chce go skrzywdzić, a jednocześnie pragnę jego miłości, to wszystko zdaje się tak cholernie trudne, gubię się trochę w tym, co czuję, krzywdząc przy tym chłopaka, nie chce tego, lecz tylko tak parafię żyć. - Co więc robimy teraz? Przejdziemy się czy może wolisz jeszcze troszeczkę odpocząć mogłem trochę dziś z tobą przesadzić - Przyznałem, wiedząc, że byłem bardzo łapczywy, a mimo to niczego nie żałuje, lubię ostry seks, choć ten nie był jeszcze aż tak ostry, gorsze przypadki miałem i nie zawsze byłem prowodyrem, nie ja jedyny jestem tak zachłanny, choć może jedyny tak doskonały w tej zachłanności, jak ja uwielbiam sobie słodzić..
<Karotka? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz