środa, 4 listopada 2020

Od Taiki CD Shōyō

Za każdym razem jest tak samo Shōyō chyba nigdy się nie nauczy mi się nie mówię co mam robić nawet w dobrym geście ja sam o tym decyduję, sam wiem, kiedy coś chcę lub kiedy czegoś nie chce robić nie musi mi powtarzać, abym czegoś nie robił strasznie tego nie lubię zawsze stawiam na swoim bez względu na to, co by się nie działo. Powiedziałem, że go odprowadzę? Więc to zrobię, nawet jeśli to nie spodoba się mu lub jego ciotce, tym razem oczywiście nie odprowadzę go pod sam dom, nie chcę znów spotkać się z krytyką ze strony jego cioci, wciąż tylko nie wiem, co jej zrobiłem, to moja wina, że mnie nie lubi czy wina leży po jej stronie? Nie rozumiem całej tej sytuacji i bardzo chciałbym ją poznać przynajmniej zrozumiałym co tej kobiecie siedzi w głowie.
- Mówiłem ci już coś na ten temat - Przypominając mu nie mając ochoty po raz to któryś mu przypominać o tym, że i tak postawię na swoim kto, jak kto, ale on powinien wiedzieć to najlepiej, trochę przecież już mnie znając.
- Tak, wiem moje słowa i tak nic nie zmienią - Mądry chłopak może w końcu przestanie mówić, nie trzeba, nie musisz czy inne swoje grzeczne zwroty mające na celu odwrócić mnie od planów, które miałem.
- Nie tylko twoje, gdy coś postanowię, nie odpuszczę, dlatego dowiem się czemu ona mnie nie lubi - Sam nie wiem, czy mówiłem to bardziej do siebie, czy do niego nie miało to znaczenia najważniejsze, aby w końcu dowiedzieć się, co ta kobieta ma do mnie.
- Mówisz o mojej ciotce? - Na to pytanie kiwnąłem głową, powoli schodząc po schodach na dół, bądź co bądź moja ciocia wolała nas na obiad, a nie wolno nikomu kazać na siebie czekać.
- Co masz w planach? - Shōyō szepnął cicho, nim weszliśmy do kuchni, na to pytanie jednak nie uzyskał odpowiedzi. Nie będę rozmawiał z nim na ten temat w tej chwili, kobieta będąca tu z nami nie musi wiedzieć, jak bardzo jego rodzina mnie nie lubi i co dziwne nikt nie wie czemu.
Przemilczeliśmy więc ten temat, korzystając z chwili ciszy, przy obiedzie rzadko kiedy rozmawialiśmy z przyczyn zdrowotnych niż kultury, która przymusza do zachowania ciszy przy jedzeniu.
Dziś jednak i rozmawialiśmy i trochę żartowaliśmy, nie przejmując się łamaniem zasad, których w tym domu i tak wiele nie ma.
- Dziękujemy - W imieniu moim i mojego młodego towarzysza podziękowałem ciotce za jej pracę, zabierając karotkę ze sobą do pokoju jeszcze na chwilę, w końcu wypadało przygotować się do wyjścia na dwór.
- A może tak zapytasz się swojej cioci, dlaczego tak bardzo nie lubi istot mojego pokroju? - Oczywiście nie zmuszam go do niczego, potrzebuje tylko jego pomocy, aby dowiedzieć się, co ta kobieta ma do mnie, sam raczej się tego nie dowiem niestety. - Zrobisz to dla mnie? - Spytałem, ładnie uśmiechając się do chłopaka.
Chłopak westchnął cicho, drapiąc się po głowie, zauważyłem że nie jest pewien czy uda mu się wyciągnąć coś z cioci, najwidoczniej jest między nimi naprawdę źle, w sumie tego można się było po jego rodzinie spodziewać.
- Nie wiem, czy będę w stanie ci pomóc - Przyznał, spuszczając wzrok może nawet trochę z powodu wstydu, nie miał czego się wstydzić, jego rodzina po prostu jest inna i nie on jest za to odpowiedzialny. - Przepraszam - Dodał po chwili.
- Hej daj spokój, nie przejmuj się, to nic takiego coś wymyślę, jesteś gotowy do wyjścia? - Spytałem, chcąc zmienić temat, który najwidoczniej był dla niego niekomfortowy, rozumiem to i nie mam zamiaru naciskać.

<Karotka? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz