Z wielką uwagą w oczach wpatrywałem się w moją małą lisią istotkę, nie rozumiejąc, dlaczego tak nagle chłopak zakrył swój strój, stając się jeszcze bardziej czerwonym niż przedtem, o ile jest to w ogóle możliwe. Czyżbym zrobił coś nie tak? Nic nie powiedziałem, nic też nie zasugerowałem spojrzeniem lub czynem. Nie powinien się wstydzić, przecież to tylko ja widziałem go nagiego i robiłem z nim różne rzeczy, ubieranie się w takie ubranka to dopiero początek tego, co może go spotkać przy moim boku, sam nie wie, na co się przy mnie pisał, ale to dobrze grunt to zaskoczenie i dobra zabawa.
- Oj weź, nie wstydź się, wyglądasz cudownie - Przyznałem, uśmiechając się do mojego małego chłopca, naprawdę nie rozumiejąc, dlaczego się przy mnie wstydzi czy też nie czuję swobodnie może gdybym miał inny charakter, wszystko łatwiej bym przyswajał, a tak mam mały problem, ze zrozumieniem zachowania Karotki. To znaczy, podejrzewam, że to dla niego trochę krępującego w końcu jest chłopakiem, nie zmienia to jednak faktu, że wygląda w tym naprawdę dobrze i nie mówię tego po to, by go wyśmiać, nie chce zrobić mu przecież swoim zachowaniem krzywdy, to ma być zabawa, spodoba mu się, na pewno nie będzie żałować nie ze mną.
- Cudownie? - Zaskoczony spojrzał na mnie nie do końca przekonany co do mojej prawdomówności. Nawet mogę go troszeczkę zrozumieć, co nie oznacza, że mam powody, aby go oszukiwać lub wmawiać mu coś, co nie jest w zupełności prawdziwe.
- Tak, pasuje do ciebie - Poszedłem bliżej, aby móc się mu lepiej przyjrzeć chcąc dostrzec wszystko nawet najmniejszy ruch z jego strony, który będzie wskazywał, na to, jak się czuje, lub co myśli o danej sytuacji, bo coś tak sobie myślę, że sam z siebie w życiu mi nie powie, co leży mu na sercu i jak on czuje się w tej sytuacji.
Karotka nic już nie mówił, patrząc gdzieś w bok, nie specjalnie mi to przeszkadzało miałem zamiaru troszeczkę go rozluźnić i pokazać jak przyjemnie może być, gdy wszystkie możliwe hamulce zniknął, nie pożałuje, jestem pewien, że jak zawsze będzie bardzo zadowolony z naszego zbliżenia.
Tak jak podejrzewałem, było cudownie, ja sam na nic nie mogłem narzekać, chłopak był coraz to lepszy i widać było, że coraz to bardziej rozluźnia się, robiąc wszystko to, co i jak chce, nie czując wstydu, z powodu tego, co sobie pomyślę, przynajmniej w tej jednej sprawie.
- Jesteś w tym coraz lepszy - Przyznałem, głaszcząc chłopaka po policzku, uśmiechając się do niego delikatnie, nie ukrywając zadowolenia, którego i on nie ukrywał. Może to oznaczać, że i jemu było dobrze, choć na początku nieco się stresował, ze względu na swój strój niepotrzebnie to tylko strój, drobny dodatek do wspólnej zabawy.
- Na pewno? - Cała jego pewność wyparowała, a było tak pięknie, jeszcze nauczę go być pewnym siebie, to naprawdę nic trudnego pewność siebie naprawdę zmienia człowieka, pozwala mu na bycie szczęśliwszym, przynajmniej tak właśnie jest w moim przypadku, po śmierci rodziców musiałem szybko wydorośleć, musiałem pomagać cioci, bo i ona nie do końca była w stanie sama utrzyma naszej dwójki. Rozumiałem, że byłem jej problemem, dlatego tak bardzo starałem się, aby wszystko było dobrze, nie sprawiając problemów cioci, jednocześnie pragnąc atencji, które dostałem od ludzi, doskonale to wykorzystując na każde możliwe sposoby.
- Na sto procent - Zapewniłem go, podnosząc się z łóżka, mając ochotę na gorącą kąpiel, do której namówiłem i jego, wspólna kąpiel to nic złego a jego przemoczone ogony tak zabawnie wyglądały. Lisek przypominał trochę szczurka z długimi ogonami.
Resztę wieczoru upłynęło nam w sposób dosyć przyjemny, dobrze spędzaliśmy razem czas, ciesząc się sobą, mając cały dom dla siebie, niczym się nie stresując.
Późną nocą nim poszliśmy spać, zaciągnąłem chłopaka na dach, gdzie ciepło ubrani usiedliśmy, patrząc na prószący z nieba śnieg, świat zaczął nabierać przyjemną barwę bieli, zakrywając powolutku resztkę zieleni. W tym roku święta będą bajkowe, gdy na dworze sypać będzie śnieg, a niebo czyste jak łza ukaże swoje piękno.
- Już wkrótce święta, wyjątkowy czas w roku, już nie mogę się doczekać, a wy obchodzicie święta? - Spytałem, trochę w to wątpiąc, mimo wszystko chcąc poznać, odpowiedz na to pytanie. Jeśli w tym pięknym okresie chłopak będzie miał siedzieć sam w pokoju, muszę zaprosić go do siebie. W tym domu święta to czas wspólnych rozmów, zabaw i przygotowań, już za chwile choinka pojawi się w pokoju a wraz z nią ozdoby, które są przyjemnym akcentem przypominającym o świętach.
<Lisku? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz