Bardzo, ale to bardzo chętnie bym z nim skończył to, co zacząłem już teraz, zaraz. Nie mogłem sobie jednak na to pozwolić, nie w takim miejscu chętnie jednak dokończę to, co zacząłem w domu, gdzie nikt nie będzie nam przeszkadzał, tego mogę być przekonany. Ciocia nigdy nie wnika w to, co robię i z kim tym razem raczej będzie tak samo mam przynajmniej taką nadzieję, nie chciałbym się zdziwić, gdyby było inaczej.
- Przykro mi, ale na resztę trzeba sobie zasłużyć a ty ewidentnie nie zasłużyłeś - Wyszeptałem mu do ucha podgryzając jego płatek wślizgując swoją dłoń pod jego koszulkę, aby troszeczkę go podrażnić, nim wrócimy do domu, nic złego nie robię, a i on nie wydaje się tym specjalnie oburzony, oboje tego chcieliśmy, musieliśmy tylko znaleźć zdecydowanie lepsze miejsce, nie mam zamiaru robić tego w takim miejscu. Jestem zwierzęciem to fakt, ale klasę mam i wygodę doceniam.
- Jak to nie? - Spytał, robiąc smutną minkę, mając nadzieję, że temu ulegnę, aj jak bardzo był w błędzie, jego smutna minka nie ruszy mnie, choć przyznam, rozczula mnie ten widok, jest takim słodkim chłopcem, któremu z trudem nie ulegam, choć bardzo, ale to bardzo bym chciał. - Co mogę zrobić, abym zasłużył? - Ciągnął dalej, kładąc dłonie na mojej klatce piersiowej, ładnie się do mnie uśmiechając.
- Musisz zjeść zemną obiad niczego więcej nie oczekuję - Przyznałem, moje wymagania nie były zbyt wygórowane. Myślę, że sobie z tym naprawdę dobrze poradzi, a później dostanie nagrodę, która zadowoli i jego i mnie a tego przecież chce i on i jego ciało, które bardzo chętnie przywitało się ze mną, gdy tylko je dotknąłem, czyżby był spragniony? No proszę, proszę. A takim grzecznym chłopcem wydawał się na samym początku, czyżby cicha rzeka brzegi rwała?
- I to tyle? - Upewnił się, czy aby na pewno dobrze mnie zrozumiał, kiwnąłem oczywiście twierdząco głową, nie mając powodu, aby go oszukać, bo niby czemu bym miał? To nie w moim stylu. Mówię prawdę i tylko prawdę nie wykorzystuje nikogo dla własnych korzyści, nawet jeśli niektórzy za takiego właśnie potwora mnie mają, od początku ustalam zasady, nikomu kitu nie wciskam, z Karotką jest jednak inaczej. Poruszył serce, które już dawno przestało bić dla innych. - W takim razie mogę pójść na taki układ - Sam pociągnął mnie stronę mojego domu, oj chyba bardzo mu się śpieszyło ciekawe czy przestała mu przeszkadzać obecność mojej cioci, która w końcu będzie znajdowała się w moim domu. Obiecała mi, że nic głupiego nie powie ani nie zrobi, a więc trzymam ją za słowo, że tak właśnie będzie.
Chłopak dość szybko dotarł do mojego domu, nagle jednak się zatrzymując, czyżby zaczął nów obawiać się mojej cioci? Niepotrzebnie przecież mówiłem mu, że nie musi, ona go przecież nie zje ani nie wyrzuci z domu.
- Jesteś pewien, że mogę tu wejść? - Spytał, odwracając głowę w moją stronę, oczekując szczerej odpowiedzi, nie musiałem jednak nic mówić, moja ciocia ubiegła mnie, otwierając drzwi wejściowe do domu, delikatnie się do nas uśmiechając.
- Witaj chłopczę wejdź do środka - Ciocia sama z siebie zaprosiła go do środka, co dodało mu pewności siebie. Przepraszając za swoje zachowanie, gdy tylko znaleźliśmy się w środku domu. Najwidoczniej było jej bardzo głupio za to, co powiedziała, Karotka jednak z grzecznością przyznał, że nic się nie stało i, że ją rozumie i nie wie, jak sam by się zachował. Jego słowa uspokoiły moją ciocię, która szybko zaprosiła nas do kuchni.
Jak się okazało, obiad był już gotowy, talerze pięknie prezentowały się na stole wraz z kubkami, w której były gorące napoje. Zadowolony widząc to wszystko. Oblizałem usta, siadając do stołu, tylko czekając na pyszne jedzenie, Karotka zrobił to samo, siadając obok mnie, wszystko było już przygotowane, a więc pomagać nie było w czym, mogliśmy tylko siedzieć i czekać.
Ciocia już po chwili podała pyszny obiad, który smakował, o rany smakował jak niebo, jak ja uwielbiałem jej obiady, mógłbym je ciągle jeść i jeść nawet nie ukrywając zadowolenie, mój przyjaciel również był zadowolony, najwidoczniej bardzo mu smakowało, bo zjadł wszystko, z czego byłem bardzo zadowolony. Trochę mniej z jego sprzątania po sobie jest tu gościem, nie powinien, cioci najwidoczniej też się to nie spodobało, bo wygoniła nas do pokoju, chcąc w spokoju posprzątać. Cóż, jeśli chce zrobić to sama, nie mam nic przeciwko, ja narzekać nie będę.
- To, co masz jeszcze siłę na nagrodę? - Spytałem, przyswajać się do mojego gościa bliżej kładąc mu dłonie na biodra, nawet nie ukrywając chęci zabawy, jeśli tylko wciąż ma siłę, chętnie uraczę go tym wspaniałym grzechem, którego tak pragnie popełnić.
<Karotka? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz