Zerknąłem na niego z uwagą, a więc odpoczynek... To też nie jest zły pomysł. Ja bym z chęcią wziął porządną kąpiel. I gorącą. Miałem wrażenie, że po nocy spędzonej jedynie pod namiotem wszystkie moje mięśnie są zesztywniałe i obolałe. A na zwiedzanie przyjdzie jeszcze czas. Zresztą, czy tu w ogóle jest cokoliwek do zwiedzania? Dom jak dom, ten był jedynie znacznie mniejszy od tego, z którego tu przyjechaliśmy, ale za to było tu całkiem dużo obrazów, przedstawiających głównie rodzinę ze strony mojej mamy, ale także, niestety lub stety, mnie. Jako totalny dzieciak, jako trochę nieco większy dzieciak, chyba mam jeszcze jakieś jako nastolatek... Trochę mnie tutaj jest.
– Pokażę ci więc nasz pokój i każę nam przygotować jakieś jedzenie. Odpoczynek odpoczynkiem, ale także zjeść musimy – powiedziałem, rozglądając się dookoła by ocenić, jaki panował tu porządek. Nie bywałem tu jakoś bardzo często, nie znałem tu służby tak dobrze, jak tej w poprzednim domu, ale jak na razie nie miałem się do czego przyczepić. Trochę się obawiałem, że skoro tak rzadko tu bywam mogą się nie starać, no ale jak na razie wszystko wydawało się być w porządku. Zobaczymy, jak kucharz postara się z jedzeniem.
– Mhm, a potem gorąca kąpiel i możemy iść wyciągnąć się na miękkim łóżku – odparł rozmarzony, rozciągając się. A myślałem, że z naszej dwójki to ja jestem tym, który bardziej patrzy na wygodę.
– Może zdążymy wykąpać się przed obiadem – odparłem, pewnym krokiem kierując się w stronę swojego starego pokoju. – Proszę, rozgość się. Zaraz wrócę – powiedziałem, otwierając drzwi i gestem zapraszając go do środka. Był tutaj teraz moim gościem i musiałem o niego zadbać niezależnie od tego, jak ja się czułem. A czułem się raczej słabo. Byłem nieco zmęczony od ciągłej jazdy, no i też fizycznie czułem się gorzej i to od pewnego czasu. Oby teraz to się zmieniło. Nie miałem czasu na to, by się słabo czuć. Musiałem planować ślub, no i też za nieco ponad dwa miesiące Haru miał urodziny. Chciałem zrobić dla niego coś niesamowitego. Jeszcze nie wiem do końca, co, ale chcę bardzo, by były to jedne z najlepszych urodzin w jego życiu. I miałem nadzieję, że nie wyznaczyłem sobie za ambitnego celu.
Skierowałem więc swe kroki do kuchni, by poprosić mojego kucharza o jakiś obiad oraz zorientować się, ile należy na nasz posiłek czekać. Okazało się, że poczekamy sobie aż godzinę, albo nawet trochę dłużej, bo obiad będzie robiony od początku. Czy zdążymy wziąć dwie kąpiele? Biorąc pod uwagę to, że ja chciałem sobie wziąć naprawdę długą, odprężającą kąpiel, właśnie na jakąś godzinę. A też chciałbym, by Haru się odprężył. Wychodzi więc na to, że dzisiaj po raz pierwszy od prawie miesiąca weźmiemy wspólną kąpiel. Aż się zestresowałem tak trochę. Haru twierdził, że nie czuje do mnie obrzydzenia, no ale nie byłem co do tego przekonany. Dzisiaj się okaże, czy miałem rację. Zresztą, czym ja się stresuję? I wzbraniam? Skoro chcę za tego głuptasa wyjść, nie mogę go wiecznie unikać, zwłaszcza, że przecież takie wspólne kąpiele były dla nas czymś ważnym. A jak się w końcu przed nim rozbiorę, to to minie, więc najwyższa pora się w końcu przełamać.
- Obiad będzie za jakąś godzinę, dlatego proponuję wziąć wspólną kąpiel, by zabić czas – zakomunikowałem mu, wchodząc do sypialni, z którą już chyba troszkę się zaznajomił.
- Chcesz się razem wykąpać? – dopytał, chyba chcąc się upewnić, że dobrze słyszy.
- Słuch cię nie myli. Mógłbyś nam takową przygotować, bardzo proszę? Ja nam przygotuję rzeczy na przebranie i ręczniki – odpowiedziałem, starając się zachować spokój i opanowanie.
<Piesku? c:>